17 czerwca 2025

Szkolenie na trawie

Nie chcemy powielać starych schematów i organizować konwencjonalnej konferencji edukacyjnej – mówi o Chicampie jego organizator prof. dr hab. n. med. Tomasz Banasiewicz w rozmowie z Piotrem Kościelniakiem.

Fot. arch. prywatne

Chicamp ma dość nietypową formułę – integracyjną i szkoleniową. Skąd pomysł?

Koncepcja pojawiła się na jednej z tradycyjnych konferencji. Podczas rozmów z rezydentami okazało się, że potrzebujemy prostych i praktycznych warsztatów, zajęć, które nie są klasycznymi wykładami. I że potrzebne są również rozmowy, bezpośredni kontakt. Chicamp to przestrzeń, która połączy i rezydenta, i profesora kliniki. To jest wyraz naszego przekonania, że jesteśmy jednym środowiskiem, które chce i umie wspólnie się szkolić i spędzać czas.

Czy macie już doświadczenie z organizowaniem takiego wydarzenia?

To pierwsza edycja.

Nie obawia się Pan fiaska?

Tego rodzaju impreza to rodzaj wyzwania. Moja działka to leczenie trudnych powikłań i sytuacji beznadziejnych. Takich, w których standardowe podejście nie daje pacjentom żadnych szans. To po prostu sytuacja, w której nie możemy bać się sprawdzania swoich pomysłów. Nie można zrezygnować z działań pod pretekstem, że może się to nie udać. Patrząc w ten sposób, nie byłoby laparoskopii. Prawdopodobnie koła też by nie było.

W programie Chicampu są prelekcje, warsztaty i… strefa rockowa. Doprecyzujmy – to jest impreza bardziej edukacyjna czy rozrywkowa?

To jest impreza bardzo edukacyjna. Ale też nie udajemy, że nie umiemy dobrze się ze sobą bawić. Tu muszę jedną rzecz podkreślić: część rozrywkowa odbywa się całkowicie odrębnie, to wydzielona aktywność z oddzielnymi biletami.

Zaglądam do programu i widzę, że impreza jest pod namiotami, a wieczorem występują zespoły Łydka Grubasa i Nocny Kochanek. Czy to znaczy, że celujecie tylko w młodych?

Tradycyjne konferencje naukowe i spotkania środowiska chirurgów są konstruowane głównie pod starszych, bardziej doświadczonych lekarzy. Koncepcja Chicampu opiera się na próbie wciągnięcia do działań edukacyjnych tych młodszych. Wiele się mówi o tym, że mamy problem ze zbyt niskim zainteresowaniem chirurgią wśród młodych. I rzeczywiście, to w dużej mierze będzie impreza dla nich. Ale ci bardziej doświadczeni będą też bardzo mocno reprezentowani.

Wśród prelegentów wymienieni są m.in. Izabela Leszczyna i Filip Nowak. Będą dyskutować o pozycji chirurgii w systemie. Czyli będzie też bardzo poważnie. Rzeczywiście, obecność zapowiedzieli i pani minister, i pan prezes. Uzyskałem pozytywne odpowiedzi w bezpośrednim spotkaniu, choć oczywiście jeszcze czekam na oficjalnie potwierdzenie. Ale chciałbym jasno powiedzieć, że poważna debata nie oznacza, że będziemy rozmawiać o kłopotach – te mamy na co dzień.

Chcemy opracować koncepcję, dzięki której będziemy się uzupełniać i wspierać, a nie podgrzewać konflikt. Oczekujemy, że decydenci zrozumieją, jak wygląda tworzenie procedur i ich finansowanie oraz dlaczego my, chirurdzy, pewnych rzeczy się domagamy. Przecież dla nas wszystkich celem jest dobrze funkcjonujący system. Pokażemy, że po rocznych rozmowach pewne procedury mogą zostać wprowadzone do koszyka świadczeń, a inne można inaczej opisać, wprowadzając elementy związane z jakością, co pozwoli wręcz na zmniejszenie wydatków NFZ.

Nie sposób nie zauważyć, że debaty toczyć się będą w obliczu katastrofy finansowej NFZ i – ujmę to delikatnie – dynamicznej sytuacji politycznej.

Nie możemy sobie pozwolić na czekanie. Od wielu lat sytuacja w opiece zdrowotnej jest tymczasowa. Wciąż jesteśmy przed wyborami, zmianami, w pandemii. Prowadzimy dialog, wierząc, że te zmiany dla następców staną się punktem wyjścia. Nawet jeżeli nie wejdziemy na dach budynku, to będziemy chociaż o jedno piętro wyżej.

Wróćmy do Chicampu. Ilu gości się Pan spodziewa?

Około tysiąca, nawet do dwóch tysięcy uczestników.

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 5/2025