Oleg Nowak: chcę wpływać na zmiany w legislacji
Dr Oleg Nowak, pełnomocnik NRL ds. lekarzy z niepełnosprawnościami, laureat 86. miejsca na Liście 100 najbardziej wpływowych osób w ochronie zdrowia, w rozmowie z „Gazetą Lekarską” podkreśla, że niewiele problemów zdrowotnych wyklucza ze specjalizacji niepełnosprawnych lekarzy.
Znalazł się pan na 86 pozycji na liście 100 najbardziej wpływowych osób w ochronie zdrowia. To chyba pokazuje, że osoby z niepełnosprawnościami są zauważane, a to co robią, jest doceniane. Ma pan takie poczucie?
Pojawienie się na tej liście, było dla mnie zaskoczeniem, ale jestem też bardzo szczęśliwy, że w końcu lekarze z niepełnosprawnościami zostali zauważeni. Myślę, że moje pojawienie się na liście jako ich przedstawiciela świadczy o tym, że całe środowisko lekarzy z niepełnosprawnościami jest zauważane, podobnie, jak ich problemy i to, że tacy lekarze są wśród nas.
Rozpoczął pan i ukończył studia będąc na wózku inwalidzkim. Założył pan na Instagramie profil „lekarz na kółkach”. Chce pan pokazać ludziom, że życie na wózku to nie wyrok i że można dalej funkcjonować i podejmować przeróżne aktywności?
Tak. Celem tego profilu jest promocja tego, że niepełnosprawność to nie jest koniec świata i że można się rozwijać i robić rzeczy, o których kiedyś sam nie pomyślałbym, że będą możliwe. Przykład to zostanie lekarzem, czy wykonywanie małych zabiegów chirurgicznych tak, jak robię to ja. Jeszcze pięć lat temu sam myślałem, że to niemożliwe.
Jest pan lekarzem. To, co osiągnął pan w życiu pokazuje, że są specjalizacje, w których – mimo niepełnosprawności – można pracować. Co chciałby pan powiedzieć młodym ludziom, którzy borykają się z podobnym problemem a chcą zostać lekarzami?
W 2023 roku specjalizacji jest naprawdę kilkadziesiąt, ta liczba zbliża się wręcz do stu, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Bycie lekarzem to nie jest tylko praca w karetce, czy na szpitalnym oddziale ratunkowym. Są też specjalizacje stacjonarne, czy wręcz biurowe. Zachęcam wszystkich do spróbowania. Jest niewiele problemów zdrowotnych, które wykluczają z pracy lekarza.
A czas studiów? Czy tu osoby z niepełnosprawnością mogą spotkać wiele problemów? Wiem, że wtedy, gdy pan studiował, pewnie było ich zdecydowanie więcej. Teraz pojawiły się choćby podjazdy dla niepełnosprawnych. Co jednak z zajęciami praktycznymi?
To, że gdzieniegdzie pojawiły się podjazdy, nie załatwia sprawy. Do większości sal dydaktycznych, z tego co pamiętam, można się było dostać po schodach, były w piwnicach, czy na poddaszach. W moim przypadku, a podejrzewam, że dużo się nie zmieniło i kolejni studenci muszą się borykać z tym samym, byłem na zajęcia wnoszony przez kolegów z grupy. Pokazuje to tylko, że miejsce, w którym teraz jestem, było wysiłkiem zbiorowym.
Dobrze, że miał pan takich kolegów. Zresztą sam wykazał się pan silnym charakterem podejmując decyzję o studiowaniu medycyny.
Poczucie niezależności w życiu człowieka jest bardzo ważne. Nie jest jednak dobrze, że musiałem się opierać na kolegach, choć byli wspaniali, by dostać się na zajęcia. Trzeba to zmienić.
Co pana zdaniem powinno zrobić Ministerstwo Zdrowia. Bo nie ulega wątpliwości, że powinno wreszcie zacząć działać.
Najważniejszą sprawą, która jest obecnie moim priorytetem, są zmiany w legislacji w kwestii kształcenia podyplomowego. Chodzi o to, by były realne zapisy dotyczące lekarzy z niepełnosprawnościami. Rezydentury i programy specjalizacji niekoniecznie są kompatybilne z kodeksem pracy. Dlatego potrzeba indywidualnej ścieżki dla lekarzy z niepełnosprawnościami. Moim pomysłem, przedyskutowanym z konsultantem krajowym do spraw radiologii, byłoby rozliczanie specjalizacji na wniosek kierownika specjalizacji indywidualnie przez konsultanta krajowego. Takich przypadków nie ma dużo, więc nie będzie to dodatkowa i przytłaczająca praca.
Myśli pan, że może liczyć na poparcie Ministerstwa Zdrowia?
Jestem dobrej myśli po pierwszych rozmowach. Nie spotkałem się z oporem. Przeciwnie – pomysł został uznany za dobry. Nikt nie może na tym przegrać. Nie są to działania wymagające nakładów finansowych czy wielkiego przeorganizowania. To działanie tylko ku lepszemu, dla dobra wszystkich. Inną sprawą jest tempo wprowadzanych zmian – tutaj musimy zdecydowanie przyspieszyć, problemy lekarzy wymagają rozwiązania tu i teraz.
Rozmawiała: Agata Zięba
Oleg Nowak – rezydent radiologii i diagnostyki obrazowej SPSK w Otwocku, lekarz w Doppler Instytut – Warszawskim Instytucie Naczyniowym, pełnomocnik NRL ds. lekarzy z niepełnosprawnościami