Prezes NRL: państwo musi chronić lekarzy
Bezpieczeństwo lekarzy – w ostatnich tygodniach fraza ta była powtarzana wielokrotnie przez dziennikarzy, polityków, ekspertów. Dyskutowało o tym także całe środowisko lekarskie.

U podstaw dyskusji legło tragiczne wydarzenie – w gabinecie lekarskim w trakcie pracy został zamordowany nasz kolega dr Tomasz Solecki, ortopeda ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Trauma, jaką wywołała ta śmierć, dotknęła rodziny, krewnych i przyjaciół zamordowanego, w tym jego współpracowników.
Dziś odczuwa ją także całe nasze środowisko, zadając sobie pytania, czy musiało do tego dojść, jak przeciwdziałać takim sytuacjom i jak postawić tamę coraz częstszej agresji dotykającej lekarzy? Tragedia z Krakowa pokazała, że forsowany dotychczas przez samorząd lekarski, a pomijany przez polityków temat bezpieczeństwa osób świadczących medyczne wsparcie jest ważny, a zagrożenia są nie tylko teoretyczne, ale jak najbardziej realne. Dotyczy to nie tylko personelu medycznego w ramach funkcjonowania szpitalnych oddziałów ratunkowych, ale nas wszystkich.
Przerażenie budzi internetowy hejt, który wylewał się na naszą grupę zawodową w komentarzach pod artykułami opisującymi krakowską tragedię. Aż trudno uwierzyć, by autorami wielu z nich byli prawdziwi pacjenci. A jeśli tak rzeczywiście jest, to znak, że wieloletnie celowe działania polityków zmierzające do zantagonizowania lekarzy i pacjentów i przerzucenia na nas odpowiedzialności za niewydolność systemu ochrony zdrowia zbierają swoje żniwo.
Nie jesteśmy jednak bezradni. W ostatnich dniach rozmawiałem w sprawie konieczności zapewnienia nam fizycznego bezpieczeństwa nie tylko z Ministerstwem Zdrowia, ale również Rzecznikami Praw Pacjenta, Rzecznikiem Praw Obywatelskich, a także Rzeczniczką Praw Dziecka. W NIL rozmawialiśmy o istniejących procedurach i ich przestrzeganiu z przedstawicielami Komendy Głównej Policji.
Opracowaliśmy plakat informacyjny, który wywieszony na oddziale czy w przychodni ma – informując o prawnych sankcjach – odstraszać potencjalnych agresorów przed napaścią. Wiemy, że działające procedury i nieuchronność kary to pierwszy, ale być może najważniejszy krok do opanowania sytuacji.
Mówiąc o bezpieczeństwie lekarza, mam na myśli nie tylko bezpieczeństwo fizyczne, ale także prawne. Praca skoncentrowana na niesieniu pomocy drugiemu człowiekowi, ratowaniu go w sytuacjach trudnych, a czasem beznadziejnych, musi mieć odpowiednie, mocne wsparcie zagwarantowane przez państwo. Ratując ludzkie życie, lekarz powinien być skoncentrowany na pacjencie, mając świadomość, że prawo daje mu szczególną ochronę przed atakami.
W świadomości społecznej musi funkcjonować silnie zakorzenione poczucie nieuchronnej odpowiedzialności za jakikolwiek akt agresji wymierzonej przeciwko lekarzowi, który wykonuje swój zawód. Z drugiej strony prawo powinno dać przedstawicielom naszego zawodu pewność ochrony także w innych przypadkach. Lekarze nie powinni się obawiać konsekwencji swoich trudnych decyzji, opartych na wiedzy medycznej i podejmowanych w celu ratowania człowieka, często w ograniczonym czasie.
Służyć temu ma wdrożenie postulowanego przez nas systemu klauzuli wyższego dobra, którego przyjęcie w formule zaproponowanej i procedowanej przez NIL (Izba przedstawiła nawet własny projekt ustawy) pozytywnie wpłynęłoby na bezpieczeństwo tak samego lekarza, jak i pacjenta.
Dotychczasowe działania samorządu lekarskiego na rzecz poprawy bezpieczeństwa lekarzy zostały poparte przez przedstawicieli Porozumienia Organizacji Lekarskich oraz samorządy innych zawodów medycznych. Poparcie wyraziło Sympozjum Izb Lekarskich Państw Europy Środkowej i Wschodniej (ZEVA), organizacje pacjenckie skupione w Radzie przy Ministrze Zdrowia, a także Rzecznik Praw Pacjenta.
Według zleconych przez nas badań we współpracy z CBOS większość pacjentów popiera wprowadzenie klauzuli wyższego dobra. Na co więc czeka rząd? Rozmowy przynoszą powolny, ale pozytywny efekt. To na skutek naszej interwencji w Ministerstwie Sprawiedliwości z systemu prokuratorskiego zniknęły specjalne wydziały zajmujące się sprawami błędów medycznych.
Wdrażane już zmiany, takie jak rozkręcający się powoli fundusz kompensacyjny, mają na celu uproszczenie procedur i skupienie się na rozwiązywaniu problemów w ramach systemu ochrony zdrowia, zamiast wprowadzania aspektu karnego w przypadkach niezawinionych błędów medycznych. To wyraźne zbliżenie do prac nad nowymi regulacjami dotyczącymi wprowadzenia wspomnianej klauzuli wyższego dobra.
Nie ustajemy w wysiłkach, by stało się to jak najszybciej. Tragedia, która tak bardzo nas poruszyła i zjednoczyła, nie może pójść na marne. Postulowane zaś zmiany, o które walczymy i o których konieczności wdrożenia nieustannie przypominamy decydentom, mają sprawić by lekarz mógł bez obaw zająć się tym, co wynika z przysięgi Hipokratesa, zamiast drżeć o swoje bezpieczeństwo, fizyczne, społeczne i prawne.
Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 6/2025