To powinna być ostateczność, a nie systemowe rozwiązanie
Projekt nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty zawiera przepisy umożliwiające pracę w Polsce (ograniczoną czasowo i co do miejsca) specjalistom spoza UE bez konieczności nostryfikowania dyplomu. Pomysł wywołał dyskusję.
Foto: arch. własne
Komentuje Robert Mołdach (Instytut Zdrowia i Demokracji):
– Niedobór lekarzy nie może uzasadniać przyjmowania przez Polskę rozwiązań, które mogą nieść ze sobą ryzyko dla pacjenta oraz różnicować jakość i bezpieczeństwo opieki. Procedury uproszczone są potrzebne.
Powinny jednak opierać się na umowach międzynarodowych uznających, pod określonymi warunkami, standardy i zakres edukacji medycznej w danym państwie oraz formułującymi normy ewentualnej edukacji pomostowej. Jeśli ze względu na zróżnicowane standardy i praktyki wewnętrzne danego państwa, nie jest ono w stanie złożyć odpowiednich gwarancji o charakterze globalnym, umowa międzynarodowa powinna w takim wypadku określać procedury uznawania uprawnień wybranych uczelni i uzupełniania nabytych na nich kompetencji.
W każdym wypadku tak powstała procedura uproszczona nie może oznaczać ryzyka degradacji jakości opieki nad polskimi pacjentami oraz pogłębiania nierówności w zdrowiu. Na marginesie dodam, że problemy szpitali należy w pierwszej kolejności rozwiązywać, kierując się potrzebami pacjentów, a nie infrastruktury, to znaczy kształtując kliniczny i organizacyjny ład sieci szpitali, inwestycji terytorialnych, zakresów świadczeń, zadań środowiskowych, wyceny procedur, współpracy z placówkami innych szczebli opieki, schematów opieki, kompetencji i substytucji zawodowej, aby wymienić tylko te najważniejsze. Poszukiwanie lekarzy z zagranicy to powinna być ostateczność, a nie systemowe rozwiązanie.