Pielęgniarki i położne oczekują zmian
Co roku polskie uczelnie kończy ponad 5 tysięcy absolwentów pielęgniarstwa i położnictwa. Pod koniec kwietnia minister zdrowia powołał zespół ds. opracowania strategii na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce. 8 maja obchodzony jest Dzień Położnej, a 12 maja Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki.
Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych
Z pomocy pielęgniarek i położnych korzysta każdy z nas, bowiem towarzyszą nam od narodzin do ostatnich dni. Fakt, iż są to zawody o dużej wartości społecznej, a jednocześnie cierpiące na deficyt kadry, potwierdza ranking „Barometr zawodów 2017”. Wynika z niego, że pielęgniarka i położna są na trzecim miejscu najbardziej pożądanych zawodów na rynku pracy.
Pielęgniarka i położna to jedne z najważniejszych zawodów zaufania publicznego – takich, które rzeczywiście cieszą się dużym zaufaniem Polaków (w 2013 roku 76 proc. badanych zadeklarowało, że ufa pielęgniarkom, położnym). To profesje będące swego rodzaju „ostoją” medycyny, pewnym łącznikiem pomiędzy pacjentem, lekarzem a systemem opieki zdrowotnej.
– Co roku w kilku konkursach dedykowanych pielęgniarkom i położnym poznajemy osoby, które wyróżniają się na tle innych i wyznaczają kierunek rozwoju tych zawodów. To wielka przyjemność móc nagradzać młodych i ambitnych ludzi. To właśnie oni dają nam wiarę w to, że nasza przyszłość jest w dobrych rękach – mówi Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
„Położna przyszłości”, „Położna na medal”, „Pielęgniarka/Pielęgniarz roku” – to tylko niektóre z konkursów pozwalających poznać przedstawicieli i przedstawicielki tych zawodów, którzy poprzez zaangażowanie i udział w konkursach popularyzują i propagują zawody położnej i pielęgniarki. Swoją pracą i zaangażowaniem pokazują szczególnie młodym ludziom, iż ta praca – choć jest pełna poświęceń i wyrzeczeń na rzecz dobra pacjentów – ma wielką wartość i może być źródłem satysfakcji.
Brak zastępowalności kadr to obecnie jeden z najpoważniejszych problemów polskiego pielęgniarstwa.
Sytuacja polskiej służby zdrowia odbiega niestety od europejskich standardów. Problemów jest dużo, a do ich rozwiązania wciąż daleka droga, mimo że coraz głośniej się o nich mówi. Niskie pensje, niewielkie możliwości poprawy poziomu zarobków, trudne warunki pracy wynikające z błędów systemowych, zbyt duże przeciążenie pracą z uwagi na małą liczbę zatrudnianych pielęgniarek i położnych – to główne powody, dla których mało młodych osób decyduje się na karierę w tych zawodach, albo też po ukończeniu studiów po prostu wyjeżdża z kraju.
– Problemów polskich pielęgniarek nie sposób dłużej ignorować. Prędzej czy później przełożą się one na poważny problem na skalę całego społeczeństwa. To nie jest jakieś abstrakcyjne zjawisko, brak wykwalifikowanej kadry przy łóżku pacjenta oznacza konkretne ludzkie dramaty. Pielęgniarek w wieku emerytalnym (powyżej 61. roku życia) jest 19,52 proc., natomiast młodych, które mogą ich zastąpić, jest tylko 5,53 proc. (w wieku 21-30 lat). To pokazuje, że zmiany są niezbędne, by nie doprowadzić do kadrowej katastrofy – dodaje Zofia Małas.
W lutym i marcu odbył się cykl konferencji i spotkań współorganizowanych przez Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych, podczas których dyskutowano o najważniejszych kwestiach związanych z obecną kondycją i przyszłością polskiego pielęgniarstwa i położnictwa. Celem debat było zwrócenie większej uwagi na problemy tych zawodów w naszym kraju i poszukiwanie metod ich rozwiązania.
21 kwietnia minister zdrowia powołał zespół ds. opracowania strategii na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce, którego zadaniem jest wypracowanie strategii działań, niezbędnych dla poprawy sytuacji. Na czele zespołu stanęła wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko, a w jego skład weszli m.in. przedstawiciele środowiska pielęgniarek i położnych, prawnicy oraz przedstawiciele rządu.
Ustawa o sieci szpitali weszła w życie. Więcej na ten temat piszemy tutaj.