Sport po polsku: moda czy sposób na zdrowie?
Większość Polaków deklaruje, że regularnie uprawia sport. Ale nie dość, że deklaracje z rzeczywistością się nie pokrywają, to jeszcze niektórzy uprawiając sport mogą sobie zaszkodzić. Sprawdź, ile ćwiczyć, by na tym skorzystać.
Foto: PAP/T. Waszczuk
Jazda na rowerze i bieganie to najczęściej uprawiane przez Polaków dyscypliny sportu – wynika z najnowszej edycji badania sondażowego, dotyczącego trendów w obszarze sportu i kultury, zrealizowanego przez firmę ARC Rynek i Opinia*.
Okazuje się, że te dwie formy aktywności fizycznej są preferowane zarówno przez kobiety jak i mężczyzn. Kolejne pozycje w rankingu ulubionych dyscyplin sportowych Polaków są już jednak dużo bardziej zróżnicowane, w zależności od płci. W przypadku kobiet na następnych miejscach znalazły się: pływanie, spacery, gimnastyka i nordic walking.
Mężczyźni deklarują zaś w dalszej kolejności: piłkę nożną, pływanie i siłownię, w tym również crossfit. Wyniki sondażu dotyczące popularności poszczególnych form aktywności fizycznej nie powinny nikogo dziwić – efekty ich popularności można przecież samemu dostrzec prawie wszędzie naokoło, przynajmniej w dużych miastach.
Znacznie ciekawsze i bardziej kontrowersyjne są wyniki badania w części, która dotyczy częstości uprawiania sportu w naszym kraju – aż 70 proc. ankietowanych deklaruje, że uprawia sport (68 proc. kobiet i 72 proc. mężczyzn); najczęściej osoby młode (87 proc. osób w wieku 18-24 lata), a najrzadziej seniorzy (58 proc. 60-latków). Wśród osób deklarujących uprawianie sportu największą grupę (44 proc.) stanowią ci, którzy robią to kilka razy w tygodniu.
Mniejsza grupa (24 proc.) deklaruje, że uprawia sport mniej więcej raz w tygodniu, a co piąty (19 proc.), że robi to codziennie. W sferze deklaracji, aktywność fizyczna Polaków przedstawia się optymistycznie, żeby nie powiedzieć imponująco. A jak jest naprawdę?
Czy można ufać sondażom?
– Trudno mi uwierzyć w to, że 70 proc. Polaków uprawia sport. Uzyskany w sondażu wynik jest z pewnością mocno zawyżony i wyraża bardziej ludzkie chciejstwo niż faktyczne zachowania. Ludzie chcą w takim sondażu dobrze wypaść, chcą siebie samych postrzegać jako osoby aktywne i fit, m.in. ze względu na wszechobecną modę na zdrowy styl życia. Fakty jednak są inne. Jeśli odsetek ten w rzeczywistości przekroczyłby 30 proc. to naprawdę mielibyśmy powód do świętowania – mówi prof. Ewa Kozdroń z Wydziału Turystyki i Rekreacji Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie.
Ekspertka podkreśla, że w ocenie wyników tego typu sondaży, jak i szerszej dyskusji na temat sportu warto zacząć od zdefiniowania tego czym właściwie jest uprawianie sportu, a czym na pewno nie jest. – Można o sobie powiedzieć, że uprawia się sport rekreacyjnie, jeśli podejmuje się regularną aktywność fizyczną, czyli minimum dwa razy w tygodniu po 1,5 godziny, z intensywnością przekraczającą 60 proc. naszych możliwości albo pięć razy w tygodniu po 30 minut z intensywnością ponad 50 proc. naszych możliwości – wyjaśnia prof. Ewa Kozdroń.
Wskazany wyżej poziom aktywności pozwala utrzymać sprawność ciała i zaspokoić potrzeby ruchowe. Spełnia więc ona funkcję rekreacyjną (jako źródło przyjemności i rozrywki) oraz prozdrowotną (poprawiając kondycję i jakość życia), a często również społeczną i towarzyską, dzięki podejmowaniu jej w grupie.
– Czym innym jest sport wyczynowy. Cechują go, poza regularnością, m.in. plan treningowy i cele sportowe do osiągnięcia, najczęściej w ramach zorganizowanych wydarzeń sportowych, opartych na rywalizacji. Można rywalizować z innymi albo ze samym sobą i okolicznościami przyrody – tłumaczy prof. Ewa Kozdroń. Ekspertka podkreśla, że sport wyczynowy nie jest dobry dla wszystkich – podejmować go powinny jedynie osoby, które mają do tego predyspozycje i zdrowie.
Kto nie powinien biegać?
Ale nawet sport w wydaniu rekreacyjnym nie zawsze i nie dla każdego jest wskazany. – Oczywiście nie każda forma aktywności fizycznej jest odpowiednia dla wszystkich. Na przykład, bardzo nie podoba mi się hasło „cała Polska biega”, ponieważ bieganie nie na wszystkich ma prozdrowotny wpływ. Na pewno nie jest ono godne polecenia osobom z problemami bólowymi aparatu ruchu, z niektórymi zaburzeniami układu krążenia czy z otyłością – mówi prof. Ewa Kozdroń.
Specjalistka radzi też wszystkim dobrze zastanowić się zanim podejmą decyzję o udziale w różnego rodzaju maratonach oraz skonsultować tę decyzję z lekarzem. – Do takiego wysiłku trzeba się dobrze przygotowywać. Bez odpowiedniego przygotowania można sobie zaszkodzić. Generalnie, uprawiając sport rekreacyjny należy zachować zdrowy rozsądek i umiar, unikając przeciążania swojego organizmu i przetrenowywania się – apeluje prof. Ewa Kozdroń.
Generalna zasada przy szukaniu optymalnej formy aktywności fizycznej dla siebie jest taka, że każdy powinien dostosować ją do swojego wieku i stanu zdrowia, czyli krótko mówiąc do możliwości swojego organizmu.
Rekomendacje: ile ruchu dla dzieci, ile dla dorosłych
– Dzieci mają największe potrzeby ruchowe. Przyjmuje się, że wymagają co najmniej 3 godzin ruchu spontanicznego i 1 godzinę ruchu ukierunkowanego dziennie, najlepiej gdy jest on powiązany z zabawą. Warto wiedzieć, że u dzieci szczyt sprawności motorycznej przypada na dwa okresy: gdy mają 5-6 oraz 10-12 lat. Dobrze jest wtedy spróbować je zaktywizować fizycznie, zainteresować jakąś dziedziną sportu. Wtedy są bowiem największe szanse na to, że dzieci złapią bakcyla sportu i rozwiną swój potencjał – podpowiada prof. Ewa Kozdroń.
A jakie są zalecenia ekspertów dla osób dorosłych?
– Norma dla dorosłych wynosi łącznie 150 minut aktywizujących ćwiczeń tygodniowo (5×30 minut dziennie, wysiłek o umiarkowanej intensywności). Seniorzy też powinni codziennie ćwiczyć (około 15 min codziennej gimnastyki), ale optymalnie byłoby, żeby do tego przynajmniej 2 razy w tygodniu podejmowali ćwiczenia siłowe (około 20 min), a w 2 inne dni na zmianę ćwiczenia wydolnościowe (około 30 min). Taka aktywność fizyczna opóźnia procesy starzenia – radzi prof. Ewa Kozdroń. Ekspertka poleca wszystkim uprawianie tzw. sportów całego życia.
– Chodzi o cykliczny, prosty ruch, angażujący w miarę wszystkie duże partie mięśniowe w naszym ciele, którego intensywność możemy sami regulować, dopasowując do swoich aktualnych, indywidualnych możliwości. Nie ma jednej idealnej formy ruchu dla wszystkich. Każdy powinien robić to, co sprawia mu przyjemność i do czego ma predyspozycje. Bieganie, rower, pływanie, szybki marsz, nordic walking, taniec. Opcji do wyboru jest naprawdę bardzo wiele – mówi prof. Ewa Kozdroń. Aktywność fizyczna to skuteczne antidotum na choroby cywilizacyjne i codzienny stres. Szkoda, że lekarze tak rzadko „przepisują” ćwiczenia swoim pacjentom.
Ruch – to nie luksus, to konieczność
Prof. Kozdroń potwierdza, że również osoby chore i niepełnosprawne, także te po zawale czy udarze, mogą i powinny ćwiczyć – oczywiście w formie dopasowanej do ich stanu zdrowia. W tym celu, aby dobrać właściwe dla siebie ćwiczenia powinny one skorzystać z pomocy lekarza specjalizującego się w rehabilitacji ruchowej, rehabilitanta czy trenera osobistego.
– Siedzący tryb życia, brak aktywności fizycznej, już w latach 70. został zaliczony do samoistnych czynników ryzyka praktycznie większości chorób cywilizacyjnych. Odpowiednio dobrany i praktykowany, regularny ruch jest zatem najtańszym i najbardziej bezpiecznym lekiem bez recepty jaki można sobie wyobrazić, obok zdrowej, zbilansowanej diety. Dla współczesnego człowieka regularna aktywność fizyczna to nie żaden luksus, lecz konieczność. Ruch oznacza życie, a bezruch to śmierć – przekonuje prof. Ewa Kozdroń.
Ale uwaga! Jeśli należysz do osób, które dotąd mało się ruszały, które w tygodniu długo siedzą za biurkiem, nie powinieneś w ramach zadbania o swoją formę rzucać się w weekend z impetem na aktywność fizyczną, aby nadrobić stracony czas. Prof. Kozdroń zaleca takim osobom dużą ostrożność, bo łatwo wtedy o przetrenowanie czy kontuzję, a w sporcie rekreacyjnym chodzi o to, żeby zafundować swoim mięśniom radość, a nie ból.
Wiktor Szczepaniak
* Badanie „Sponsoring Monitor” ARC Rynek i Opinia, zrealizowane na reprezentatywnej próbie ponad 5 tys. osób.
Źródło: www.zdrowie.pap.pl