Prokuratura: poprawiła się skuteczność ścigania za błędy medyczne
Departament Postępowania Przygotowawczego Dział do Spraw Błędów Medycznych Prokuratury Krajowej na bieżąco analizuje postępowania dotyczące błędów medycznych prowadzone przez specjalne wydziały utworzone w prokuraturach.
Foto: Twitter.com/PK_GOV_PL
„Zdecydowanie poprawiła się jakość postępowań dotyczących tego rodzaju przestępstw” – podkreśla Dział Prasowy Prokuratury Krajowej w komunikacie.
Prowadząc postępowania dotyczące błędów medycznych prokuratorzy nie tylko korzystają m.in. z zabezpieczonej dokumentacji medycznej czy osobowych źródeł dowodowych, ale także z opinii zespołu biegłych i renomowanych instytucji. Powoływani przez prokuratorów biegli oceniają m.in. prawidłowość przebiegu leczenia pokrzywdzonych pacjentów.
Zła diagnoza doprowadziła do śmierci chorego
Korzystając m.in. z opinii zespołu biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu Prokuratura Okręgowa w Szczecinie oskarżyła o popełnienie przestępstwa z art. 160 par. 2 i 3 kodeksu karnego Zbigniewa G. – lekarza Szpitala Powiatowego w Dębnie.
W swojej opinii wrocławscy biegli wskazali, że lekarz Zbigniew G., nie dysponując opisem radiologicznym badania RTG, samodzielnie dokonał oceny wyniku badania i nie rozpoznał złamania kości czaszki pacjenta. Nie zlecił on również dalszej diagnostyki obrazowej w celu wykluczenia śródczaszkowych zmian krwotocznych.
W ocenie biegłych i prokuratury nieprawidłowa ocena wyniku badania radiologicznego czaszki oraz zaniechanie wszczęcia procedury przekazania zdjęcia w trybie pilnym do oceny przez lekarza radiologa, narażało pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Biegli uznali, że oskarżony lekarz dyżurujący nie był uprawniony do samodzielnej oceny zdjęcia radiologicznego pacjenta i powinien wszcząć procedurę przekazania zdjęcia w trybie pilnym do oceny przez lekarza radiologa. Diagnoza postawiona przez lekarza Zbigniewa G., który ocenił stan pacjenta jako dobry, spowodowała, że pacjent odmówił pozostania w szpitalu. Po dwóch dniach pacjent zmarł.
Powołani biegli w swojej opinii wskazali, że nawet prawidłowe i pełne rozpoznanie zmian pourazowych, nie gwarantowało zapobieżenia zgonowi pacjenta, choć zwiększało szanse na uratowanie jego życia. Wobec tego nie można było uznać, że zgon pacjenta pozostawał w bezpośrednim związku przyczynowo-skutkowym ze stwierdzonymi uchybieniami w postępowaniu lekarza Zbigniewa G., do których doszło dwa dni przed śmiercią pacjenta.
Dziecko urodziło się w ciężkim stanie i zmarło
Opinia zespołu biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu była także jedną z podstaw do skierowania aktu oskarżenia przeciwko Ewie W. – lekarce ze Szpitala Uniwersyteckiego Nr 2 im. dra Jana Biziela w Bydgoszczy. Prokurator z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku zarzucił jej popełnienie przestępstwa z art. 160 par. 2 i 3 kodeksu karnego.
W toku postępowania ustalono, że lekarz Ewa W., pełniąc dyżur lekarski w Klinice Położnictwa Chorób Kobiecych i Ginekologii Onkologicznej, w nieprawidłowy sposób nadzorowała poród pacjentki, co narażało dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Polegało to na opóźnieniu w podjęciu decyzji o wykonaniu cięcia cesarskiego, pomimo że sytuacja położnicza, która wystąpiła u matki dziecka, wymagała ukończenia porodu drogą cięcia cesarskiego w trybie naglącym. Pomimo, że ciąża na wcześniejszym etapie przebiegała prawidłowo, dziecko urodziło się w głębokiej zamartwicy i w bardzo ciężkim stanie.
W wyniku zbyt później decyzji o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia, noworodek zaciągnął do płuc wody płodowe z wydaloną wcześniej smółką, dlatego bezpośrednio po urodzeniu wymagał odśluzowaniu dróg oddechowych. Dziecko od razu po narodzinach zostało zaintubowane i przewiezione na Oddział Intensywnej Terapii Noworodka, gdzie wykonano szereg zabiegów mających na celu poprawienie stanu jego zdrowia. Pomimo tego dobę po urodzeniu dziecko zmarło.
Biegli z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w swojej opinii wskazali, że opóźnienie decyzji wykonania cięcia cesarskiego było nieuzasadnione i niezgodne z rekomendacjami Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Ta błędna decyzja lekarz Ewy W. narażała dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Pacjent nie trafił do szpitala i następnego dnia zmarł
Opierając się m.in. na opinii zespołu biegłych z Krakowa oraz Łodzi o popełnienie błędu medycznego Prokuratura Regionalna w Lublinie oskarżyła Annę Z. – kierownika Zespołu Ratownictwa Medycznego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Łukowie oraz Andrzeja Sz. – lekarza Poradni Podstawowej Opieki Zdrowotnej w Stoczku Łukowskim.
W toku śledztwa ustalono, że oskarżona Anna Z., pełniąc funkcję kierownika Zespołu Ratownictwa Medycznego SP ZOZ w Łukowie, w trakcie przeprowadzanych czynności ratunkowych nie rozpoznała u pacjenta niewydolności krążeniowo-oddechowej objawiającej się zaburzeniami oddychania oraz niepokojącymi objawami układu krążenia, tj. niskim ciśnieniem krwi w obecności bardzo wysokiej częstości akcji serca.
W konsekwencji podjęła ona błędną decyzję o nie przewiezieniu pacjenta do szpitala. Wpłynęło to na opóźnienie hospitalizacji i rozpoczęcia leczenia chorego i w konsekwencji rozpoczęcia leczenia chorego i uniknięcia wystąpienie ropnego zapalenia płuc i opłucnej.
Natomiast lekarz Andrzej Sz., podczas wizyty matki pokrzywdzonego pacjenta już po wizycie karetki pogotowia, która okazała kartę medycznych czynności ratunkowych, zawierającą zapisy dotyczące niskiego ciśnienia krwi w obecności bardzo wysokiej częstości akcji serca, wypisał pacjentowi leki przeciwbólowe bez zbadania go.
Wpłynęło to na opóźnienie hospitalizacji pacjenta i rozpoczęcie jego leczenia oraz uniknięcie wystąpienia ropnego zapalenia płuc i opłucnej. Dzień po interwencji zespołu ratownictwa medycznego oraz wizycie matki pacjenta w gabinecie lekarza Andrzeja Sz. pacjent zmarł. Powołani w sprawie biegli w swoich opiniach wskazali, że zarówno Anna Z. jak i Andrzej Sz. nieumyślnie narazili pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Prokurator z Prokuratury Regionalnej w Lublinie oskarżył ich o popełnienie przestępstwa z art. 160 par. 2 i 3 kodeksu karnego.
Źródło: Prokuratura Krajowa, www.kurier.pap.pl