12 grudnia 2025

Piotr Kościelniak: Tak mi dobrze, że dobrze mi tak

A zatem mamy jasność – wiemy, kto odpowiada za niedostatki polskiego systemu ochrony zdrowia. Za kolejki do specjalistów, odległe terminy diagnostyki, brak łóżek na oddziałach, za długi triaż na szpitalnych oddziałach ratunkowych, niedostępność nowoczesnych leków, zimne kaloryfery, brudne korytarze i cienkie plasterki sera na kanapkach.

Fot. Waldemar Kompała/Fotorzepa

Za zadłużenie szpitali, niedostatek pielęgniarek i ich za niskie pensje, nieskoordynowaną opiekę, rosnące koszty leczenia, przeciążenie SOR-ów pacjentami, którzy mogliby być zaopiekowani na poziomie ambulatoryjnym.

Za różnice w dostępie do świadczeń medycznych wynikające z geografii, złe warunki kształcenia przyszłych lekarzy, brak efektywnej cyfryzacji, opóźnienia w e-rejestracji i receptomaty. Za zepsuty tomograf i zaklinowany papier w drukarce też.

Tak, wszystko jest już jasne. Winni są lekarze (i cykliści). A konkretnie – Wasze zarobki, które doprowadziły budżet NFZ do ruiny. Pieniądze, które otrzymujecie z tytułu umowy o pracę lub kontraktu popisanego przez dyrektora szpitala czy przychodni, od których odprowadzacie podatki, zdaniem polityków po prostu się Wam nie należą.

Co za dużo, to niezdrowo, więc wprowadzimy górną granicę zarobków, ograniczymy możliwość pracy dla różnych placówek – mówią rządzący (choć oczywiście ubierają to w inne słowa, np. CAP). Pojawiają się nawet propozycje przerzucenia kontraktowców na umowy o pracę i ścisłego rozgraniczenia pracy dla placówek publicznych i prywatnych. A także przejęcia części uprawnień lekarskich przez pielęgniarki i higienistki. Przez lata lekarze walczyli o godne – odpowiadające kompetencjom i odpowiedzialności – zarobki.

To w ogromnej mierze się udało, lekarze zarabiają przyzwoicie, choć oczywiście są tacy, którzy zarabiają (bardzo) dużo, wykonując procedury najlepiej wyceniane przez NFZ. Takie, które szpitale chcą mieć u siebie. To doskonałe przykłady dla mediów budujących odpowiednią atmosferę dla zmian – zamykania (prywatyzowania) szpitali, które zbankrutują „przez zachłanność lekarzy”. 

Jest Wam, drodzy lekarze, po prostu za dobrze. Dlatego politycy zrobią wszystko, żebyście poczuli, że dobrze wam tak. Składając naszym czytelnikom najlepsze życzenia radosnych i szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku przypominam, że to łączone wydanie specjalne, które trafia do wszystkich odbiorców, niezależnie od tego, czy wybrali wersję papierową, czy elektroniczną.

Piotr Kościelniak

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 12/2025-1/2026