Trzy priorytety w ochronie zdrowia według prof. Andrzeja Matyi
Jak mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja, przyszłość polskiej ochrony zdrowia zależy w największym stopniu od trzech czynników: odpowiedniego finansowania, dobrej organizacji i efektywności systemu oraz posiadania zasobów kadrowych.
Foto: Mariusz Tomczak
– Kiedy spoglądam na finansowanie ochrony zdrowia, to od wielu lat widzę trwające polityczne tchórzostwo. Już minister Zbigniew Religa proponował wzrost składki zdrowotnej o 0,25 proc. rocznie i gdybyśmy byli bardziej odważni, już osiągnęlibyśmy pułap 11 proc.
To prawda, że na najbliższe lata wzrost finansowania został ustawowo zagwarantowany, ale jest on niewystarczający. Średnia europejska za rok 2017 to 7 proc. Europa nam ucieka. Od wielu lat publiczna ochrona zdrowia jest jedną z najbardziej zaniedbywanych dziedzin w naszym kraju.
Niepokojący jest m.in. brak skuteczności onkologicznej. Jesteśmy jednym z krajów, w których w ostatnim roku wzrosła umieralność z powodu raka piersi. To prawda, że ostatnio zaszły pewne zmiany na lepsze, ale ich tempo nie jest adekwatne ani w stosunku do potrzeb pacjentów, ani oczekiwań kadr medycznych. Zmiany, nawet te idące w dobrym kierunku, są niespójne i dokonywane doraźnie, dlatego nie mogę być takim optymistą jak minister zdrowia.
Trzy najważniejsze priorytety w ochronie zdrowia, wymagające kompleksowych działań, to: finansowanie, organizacja i efektywność systemu, zasoby kadrowe. Bez naprawy tych trzech silnie ze sobą powiązanych dziedzin, zmiana w innych obszarach się nie uda. Wzrasta liczba studentów medycyny, ale w największym stopniu rośnie pula miejsc na płatnych studiach w trybie anglojęzycznym. Osoby te zasilą opiekę zdrowotną innych krajów. Czy nie warto dofinansować uczelnie publiczne, żebyśmy mogli kształcić przede wszystkim przyszłych polskich lekarzy, a nie zagranicznych?
Lekarze przyjeżdżający z innych państw, chcąc podejmować pracę w Polsce, powinni spełniać takie same wymagania co lekarze wykształceni w naszym kraju, tak by polski pacjent nie był narażony na niższą jakość świadczeń zdrowotnych. Moim zdaniem w Polsce nie ma systemu ochrony zdrowia. Każda opcja polityczna proponuje co innego, a często nawet w tej samej partii kolejni ministrowie mają inne wizje. Dopóki nie będzie spójnej, długofalowej wizji systemu, to będziemy tylko dyskutować i długo pozostaniemy w tym samym miejscu, w którym jesteśmy dziś. Decyzje dotyczące ochrony zdrowia muszą być dalekowzroczne i pozostawać z dala od bieżącej polityki.
Notował: Mariusz Tomczak