Forum Ekonomiczne. To nie system ochrony zdrowia, lecz wolnoamerykanka
Od wtorku w Karpaczu trwa Forum Ekonomiczne. – W Polsce zamiast systemu ochrony zdrowia panuje wolnoamerykanka – powiedział w środę wiceprezes NRL dr Krzysztof Madej w czasie jednego z paneli dyskusyjnych. Co miał na myśli wiceszef samorządu lekarskiego?
Foto: Mariusz Tomczak
W środę 9 września w trakcie Forum Ochrony Zdrowia, które towarzyszy Forum Ekonomicznemu w Karpaczu, odbył się panel dyskusyjny pt. „Czy opłaca się mało płacić? – rola zawodów medycznych w systemie”. Uczestniczyli w nim przedstawiciele środowisk: lekarskiego, pielęgniarek i położnych, ratowników medycznych oraz diagnostów laboratoryjnych.
W moderowanej przez redaktor Aleksandrę Kurowską debacie udział wzięli: wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Krzysztof Madej, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Jeleniej Górze Elżbieta Słojewska-Poznańska, dyrektor Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu Zbigniew Mlądzki i prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych Alina Niewiadomska.
Dyskutowano m.in. o tym, dlaczego zawody medyczne są tak bardzo niedoceniane, mimo że w obliczu pandemii COVID-19 okazały się „skarbem narodowym” i zewsząd nagradzano je oklaskami. Kadry medyczne, choć są ważnym elementem stanowiącym o skuteczności funkcjonowania każdego systemu opieki zdrowotnej, nieustannie skarżą się, że rządzący nie traktują serio ich pracy, czego dowodem ma być m.in. niesatysfakcjonująca wysokość wynagrodzeń.
Na pytanie, czy w ciągu ostatnich dwóch lat poprawiła się sytuacja finansowa środowiska lekarskiego, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Krzysztof Madej odpowiedział, że ma mieszane uczucia. – I tak, i nie. Po podpisaniu w 2017 r. porozumienia z ministrem zdrowia, płace rezydentów, przez ostatnie lata anegdotycznie niskie, wzrosły, ale nie w wyniku zmiany systemowej, lecz na skutek rozwiązania siłowego – powiedział wiceprezes NRL, przypominając, że tylko końca tego roku obowiązują podwyżki płac dla lekarzy specjalistów do kwoty 6750 zł brutto, o ile wcześniej zobowiązali się do podpisania „lojalek”.
– Na tym Forum nie ma osoby zdolnej odpowiedzieć na pytanie, jak powinien wyglądać system płacowy w ochronie zdrowia. Obecnie jedne szpitale są na ryczałcie, inne preferują kontrakty, jedne należą do sieci szpitali, inne znajdują się poza nią, część lekarzy pracują w oparciu o stawkę kapitacyjną, ale wielu otrzymuje wynagrodzenie zgodnie z zasadą fee-for-service, jedni mają świadczenia limitowane, inni nie – wyliczał dr Krzysztof Madej. To, że można znaleźć w Polsce pojedynczych lekarzy zarabiających dziennie po 6 tys. zł, uznał za „dramatyczny przykład braku myśli systemowej”, bowiem jeszcze przed dwoma laty była cała rzesza lekarzy specjalistów otrzymujących miesięczne wynagrodzenie zasadnicze rzędu 4-5 tys. zł (brutto) w przeliczeniu na pełen etat.
Dr Krzysztof Madej podkreślił, że należy rozpocząć poważną dyskusję o reformie ochrony zdrowia od samego początku. – Stoimy przed zadaniem politycznym. System ochrony zdrowia w Polsce jest zdekomponowany, on został kompletnie zdemolowany. Nie ma żadnego systemu, jest wolnoamerykanka – powiedział. W ocenie wiceprezesa NRL to, co w naszym kraju określa się mianem „systemu ochrony zdrowia”, charakteryzuje brak całościowej odpowiedzialności i rozproszona struktura własnościowa, co jest „szkodliwe”. – W Polsce nie ma żadnego podmiotu, który byłby całościowo odpowiedzialny za ochronę zdrowia pod względem prawnym, finansowym, politycznym albo choćby moralnym, bo nawet Narodowy Fundusz Zdrowia ogranicza swoją odpowiedzialność do zakresu zawartych kontaktów lub wypłaconych ryczałtów – wskazał dr Krzysztof Madej.
Zdaniem wiceprezesa NRL za tym, że reformę polskiej ochrony zdrowia trzeba zacząć od podstaw, przemawia m.in. fakt, że jej przeprowadzenie nie wypchnęłoby nikogo poza margines życia zawodowego. – W odróżnieniu od innych reform, które zostawiają duże grupy pracownicze „na lodzie”, w ochronie zdrowia, z uwagi na niedobór kadr, nie miałoby to miejsca. To ważny argument przy kalkulacji politycznej – podkreślił dr Krzysztof Madej. Jednocześnie przestrzegł przed tym, by w poprawie sytuacji finansowej widzieć panaceum na wszelkie bolączki środowiska medycznego w Polsce, które – jak wynika z badań prowadzonych m.in. wśród młodych lekarzy planujących emigrację – czasami znacznie bardziej niż na poziom wynagrodzeń skarży się na fatalne stosunki pracy czy utrudnione możliwości rozwoju zawodowego lub ich brak.
Te ostatnie opinie podzieliła przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Jeleniej Górze. – Jeśli nie ma się satysfakcji finansowej, dobrze mieć satysfakcję moralną – podkreśliła Elżbieta Słojewska-Poznańska, choć zaznaczyła, że na to, aby opieka zdrowotna prawidłowo funkcjonowała, potrzebne są środki finansowe. Zarówno przedstawicielka ORPiP, jak również inni paneliści, podkreślali, że ważne jest wszelkich podejmowanie decyzji, także dotyczących wysokości wynagrodzeń, w oparciu o przeanalizowane dane, opinie ekspertów i głos środowiska.
O konieczności uregulowania sytuacji płacowej wszystkich medyków mówiła prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych Alina Niewiadomska, zwracając uwagę na to, że dzięki odpowiednim nakładom łatwiej o większą efektywność i poprawę bezpieczeństwa pacjenta. W Polsce funkcjonuje ok. 2,7 tys. laboratoriów, w których pracuje 17 tys. diagnostów laboratoryjnych, a mimo to – jak powiedziała prezes KIDL – rynek diagnostyki laboratoryjnej nie jest właściwie prawie w ogóle wyceniony. Utrudnia to oszacowanie faktycznych kosztów pracy diagnostów, co z kolei przekłada się na ich płace. – Laboratoria traktowane są często tylko jako koszt. Naszej pracy nie ma do czego odnieść – powiedziała Alina Niewiadomska.
Dyrektor Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu Zbigniew Mlądzki podkreślił, że w wielu miejscach system bilansuje się dzięki podejmowaniu różnorodnych, dodatkowo płatnych zajęć, np. ratownicy medyczni „obstawiają” imprezy masowe, a karetki przewożą część pacjentów w oparciu o umowy zawarte ze szpitalami. Zdaniem Zbigniewa Mlądzkiego paradoksalnie czasami pandemia pomogła poprawić wyniki finansowe poprzez darowizny pieniężne i rzeczowe, których w poprzednich miesiącach było rekordowo dużo. – Tylko co będzie w przyszłym roku? – zapytał retorycznie.
XXX Forum Ekonomiczne odbywa się w Karpaczu pod hasłem „Europa po pandemii: Solidarność, Wolność, Wspólnota”. Zdaniem Fundacji Instytut Studiów Wschodnich, która jest organizatorem trzydniowego wydarzenia, udział w nim weźmie ponad 2,5 tys. ekspertów, polityków, przedstawicieli rządu, pracowników administracji i przedsiębiorców z Europy, Azji Centralnej i Stanów Zjednoczonych. W związku z trwającą pandemią odbywa się ono zgodnie z zasadami reżimu sanitarnego. Przy wejściu do hotelu, w którym odbywa się Forum Ekonomiczne, wszystkim uczestnikom mierzona jest temperatura na nadgarstku. Obowiązuje nakaz zasłaniania nosa i ust, sale są regularnie dezynfekowane, a krzesła rozstawiono w większej odległości. W restauracji hotelowej posiłki trzeba nakładać w jednorazowych rękawicach. Część sponsorów rozdaje m.in. maski i płyny do dezynfekcji rąk.
Mariusz Tomczak