Systemu ochrony zdrowia nie da się naprawić wycinkowo
Spojrzenie na zdrowie z perspektywy zarówno pracodawców, jak i pracowników, którzy coraz częściej zmagają się z chorobami przewlekłymi, było motywem przewodnim Kongresu Zdrowie 360, który został zorganizowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
Fot. x.com/ZPPnetpl
Klauzula wyższego dobra to temat przewodni w samorządzie zawodowym z uwagi na dobro pacjentów – powiedział Grzegorz Wrona, sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL), w trakcie panelu „Funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia w Polsce oraz medycyny pracy”. Dodał, że miejscem lekarza jest sala operacyjna i gabinet przyjęć, a nie pomieszczenia prokuratorskie i policyjne, gdzie nie tak rzadko lekarze są wzywani w celu składania wyjaśnień, bo „ktoś uważa, że nie otrzymał tego, co mu się należy”.
Sekretarz NRL mówił o konieczności niezwłocznego wprowadzenia automatycznej refundacji leków. – Nie może być tak, że trzy czwarte czasu wizyty lekarz poświęca na przeanalizowanie tego, co ma w komputerze. To powinien zrobić system – wskazał przedstawiciel samorządu lekarskiego, dodając, że jeśli nie da się tego celu zrealizować w niedługim czasie w całości, to należy to zrobić choćby w 90 proc. I że skuteczna realizacja tego zadania jest podyktowana troską o pacjentów.
W czasie swojego wystąpienia Grzegorz Wrona nawiązał do osób „uprawiających szarlatanerię”, które – jak zastrzegł – co do zasady nie mają prawa wykonywania zawodu, są więc poza jurysdykcją organów odpowiedzialności zawodowej samorządu. – Dlaczego polski system karny nie interesuje się osobami, które naruszają ustawę o zawodach lekarza i lekarza dentysty czy ustawę o zawodach pielęgniarki i położnej i szkodzą pacjentom? Dlaczego nie reagują na nasze informacje? – pytał.
Pandemia nie usprawiedliwia
Zdaniem sekretarza NRL reforma systemu ochrony zdrowia powinna zostać przeprowadzona kompleksowo. – Nie da się zmienić systemu w sposób punktowy. Tymczasem różne gremia dyskutują o wycinkowym rozwiązywaniu problemów – wskazał Grzegorz Wrona. Dodał, że teza, jakoby w Polsce było za mało lekarzy, jest nieprawdziwa. – Są jednak obciążani najróżniejszymi obowiązkami, które nie dotyczą bezpośrednio ich pracy – powiedział.
W panelu „Funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia w Polsce oraz medycyny pracy” poza sekretarzem NRL wzięli udział również m.in. prof. Zbigniew Gaciong, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prof. Piotr Suwalski, dyrektor Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA, prof. Andrzej Marcinkiewicz z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi i Jerzy Gryglewicz, ekspert związany z Instytutem Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Uczestnicy dyskusji dzielili się pomysłami na zmiany, przypominając dyskusje toczące się od wielu lat. – Wybuch pandemii spowodował całkowite zaniechanie wszelkich projektów reformatorskich w systemie ochrony zdrowia, co jednak usprawiedliwia polityków w niewielki sposób – gorzko ocenił dr Jerzy Gryglewicz.
Choroby układu krążenia
Wśród spraw poruszonych w trakcie kongresu były wyzwania związane z osobami aktywnymi zawodowo, ze szczególnym uwzględnieniem chorób sercowo-naczyniowych. Z danych zaprezentowanych przez Piotra Winciunasa, dyrektora Departamentu Orzecznictwa Lekarskiego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a jednocześnie naczelnego lekarza ZUS, wynika, że w 2023 r. w Polsce wystawiono ok. 27 mln zwolnień lekarskich o średniej długości 10 dni. – Około 3,5 proc. zwolnień dotyczyło chorób układu sercowo-naczyniowego, a ich średnia długość w tej grupie wyniosła ok. 15 dni. To średnio trzy tygodnie w roku – podkreślił.
– Choroby sercowo-naczyniowe są najczęstszą przyczyną zgonów, a liczba hospitalizacji jest duża. Nie możemy pozwolić na to, by tylu ludzi uciekało z rynku pracy ze względu na brak dostępu do leczenia – apelowała senator Agnieszka Gorgoń-Komor, specjalistka kardiologii. Jednocześnie zwróciła uwagę na potrzebę podjęcia skutecznych działań w obszarze profilaktyki, m.in. w kontekście edukacji szkolnej. Dodała, że nie wyobraża sobie, by zmiany w przepisach powstawały bez aktywnego udziału ekspertów. – Mamy wspaniałych lekarzy i wspaniałych kardiologów, warto korzystać z ich wiedzy – podkreśliła.
Profilaktyka do zmiany
W dyskusji na temat roli profilaktyki w zapobieganiu chorobom układu krążenia udział wzięli także prof. Maciej Banach, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego, prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WUM, i dr Daniel Śliż, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia. Swoimi refleksjami dzielili się pacjenci z doświadczeniem udaru: Agnieszka Wołczenko z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce i znany aktor Jacek Rozenek.
O roli profilaktyki dyskutowano ponadto w trakcie panelu „Choroby cywilizacyjne i metaboliczne XXI wieku: otyłość, cukrzyca i uzależnienia a aktywność zawodowa”. Prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych WUM, stwierdził, że nie wierzy w skuteczność działań profilaktycznych podejmowanych przez państwo. – Ono sfinansuje leki, bo to jest dość proste. W wielu krajach profilaktyka jest pozostawiona obywatelom, szkołom i pracodawcom. Jeżeli pracodawca będzie aktywny na tym polu i zachęci pracowników do dbania o zdrowie, to może to przynieść wymierny skutek – powiedział.
W kontekście etyki lekarskiej
Kontrowersje wokół telemedycyny Podczas kongresu nie mogło zabraknąć dyskusji o nowoczesnych technologiach służących poprawie relacji lekarz-pacjent. Temu tematowi poświęcony był panel „Telemedycyna jako wsparcie pracodawców w zwiększeniu wydajności pracowników”. Debatę zdominowały jednak zagadnienia prawne i etyczne, w tym zasady zawarte w znowelizowanym Kodeksie Etyki Lekarskiej.
– Nowy kodeks będzie obowiązywał od stycznia przyszłego roku, a ten, który mamy obecnie, został utworzony 20 lat temu i wtedy nie było mowy o telemedycynie, przynajmniej w Polsce – przypomniał Artur Drobniak, dyrektor Centralnego Ośrodka Badań, Innowacji i Kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL).
– W znowelizowanym dokumencie jest jasno wpisana możliwość oferowania świadczeń telemedycznych. Ale nawet będąc entuzjastą nowych technologii, nie do końca mogę się zgodzić z twierdzeniem, że każde świadczenie można przeprowadzić drogą elektroniczną. Jest jeszcze coś takiego, jak badanie fizykalne. Jako lekarz klinicysta, ginekolog-położnik, nie wszystko mogę zrobić metodami telemedycznymi – podkreślał.
Zwrócił również uwagę na znaczenie komentarzy do art. 9 KEL, w którym mowa o teleporadach. – Rzecznicy odpowiedzialności zawodowej, którzy ewentualnie później będą doktora oceniać, posługują się nie tylko samym zapisem kodeksu, ale właśnie również komentarzami – podkreślał. Wśród istotnych uwag znalazła się ta, że telemedycyna jest formą oferowania świadczeń równoważną z formą fizyczną, poza sytuacjami, gdy sam lekarz uzna, że forma zdalna jest niewystarczająca. Natomiast lekarz w miarę możliwości powinien dążyć do tego, by pierwszy kontakt z pacjentem był osobisty.
Telemedycyna
Na ten problem zwrócił uwagę także prof. Bolesław Samoliński, kierownik Katedry Zdrowia Publicznego i Środowiskowego oraz Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych i Alergologii WUM. – Nie może być tak, że ktoś zadzwoni do lekarza, a ten udzieli porady człowiekowi, którego nigdy nie widział na oczy i nie wie, w jakim jest stanie. W takich warunkach lekarz może popełnić błąd, za który będzie odpowiadał – komentował prof. Samoliński.
Zwrócił również uwagę, że pacjenci, których stan się pogarsza, zawsze powinni być kierowani na wizytę osobistą, a nie na teleporadę. Podczas dyskusji poruszono również temat nieprawidłowości w postaci „kupowania” zwolnień, funkcjonowania receptomatów czy swoistych cenników teleporad z wypisaniem recepty na leki psychotropowe. – To jest oczywiście naginanie prawa do granic możliwości i postępowanie nieetyczne – mówił Artur Drobniak.
Uczestnicy debaty podkreślali, że nowe narzędzia cyfrowe, w tym telemedycyna, dają lekarzom fantastyczne narzędzia pozwalające na lepszą opiekę nad pacjentem – szybszą, bardziej bezpośrednią i spersonalizowaną. Do tego konieczne jest jednak wprowadzenie nowych rozwiązań prawnych – m.in. pozwalających sprawdzić na podstawie numeru PESEL, czy pacjent wykupuje leki i jakie inne leki przyjmuje. Zwracali również uwagę na znaczenie opieki zdalnej nad pacjentami przewlekle chorymi, z niepełnosprawnością, w wieku podeszłym czy w stanach terminalnych.
Ludzka twarz chirurgii
W czasie kongresu rozmawiano o wpływie mediów na zdrowie publiczne. O roli polskich seriali medycznych w kształtowaniu postaw społecznych na przykładzie znanych z anteny TVP „Chirurgów” opowiadała Iwona Kania, zastępca rzecznika prasowego NIL. Akcja serialu toczy się w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA, a bohaterami są pacjenci i ich rodziny, a także lekarze i pielęgniarki.
– Wyszliśmy poza bańkę medyczną z przekazem dotyczącym polskiej chirurgii. Pokazaliśmy ludzką twarz chirurgów, ich życie zawodowe i prywatne, a także liczne pasje. Pokazaliśmy także to, że nasi lekarze stosują innowacyjne metody w leczeniu oraz mają liczne pasje. Może dzięki temu pacjenci zaczną spoglądać na nich trochę inaczej – powiedziała Iwona Kania, która była współautorką telewizyjnej produkcji.
– Dla lekarzy występujących w serialu z pewnością było to bardzo ciekawe doświadczenie, a dla telewidzów wielka frajda zobaczyć ich pracę od zupełnie innej strony. Dotarliśmy już do 6 milionów widzów, a ich liczba wciąż rośnie – dodała.
Pod patronatem NIL
Kongres Zdrowie 360, organizowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), odbył się 6 czerwca 2024 r. w Warszawie. Opiekę merytoryczną nad wydarzeniem sprawował zespół ekspertów wchodzący w skład kapituły, w której był m.in. prezes NRL Łukasz Jankowski. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęła m.in. Naczelna Izba Lekarska, a patronat medialny – „Gazeta Lekarska”.
Mariusz Tomczak, Piotr Kościelniak