21 listopada 2024

Małoinwazyjnie leczenie tętniaka w łuku aorty

W połowie maja w Klinice Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Transplantacyjnej WUM po raz ósmy założono bez otwierania klatki piersiowej stent-graft do łuku aorty u pacjenta z rozpoznanym tętniakiem.

Foto: WUM

Z dr. hab. Tomaszem Jakimowiczem, który jako jeden z niewielu specjalistów na świecie wykonuje ten zabieg, rozmawia Lidia Sulikowska.

Jesteście pierwszym ośrodkiem w Polsce, a także jednym z nielicznych na świecie, który implantuje protezy do łuku aorty wewnątrznaczyniowo. Na czym polega zabieg?

Wykorzystujemy wykonany w najnowszej technologii stent-graft z odgałęzieniami do łuku aorty. Robiony jest on na zamówienie, gdyż musi idealnie pasować do przypadku konkretnego pacjenta. Zakładamy go całkowicie wewnątrznaczyniowo. Nie musimy otwierać klatki piersiowej.

Nie jest to tania procedura.

Istotnie, koszt zabiegu to około 200 tys. zł, z czego 95 proc. to cena protezy. Wydaje się, że to dużo, ale przecież tutaj chodzi o ratowanie życia człowieka. Oczywiście to, co proponujemy, to nowość, gdyż wciąż standardem w leczeniu patologii łuku aorty jest wykonywanie operacji albo w całości otwartej, albo częściowo endowaskularnie.

To bardzo obciążające dla chorego, gdyż wymaga zastosowania krążenia pozaustrojowego i obarczone jest wysokim ryzykiem powikłań. Nie każdy pacjent jest w tak dobrej kondycji, aby wytrzymać na stole operacyjnym kilkanaście godzin. Wielu pacjentów nie jest kwalifikowanych do takiej operacji ze względu na zły stan zdrowia. My dajemy możliwość leczenia małoinwazyjnego, dzięki któremu pacjent szybko powraca do zdrowia. To nowa metoda, ale są już badania naukowe potwierdzające, że jest ona co najmniej równie skuteczna co operacja otwarta.

Dostęp do korzystania z tej technologii jest limitowany wyłącznie dla ośrodków z dużym doświadczeniem w leczeniu wewnątrznaczyniowym. Dlaczego?

Zabieg jest małoinwazyjny dla chorego, ale trudny do wykonania dla operatora, więc producent protezy nie chce, by implantowano ją w placówkach bez niezbędnego do tego doświadczenia. Ja starałem się ponad rok, by otrzymać pozwolenie na użycie tej metody. Nasza klinika ma duże doświadczenie w leczeniu wewnątrznaczyniowym tętniaków aorty, w tym piersiowo-brzusznych, więc się udało. Zaczęliśmy implantacje protezy wewnątrznaczyniowej w łuku aorty w 2016 r., jako pierwszy ośrodek w Polsce i 10. na świecie.

Co będzie kolejnym wyzwaniem?

W świecie medycznym powoli myśli się o leczeniu wewnątrznaczyniowym patologii aorty wstępującej. Nasz ośrodek także przymierza się do podjęcia tego wyzwania.

Czy pana zdaniem techniki małoinwazyjne zdominują leczenie chorób aorty?

W naszej klinice potrafimy wykonać wszystkie zabiegi wewnątrznaczyniowego leczenia tętniaków i rozwarstwień od łuku aorty do samego dołu tętnicy głównej, ale to nie znaczy, że to najlepsza opcja dla każdego chorego. Ta metoda, jak każda, ma swoje ograniczenia. Chciałbym podkreślić, że niezwykle ważna jest współpraca pomiędzy kardiochirurgami i chirurgami naczyniowymi. Po ty, by móc wspólnie zastanawiać się, czy w przypadku danego pacjenta lepsza będzie operacja otwarta czy małoinwazyjna. Idealnie byłoby, gdyby powstawały wspólne centra kardiochirurgii i chirurgii naczyniowej.