Policjant i strzelanina. Pierwszy taki zabieg w Europie
Lekarze z Kliniki Chirurgii Urazowej i Chirurgii Ręki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu po raz pierwszy w Europie zrekonstruowali pacjentowi uszkodzony nerw kulszowy z użyciem nerwów pobranych od zmarłego dawcy.
Foto: USK Wrocław
Z prof. Jerzym Goskiem, szefem zespołu, który podjął się tego zadania, rozmawia Lidia Sulikowska.
Pierwszego przeszczepienia nerwu kulszowego dokonała doktor Susan E. Mackinnon w 1988 r. w USA. Dotychczas wykonano zaledwie kilkanaście takich zabiegów, z czego żaden nie był przeprowadzony w Europie. Dlaczego zdecydowaliście się na tę metodę?
Do rekonstrukcji nerwu kulszowego można zazwyczaj wykorzystać wszczepy nerwu łydkowego od samego pacjenta, o ile jednak uszkodzenie jest niewielkie. W przypadku naszego pacjenta mieliśmy do czynienia z ubytkiem wynoszącym aż 10 cm, dlatego zapadła decyzja o transplantacji nerwu od zmarłego dawcy.
To była jedyna sensowna alternatywa. Znaliśmy tę metodę z publikacji amerykańskiej literatury medycznej. Jest ona bardzo szczegółowo opisana. Od ponad 30 lat nasz ośrodek zajmuje się rekonstrukcjami nerwów obwodowych, więc nie baliśmy się podjąć tego wyzwania.
Jak wyglądały przygotowania do operacji i sama rekonstrukcja?
Najpierw oczywiście trzeba było znaleźć odpowiedniego dawcę. Następnie pobraliśmy przeszczep. Transplantat wymagał odpowiedniej preparacji w płynie, która trwała 7 dni. Na 3 dni przed operacją zaczęliśmy podawać choremu leki immunosupresyjne. Sam zabieg trwał ponad 5 godzin.
Niestety doszło do silnego zwłóknienia tkanek, bo nerw uległ uszkodzeniu kilka tygodni wcześniej, przez co bardzo długo trwała sama preparacja i wydobycie go z blizny. Konieczna była również resekcja części piszczelowej nerwu kulszowego z uwagi na wytworzenie się nerwiaków w poszczególnych pęczkach nerwowych.
Operowany był policjant, który został ranny podczas strzelaniny. O sprawie mówiła cała Polska. Jak pacjent czuje się teraz?
Zabieg wykonaliśmy 8 lutego, po 7 dniach pacjent wyszedł ze szpitala. Niemal od razu zaczęliśmy go rehabilitować. Szacujemy, że regeneracja nerwu kulszowego potrwa około 2 lat.
Czy istnieje ryzyko odrzucenia przeszczepu?
W przypadku każdej transplantacji nigdy nie mamy pewności, czy przeszczep zostanie przyjęty. Przy transplantacji nerwu kulszowego jest jeszcze jeden kłopot. Trudno zaobserwować wczesne objawy świadczące o tym, że dzieje się coś złego, więc trzeba na bieżąco modyfikować immunoterapię. Schemat właściwego postępowania ustalany jest przez dr hab. Dorotę Kamińską.
Warto jednak dodać, że akurat jeśli chodzi o tego chorego, to przymus podawania immunosupresji jest jednocześnie zaletą, bo wpływa pozytywnie na proces regeneracji nerwów. Co istotne, terapia immunosupresyjna ma tutaj charakter czasowy. Liczymy, że potrwa do 6 miesięcy po zakończeniu procesu regeneracji nerwowej.
Jak może poprawić się sprawność tego pacjenta?
Bez rekonstrukcji nerwu kulszowego doszłoby do zaniku mięśni, braku czucia, pojawiłyby się przykurcze stawowe, nasiliłyby się dolegliwości bólowe, zwiększyłaby się podatność na urazy i infekcje, postępowałaby demineralizacja kości, co w konsekwencji doprowadziłby do poważnego kalectwa. Teraz nasz podopieczny ma szansę na odzyskanie sprawności, choć szacunki są ostrożne. Ubytek nerwu był duży i uszkodzenie miało wysoki charakter, ale to młody mężczyzna, bardzo sprawny przed wypadkiem, więc liczymy na udaną regenerację.