13 listopada 2025

„Mission: impossible” po polsku. Minister staje do walki

Zegar tyka. W budżecie NFZ brakuje 14 miliardów złotych, a premier wyklucza podniesienie składki zdrowotnej. Każde opóźnienie w decyzjach może oznaczać zamykanie oddziałów i jeszcze dłuższe kolejki do lekarzy.

Fot. x.com/MZ_GOV_PL

Najważniejszym wyzwaniem dla Ministerstwa Zdrowia i rządu w nadchodzących miesiącach będzie zrównoważenie budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia – ocenia minister Jolanta Sobierańska-Grenda.

Budżet na krawędzi

Po dwóch miesiącach od objęcia stanowiska minister zdrowia – już nie „nowa”, ale wciąż w fazie intensywnego porządkowania spraw w resorcie – spotkała się wraz z całym kierownictwem Ministerstwa Zdrowia oraz szefostwem NFZ z posłami sejmowej Komisji Zdrowia.

Kilka dni później w nieco węższym gronie (Fundusz reprezentował wiceprezes Jakub Szulc) rozmawiała z dziennikarzami. Tematem obu spotkań była prezentacja planów resortu na drugą połowę kadencji, a więc najbliższe dwa lata. Zarówno w Sejmie, jak i podczas briefingu prasowego dominował jednak jeden temat – finanse i coraz wyraźniejszy kryzys w budżecie NFZ.

– Mamy problem, o którym państwo wiecie od dłuższego czasu. Mamy problem z finansami NFZ – mówiła w Sejmie minister Sobierańska-Grenda. W jej imieniu wątek rozwinął prezes NFZ Filip Nowak, przypominając, że choć głównym źródłem finansowania Funduszu jest składka zdrowotna, coraz większy udział w budżecie mają środki pochodzące z dotacji budżetowej.

– Najważniejszym zadaniem zarządu NFZ jest określenie wartości umów do środków, które są zaplanowane. Tak, żeby wystarczyło ich na dwanaście miesięcy w roku, na które zawarte są kontrakty. Oczywiście, od początku istnienia  Funduszu wartość umów jest globalnie niższa niż potrzeby zdrowotne. Wynika to z ograniczeń finansowych – tłumaczył Nowak, odnosząc się do podnoszonego przez posłów problemu nierozliczonych nadwykonań za pierwsze półrocze.

Jak dodał, trudno jest zabezpieczyć wszystkie świadczenia i zadania nakładane na NFZ w trakcie roku – jak choćby koszty wynikające z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia – tak,  by środki wystarczyły na wszystkie potrzeby. Bez dodatkowych pieniędzy z budżetu państwa spłacenie nadwykonań za drugi kwartał będzie niemożliwe.

Co istotne, sytuacja poszczególnych oddziałów NFZ jest zróżnicowana. W niektórych regionach rozliczono już świadczenia nielimitowane za drugi kwartał, w innych – jest to praktycznie niewykonalne bez wsparcia z budżetu państwa. Najtrudniej jest w województwach śląskim i mazowieckim, gdzie jeszcze na początku października  brakowało środków nawet na pokrycie kontraktów na czwarty kwartał.

Pieniędzy brakuje, choć tegoroczna dotacja została już zwiększona – w stosunku do pierwotnie planowanej – o 9 mld zł, a cały plan finansowy dzięki przesunięciom o około 13 mld zł. – Wierzę, że ten plan jeszcze wzrośnie. W tym celu prowadzone są rozmowy z Ministerstwem Finansów – przyznał Nowak.

Podczas spotkania z dziennikarzami minister zdrowia nie kryła, że mimo licznych priorytetów resortu kwestia finansów pozostaje najpilniejsza. – Chciałabym uzyskać stabilną sytuację finansową Funduszu – zadeklarowała Sobierańska-Grenda.

Rozmowy o pieniądzach i cięciach

Duże nadzieje wiąże z deklaracją premiera dotyczącą osobistego włączenia się w rozmowy między resortami zdrowia i finansów oraz NFZ w sprawie pozyskania dodatkowej dotacji. Kluczowe decyzje mają zapaść w połowie października, gdy Ministerstwo Finansów będzie dzielić niewykorzystane pozycje budżetowe. Problem w tym, że skala braków jest porażająca – w tym roku to co najmniej 14 mld zł, a przyszłoroczna luka szacowana jest już na 23 mld zł.

Sygnały z resortu zdrowia wywołały reakcję środowisk medycznych i partnerów społecznych. Organizacje pracodawców i związki  zawodowe zaapelowały do premiera „o wsparcie i bezpośredni nadzór nad procesami, które będą skutkować zabezpieczeniem w budżecie państwa środków finansowych gwarantujących bezpieczeństwo zdrowotne Polaków”.

Wskazano, że brak 14 mld zł tylko w 2025 r. może oznaczać ograniczenie dostępności świadczeń, zamykanie oddziałów szpitalnych i faktyczną zapaść systemu. Podobny apel skierowało do premiera także Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. Środowisko lekarskie przypomina, że choć kwotowo na zdrowie wydajemy coraz więcej, udział wydatków publicznych w PKB nie rośnie – a w najlepszym razie zwiększa się symbolicznie.

Dodatkowe pieniądze muszą się więc znaleźć – pytanie tylko, czy w wysokości adekwatnej do potrzeb. Kluczowe są dwa pytania: nie „czy”, lecz „ile” pieniędzy Ministerstwo Finansów przeznaczy na zdrowie w tym roku – i na jakich warunkach. Bo równolegle trwają rozmowy o kosztach, w tym o zmianach w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia zapowiadało je już podczas posiedzenia Komisji Zdrowia, a temat wybrzmiał jeszcze mocniej w rozmowie z dziennikarzami. Wiceminister Katarzyna Kęcka, odpowiedzialna za dialog społeczny, przyznała, że resort wstrzymuje się z posiedzeniem Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia do czasu uzgodnienia propozycji z Ministerstwem Finansów.

Jednocześnie podkreśliła, że ze strony społecznej pojawia się wyraźne oczekiwanie, by ustawa regulowała nie tylko płace minimalne, ale także maksymalne, które mogą być finansowane ze środków NFZ. Takich zmian domagają się zarówno związki zawodowe, jak i organizacje pracodawców.

Minister Sobierańska-Grenda deklaruje, że ustawa o wynagrodzeniach minimalnych musi zostać zmieniona i liczy w tej sprawie na wsparcie środowiska prezydenckiego – zwłaszcza że doradca prezydenta ds. zdrowia, prof. Piotr Czauderna, we wrześniu publicznie poparł ten kierunek zmian.

Szpital do naprawy

Z kwestiami finansowymi ściśle wiążą się zmiany w szpitalnictwie, które minister Sobierańska-Grenda zamierza nadzorować osobiście. Priorytet „Zdrowy szpital, bezpieczny pacjent”, oparty na  ustawie podpisanej przez prezydenta Karola Nawrockiego, zakłada konsolidację i restrukturyzację szpitali, w tym przekształcenie części placówek lub ich oddziałów w podmioty przeznaczone na cele opieki długoterminowej.

Na wsparcie tego procesu resort przeznacza ok. miliarda złotych z Funduszu Medycznego. Jednocześnie trwają prace nad mechanizmem oddłużeniowym dla szpitali realizujących programy naprawcze – choć nie znalazł się on w ustawie, resorty zdrowia i finansów oraz Bank Gospodarstwa Krajowego mają wkrótce przedstawić konkretne rozwiązania (miały być gotowe na przełomie września i października).

– Kierunek zmian środowisko lekarskie ocenia dobrze, a nawet bardzo dobrze. Kluczowa będzie jednak realizacja – mówił podczas październikowego kongresu „Wizja Zdrowia. Diagnoza i przyszłość” dr Artur Drobniak, prezes ORL w Warszawie. Konsolidacja szpitali, zdaniem lekarzy, to lepszy sposób na ograniczenie chaosu płacowego  i walki o kadry niż odgórne limity wynagrodzeń.

Cyfrowa recepta na kryzys

Racjonalizację gospodarki zasobami ma też wspierać cyfryzacja. Centralna e-rejestracja ma objąć w 2026 r. kardiologię i kolejne specjalizacje, a do 2029 r. całą ambulatoryjną opiekę specjalistyczną. W planach są nowe systemy informatyczne: e-Transplant, e-Krew, e-Hemofilia oraz system monitorowania chorób rzadkich.

Do końca roku ma zostać zrealizowany długo oczekiwany postulat automatyzacji refundacji recept. Choć pełna automatyzacja nie nastąpi od razu, już w przyszłym roku lekarze – pod pewnymi warunkami – nie będą odpowiadać finansowo za błędne oznaczenie poziomu refundacji.

Samorząd lekarski ocenił tę zapowiedź pozytywnie. Znacznie mniej optymizmu budzą plany resortu dotyczące kształcenia lekarzy… a raczej ich brak. Ministerstwo Zdrowia mówi o potrzebie wzmocnienia kadr medycznych i lepszego wykorzystania kompetencji wszystkich zawodów (tzw. skill mix), ale konkretów dotyczących kierunków lekarskich brakuje.

Wiceminister Kęcka przedstawiła szereg propozycji dotyczących zawodów pielęgniarskich i innych profesji medycznych, lecz nie odniosła się do zapowiadanych od dwóch lat zmian w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.

Po wyborach 2023 r. resort zapowiadał cofnięcie nowelizacji z lat 2020–2022, które obniżyły wymagania wobec uczelni prowadzących kierunki lekarskie, i powrót do przepisów z 2018 r. Teraz słychać tylko, że na problem kształcenia kadr medycznych resort będzie patrzył kompleksowo.  

Małgorzata Solecka

Autorka jest dziennikarką portalu Medycyna Praktyczna i miesięcznika „Służba Zdrowia”