23 listopada 2024

O „Przewodniku po Krakowie dla medyków” słów kilka

„…Rzeczą niemożliwą byłoby, aby wszyscy ci, którzy czas przepędzają w Krakowie dla nauki, obudzeni wiedzą uczonych, znaczeniem miasta, wielką ilością przykładów, nie wspinali się na wysokie szczyty wiedzy” (Jan z Ludziska, 1440 r.).

Motto, które autor, wieloletni kierownik Katedry Medycyny CM UJ, profesor Zdzisław Gajda zaczerpnął od Jana z Ludziska i umieścił we wstępie do „Przewodnika po Krakowie dla medyków” nawiązuje do głównej idei, jaka przyświecała mu przy opracowaniu medyczno-dokumentalnej książki, skierowanej głównie do studentów medycyny.

Ale myliłby się ten, kto studiuje inny kierunek w Krakowie, a nawet ten, kto nie ma nic wspólnego z medycyną, iż dla siebie w tym oryginalnie opracowanym i specjalistycznym przewodniku nic nie znajdzie. Otóż znajdzie! I to nie tak mało. Zaabsorbuje go sam sposób narracji, jaką zastosował autor podczas wędrówki przez medyczny Kraków; jego pedagogiczna, wręcz ojcowska postawa wobec młodych czytelników, do których zwraca się bezpośrednio: „Pamiętajcie, Młodzi! Tak wyglądał niejeden początek. Nie sztuka przyjść na gotowe”. Odautorskie komentarze pojawiają się na kartach liczącego 442 strony przewodnika dość często, co wyróżnia publikację spośród typowych przewodników, czyniąc ją ciekawym itinerarium medycznym.

Przewodnik Zdzisława Gajdy ma nie tylko charakter poznawczy, ale też opiekuńczo-edukacyjny. Autor uświadamia studentom okazję i możliwość poznania uniwersyteckiego Krakowa oraz zacnych ludzi nauk medycznych, którzy przyczynili się do jego rozwoju, wpisując się w poczet tworzących kulturę i sztukę miasta królów Polski. Uważa, że studenci medycyny, pobierający kilkuletnią naukę w Krakowie, powinni podczas jej zdobywania zapoznać się z „wszystkimi przejawami medycznego życia utrwalonego w zabytkach, epitafiach, tablicach, wreszcie kamienicach, w których przebywali medyczni protoplaści”. Apeluje, by Kraków nie stał się dla nich tylko „sposobnością przemijającą” i w interesujący, niestereotypowy sposób wnikliwie oprowadza przyszłych medyków po tych miejscach, obiektach, w których znajdują się ślady protoplastów nauk medycznych.

Ileż tu profesor Gajda przytacza cytatów, anegdot, powiedzonek i ciekawostek związanych z medycznym Krakowem. Jakżeż imponuje erudycją, swobodą poruszania się po literackich źródłach, począwszy od XVI w. Aż po współczesność. Ileż przy tej okazji krótkich, ale znaczących odautorskich odniesień, które czynią przewodnik osobliwym i emocjonalnym. Każdy, kto spaceruje ze Zdzisławem Gajdą po często niedostrzeganych na co dzień śladach medycznego Krakowa, czuje się wyróżnionym, wtajemniczonym w coś więcej niż przeciętny turysta, który zwiedza miasto z przewodnikiem, obciążonym niekiedy zawodową rutyną czy też pozbawionym charyzmy i umiejętności porywającego przekazu.

Ale nader krzywdzącym dla autora byłoby sprowadzić wartość znakomitego przewodnika do cytowanych ciekawostek, anegdot i odautorskich komentarzy. To przede wszystkim ogrom benedyktyńskiej pracy, włożonej przez profesora lekarza w historyczne opracowanie miejsc związanych z początkiem i rozwojem medycyny w Krakowie. Przywołanie ważnych nazwisk lekarzy, którzy swoim wkładem w rozwój medycyny zasłużyli sobie na nagrobki i epitafia, umieszczone w nobliwych miejscach krakowskich obiektów sakralnych, na tablice pamiątkowe we wnętrzach uniwersyteckich czy też na murach kamienic Starego Miasta.

Na kartach przewodnika znajdujemy mnóstwo ciekawostek na temat życia towarzyskiego krakowskich profesorów, studentów, jak też mieszkańców miasta, ich zajęć, zwyczajów, przypadłości chorobowych, etc., etc. Wszystkie te wiadomości są wynikiem dociekliwości autora, jego znakomitej erudycji, swobody poruszania się po świecie literatury, nie tylko specjalistycznej; sięgania do źródeł wydawnictw zwartych i ciągłych. Wystarczy zajrzeć do bardzo obszernej bibliografii, bo liczącej blisko 250 pozycji, którą znajdziemy na końcu przewodnika. Profesor Gajda skromnie dopowiada, iż to jest „Próba bibliografii”. Wykaz tekstów źródłowych zawiera dokumenty od połowy XVIII w. Aż do współczesności. Pojawiają się tutaj znane nazwiska, takie jak: Tadeusz Boy-Żeleński, Karol Estreicher, Michał Rożek, Andrzej Grabowski a także sam autor, wykorzystujący materiał z wcześniej wydanych przez siebie 11 publikacji.

Trzeba podkreślić, iż autor imponuje czytelnikowi biegłą znajomością języka łacińskiego, stąd często przytacza powiedzenia, sentencje, nazwy lingua latina, co ubogaca treść przewodnika i oswaja studentów z językiem, którym będą posługiwać się w dokumentacji medycznej. Medyczny szlak po Krakowie autor rozpoczyna od macierzy, kolebki polskiej medycyny uniwersyteckiej, „najczcigodniejszego budynku krakowskiej Quartier Latin” – Collegium Maius, a potem prowadzi przez Collegium Phisicum, Collegium Novum i Novodvorscianum, akademicki Kościół św. Anny, Rynek Główny, Planty, Mały Rynek, Wawel, Kazimierz i inne ulice Starego Miasta, docierając aż do obrzeży Krakowa: Wieliczki, Krzeszowic, Swoszowic, Kobierzyna czy Witkowic. Zatrzymuje się także przy szpitalach, uzdrowiskach, sakralnych miejscach, słynących z cudów Świętych uzdrowicieli, aptekach i znanych restauracjach Starego Krakowa. Jest to spacer niezwykły, pełen ciekawych odkryć i związanych z nimi opowieści, dotyczących medycznych przypadków i humorystycznych scen wziętych z życia krakowian.

Warto wybrać się z profesorem Gajdą na tak wspaniałą wycieczkę po medycznym Krakowie. Nie zaprzepaścić – co było założeniem autora przewodnika – szansy skorzystania z możliwości kulturalnych i intelektualnych Krakowa. „Ale – bezpośrednio zwraca się do studentów we wstępie do książki – aby widzieć potrzeby wszechstronnego rozwoju, musi się wyrosnąć z mentalności uczniowskiej: uczę się, bo zadano! Po pierwsze, nie uczę się, lecz studiuję!” – podkreśla autor. „Kraków dostarcza dostatecznie dużo bodźców dla Twojego rozwoju intelektualnego. – Czy można pominąć tę okazję? – pyta. – Czy możesz wrócić tam, skąd przyszedłeś, jedynie z dyplomem? Czy pozostać w przyszłości w Krakowie, czy wracać tam, gdzie jesteś potrzebny? Gdzie czekają na ciebie chorzy, gdzie czeka środowisko, którego kultura medyczna wymaga Twojego wkładu, ale też środowisko, które możesz ożywić intelektualnie i wzbudzić w nim głód kultury. Drogi do jego zaspokojenia znajdą się same. Ten głód jednak należy rozbudzić najpierw w sobie. Stąd rozważ, czy Kraków nie stanowi w Twoim życiu tego, co Hipokrates nazwał occasio praeceps –  sposobnością przemijającą. Może jedyną”.

I o tę właśnie „sposobność przemijającą” profesorowi Zdzisławowi Gajdzie chodzi, gdy oferuje świetnie opracowany krakowski szlak medyczny w aspekcie historycznym. Aby ta oferta dotarła do każdego studenta – pomyślałam – można by podczas immatrykulacji wręczać każdemu z nich „Przewodnik po Krakowie dla medyków”, jako zaproszenie do świata kultury uniwersyteckiego miasta Krakowa. Właśnie po to, aby Miasto Królów Polskich nie stało się tylko „sposobnością przemijającą”.

Irena Kaczmarczyk

Gajda Z., „Przewodnik po Krakowie dla medyków. Kraków medyczny w aspekcie historycznym”, Księgarnia Akademicka, Kraków 2015, ss. 442