Współpraca lekarzy ponad granicami
26 listopada 2024 r. prezesi Naczelnej Rady Lekarskiej dr Łukasz Jankowski i Niemieckiej Federalnej Izby Lekarskiej dr Klaus Reinhardt spotkali się w Warszawie, aby omówić ważne sprawy związane z wykonywaniem zawodu lekarza w Polsce i w Niemczech, a także w całej Unii Europejskiej.
Głównym punktem spotkania były kwestie dotyczące ochrony zdrowia, także te, które mogłyby zostać ujęte w ramach polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Rozpocznie się ona już 1 stycznia 2025 roku.
„To dwustronne spotkanie dwóch ogólnokrajowych jednostek organizacyjnych samorządu lekarskiego w Polsce i w Niemczech, łącznie reprezentujących niemalże 740 000 lekarzy, stanowi kolejny element ponad 30-letniej współpracy” – czytamy we wspólnym oświadczeniu prasowym prezesa NRL i prezesa Niemieckiej Federalnej Izby Lekarskiej (Bundesärztekammer), opublikowanym na stronie internetowej Naczelnej Izby Lekarskiej.
Oprócz prezesów obu izb w spotkaniu z delegacją lekarzy z Niemiec udział wzięli: przewodniczący Ośrodka Współpracy Zagranicznej NRL dr Wojciech Domka, członek Ośrodka Współpracy Zagranicznej Michał Matuszewski, Marek Szewczyński i Paulina Tomaszewska z Centrum Uznawania Kwalifikacji NIL, a ze strony niemieckiej: kierownik Działu Współpracy Międzynarodowej dr Ramin Parsa-Parsi oraz pracownik Działu Współpracy Międzynarodowej Alexander Jäkel.
Rozmowa z dr. Wojciechem Domką, szefem Ośrodka Współpracy Zagranicznej NRL
Dlaczego Naczelna Izba Lekarska stara się utrzymywać kontakty z przedstawicielami samorządów zawodowych z innych krajów?
Wojciech Domka: Współpraca międzynarodowa jest ważna nie tylko dla izb lekarskich, ale również innych instytucji w każdym państwie. Wielokrotnie przekonaliśmy się, że problemy w ochronie zdrowia, które dotyczą lekarzy i lekarzy dentystów w Polsce, są bardzo podobne albo wręcz identyczne jak w innych krajach, szczególnie w Europie. Mam tutaj na myśli warunki pracy, formy zatrudnienia, poziom świadczonych usług, edukację medyczną, kształcenie podyplomowe, finansowanie i organizację ochrony zdrowia, pensje lekarzy czy też bardzo ważny ostatnio temat uznawania kwalifikacji kolegów wykształconych poza Unią Europejską.
W ciągu ostatnich 35 lat okazało się, że świat, który wydawał nam się tak różny, odmienny, lepiej zorganizowany niż Polska, ma również swoje niedoskonałości i problemy. Co więcej, te problemy są wszędzie bardzo zbliżone. Dzisiaj polski lekarz może błyskawicznie skontaktować się np. z niemieckim lekarzem i w ciągu kilku godzin spotkać się z nim np. w Berlinie, aby przedyskutować problemy istotne dla naszego środowiska. To wymaga oczywiście utrzymywania wzajemnych relacji.
Czasami wydaje się nam, że mamy do czynienia z wielkim problemem. Tymczasem szybki przepływ informacji pozwala nam na sprawdzenie czy przypadkiem nie ma gdzieś gotowego dobrego rozwiązania. Współpraca międzynarodowa wielokrotnie daje okazję, by nie powtarzać popełnionych już przez innych błędów. Dotyczy to w szczególności tych obszarów naszego działania, o których wspomniałem wcześniej.
We wtorek w siedzibie NIL w Warszawie odbyło się spotkanie z przedstawicielami samorządu lekarskiego z Niemiec. Czego dotyczyły rozmowy?
Spotkanie, któremu przewodniczył prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Łukasz Jankowski, z delegacją, na której czele stał prezes Niemieckiej Federalnej Izby Lekarskiej dr Klaus Reinhardt, miało na celu wymianę doświadczeń i omówienie kilku bardzo ważnych ostatnio problemów. Okazuje się, że mamy wiele podobnych doświadczeń i spostrzeżeń związanych m.in. z migracją lekarzy z Ukrainy.
Bez względu na to, czy ukraiński lekarz przyjechał do Polski i tutaj pozostał, czy też wyjechał do Niemiec, systemy opieki zdrowotnej w obu państwach i izby lekarskie stają przed podobnymi wyzwaniami, np. w jaki sposób zweryfikować wykształcenie i kompetencje takiego lekarza, jak „wprowadzić” go do systemu, w jaki sposób sprawdzić znajomość języka, podejście do pacjenta i przestrzeganie pewnych standardów. Możemy stosunkowo łatwo porównać system edukacji w Polsce i w Niemczech, ale znacznie trudniej zrobić to w odniesieniu np. do Ukrainy.
Co jeszcze łączy lekarzy po obu stronach Odry?
Wydaje się, że zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, warto dokonać pewnej optymalizacji w zakresie liczby szpitali i ich ewentualnego sprofilowania. Trudno sobie oczywiście wyobrazić nagłe zamknięcie tak ważnej placówki w małej miejscowości po 50-80 latach funkcjonowania. Z oczywistych względów spotka się to z oporem społeczności lokalnej – tak będzie i w Polsce, i w Niemczech. Pozostaje pytanie jak to zrobić, aby nie wylać przysłowiowego dziecka z kąpielą. Niestety nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, czy na podjęcie takiej decyzji powinny mieć wpływ tylko kwestie ekonomiczne.
Podobne problemy lekarzy polskich i niemieckich dotyczą wynagrodzeń i czasu pracy. Choć kwestia ta została w Niemczech już dość dawno uregulowana i, co ważne, jest w miarę stabilna, zawsze trzeba myśleć o wyeliminowaniu niedoskonałości. A ponieważ prędzej czy później będziemy zmuszeni zmierzyć się z tym tematem, pozostaje nam wymiana doświadczeń celem jak najlepszego przygotowania.
Kwestie związane z organizacją ochrony zdrowia to niełatwy temat także z powodów politycznych…
O tym również rozmawialiśmy z naszymi kolegami z Niemiec i także tutaj widzimy wiele podobieństw. Jako przedstawiciele samorządu lekarskiego zawsze powinniśmy zabiegać o to, by jakiekolwiek proponowane zmiany służyły zarówno naszym pacjentom, jak i oczywiście nam – lekarzom. Niestety decyzje ostatecznie podejmują politycy, którzy nie zawsze chcą brać pod uwagę nasz głos doradczy. Również niemieccy politycy różnie postrzegają problemy dotyczące ochrony zdrowia i nie zawsze wsłuchują się w opinie lekarzy.
Można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że pewne problemy, które wystąpiły lub występują w Niemczech i innych krajach europejskich, pojawią się w przyszłości także u nas. Dzięki rozmowom z partnerami z zagranicy będziemy lepiej przygotowani do ich rozwiązywania. Wiele interesujących pomysłów, jakie pojawiają się podczas takich spotkań, przekazujemy politykom z nadzieją właściwego wykorzystania. I choć nie zawsze sprawy idą po naszej myśli, życie uczy, że nie należy z nich rezygnować.