31 stycznia 2025

Porozumienie Rezydentów OZZL obnaża absurdy specjalizacji lekarskich

Brak wsparcia merytorycznego czy zmuszanie do dyżurowania jednocześnie na kilku oddziałach to problemy, z którymi borykają się rezydenci. Absurdy i patologie specjalizacji lekarskich zostały omówione podczas konferencji prasowej, zorganizowanej przez Porozumienie Rezydentów OZZL.

Fot. freepik.com

Wnioski z badania ankietowego z 2024 r. przeprowadzonego wśród ok. 1100 lekarzy w trakcie specjalizacji nie należą do optymistycznych, uwypuklając liczne problemy. Respondenci odpowiedzieli na pięć pytań zamkniętych i osiem otwartych.

– Przeprowadziliśmy badanie wśród lekarzy rezydentów, które obnaża bardzo niepokojące zjawiska i stwierdziliśmy, że trzeba je po prostu pokazać. Lekarz w trakcie specjalizacji to nie jest tylko pracownik. To osoba w trakcie szkolenia, która przede wszystkim ma się nauczyć, żeby potem móc być specjalistą. Uczymy się zarówno w trakcie codziennej pracy, dyżurów, jak i na stażach zewnętrznych – mówił przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Sebastian Goncerz.

Brak merytorycznego wsparcia na dyżurach

Jak z kolei dodawał wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Władysław Krajewski, dyżury medyczne, które pełnią młodzi lekarze, to jeden z najbardziej palących problemów w ich środowisku. Z badania wynika, że 23 proc. respondentów nie miało możliwości skonsultowania się z bardziej doświadczonym lekarzem w czasie jego trwania. Rezydenci podkreślają, że nie mają wsparcia merytorycznego od kierowników specjalizacji, a próba skontaktowania się ze specjalistą często kończy się niepowodzeniem.

Zgodnie z ustawą o zawodach lekarza i lekarza dentysty, kierownik specjalizacji jest zobowiązany pomóc swojemu podopiecznemu, natomiast rezydent powinien móc skonsultować się z nim w sytuacjach problemowych. Niestety, specjaliści często pochłonięci swoją pracą i mają za mało czasu, by poświęcić go rezydentowi. – Lekarzom na specjalizacji zależy na tych konsultacjach, bo chcą mieć pewność, że ich postępowanie jest właściwe i czy z braku doświadczenia klinicznego nic im nie umknęło. Chodzi o to, by leczenie naszych pacjentów było właściwe i bezpieczne – powiedział Władysław Krajewski.

Młodzi lekarze „tanią siłą roboczą”

W tej samej ankiecie prawie co 6. respondent stwierdził: „zmuszono mnie do dyżurowania jednocześnie na kilku oddziałach”. Jeden z młodych lekarzy anonimowo skomentował to tak: „Dyżurujemy w łącznie 3 osoby: lekarz IP (specjalista) i dwoje lekarzy (najczęściej rezydenci) na cały szpital; podział po 8 oddziałów, w tym oddziały psychiatryczne, psychosomatyczne, psychogeriatryczne, terapeutyczne, detoksykacyjne”.

Jak podkreślają badani, problemem jest brak możliwości realizacji programu specjalizacji pod względem dyżurów, ponieważ szpital „obwarował się” rezydentami jako tanią siłą roboczą. 20 proc. ankietowanych stwierdziło, że de facto nie pozwolono im odbyć stażu w ramach programu specjalizacyjnego, choć „na papierze” został on udokumentowany jako zrealizowany.

Brak wsparcia merytorycznego często pojawia się już w pierwszym miesiącu od podjęcia pracy. 19 proc. badanych nie mogło na nie liczyć ani ze strony kierowników specjalizacji, ani od innych osób w miejscu pracy. Kolejny absurd, na który zwrócili uwagę lekarze rezydenci, to zmuszanie do prowadzenia zajęć dydaktycznych, mimo że nie wszyscy z nich zatrudnieni są na etacie.

Postulaty Porozumienia Rezydentów OZZL

Zdaniem Porozumienia Rezydentów problemów wśród młodych lekarzy jest bardzo dużo i należy się nimi zająć. – Stwierdzamy liczne nieprawidłowości w procesie szkolenia specjalizacyjnego. Brakuje wsparcia merytorycznego, a wymagania, staże i procedury często nie są realizowane. Lekarze w trakcie specjalizacji regularnie wykorzystywani są do realizacji zadań poza ich aktualną wiedzą, głównie do uzupełnienia braków systemowych. Większość nieprawidłowości ma miejsce podczas dyżurów nocnych, specjalizacji zabiegowych oraz na SOR-ach – mówił Sebastian Goncerz.

Zdaniem Sebastiana Goncerza prawo nie jest przestrzegane i jest to problem systemowy. – My sami musimy uderzyć się w pierś jako środowisko lekarskie. Warto też podkreślić, że jest to problem instytucji nadzorujących. Czasem organizacja pracy jest tak stworzona, że lekarz specjalista nie ma czasu zająć się rezydentem. Chodzi o to, że doświadczony lekarz jest tak obciążony własną pracą, że nie ma po prostu czasu – powiedział.

Porozumienie Rezydentów apeluje o poprawę sytuacji kierowników specjalizacji. Aktualnie za opiekę nad trzema rezydentami otrzymują oni 1 tys. zł brutto miesięcznie. Organizacja postuluje również m.in. o urealnienie wymagań dotyczących liczby wykonywanych procedur medycznych w trakcie specjalizacji. Jak podkreślają młodzi lekarze, rezydentura jest inwestycją w zdrowie przyszłych pacjentów.