Zaczyna wrzeć. Lekarze podjęli rękawice, bo mają dość debatowania
W ostatnich tygodniach środowisko medyczne podjęło rękawicę, bo oczekuje działania, a nie ciągłych debat.
Foto: pixabay.com
– Dosyć rozmów, oczekujemy konkretnych działań i propozycji – mówi prezes NRL Andrzej Matyja.
Tuż po spotkaniu, które odbyło się 22 sierpnia w siedzibie NIL w Warszawie, wspólny apel do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego oraz liderów partii politycznych wystosowali przedstawiciele samorządów zawodów medycznych (poza NIL, Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych, Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych, Krajowa Izba Fizjoterapeutów), samorządów terytorialnych (Związek Powiatów Polskich), organizacji pracowników ochrony zdrowia (m.in. OZZL), pracodawców i menedżerów publicznych, jak i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej (Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych, Związek Pracodawców Ratownictwa Medycznego) wspólnie z reprezentacją pacjentów (Fundacja „Alivia”, Fundacja My Pacjenci).
Dość żebrania o pieniądze
„Po raz pierwszy w sprawach ochrony zdrowia wypowiadają się wspólnie przedstawiciele zawodów medycznych, organizacji menedżerów ochrony zdrowia, pacjentów, organów założycielskich i samorządów terytorialnych. Tego głosu nie można już lekceważyć” – napisano w liście do najważniejszych polityków w naszym kraju. Padają w nim i inne mocne słowa, m.in. że znajdująca się „w stanie głębokiego kryzysu” publiczna ochrona zdrowia to „najbardziej zaniedbana dziedzina” spośród tych, w których sytuacja zależy bezpośrednio od władz, a „ratując zdrowie i życie pacjentów”, nie można „żebrać” u decydentów „o każdy grosz”. Zdaniem autorów listu „złej sytuacji publicznej ochrony zdrowia jako całości” nie zmieniają „pozytywne działania podejmowane przez rząd”, bo są „nieliczne”, „niespójne” i mają „doraźny charakter”.
Presja na decydentów
Także w sierpniu została zainaugurowana akcja „Zdrowa Praca” prowadzona przez Porozumienie Rezydentów OZZL wraz z OZZL. Wspiera ją NIL. Główny cel: maksymalnie 48 godzin pracy w tygodniu. Organizatorzy wezwali wszystkich lekarzy do wypowiadania klauzuli opt-out do końca sierpnia oraz rezygnacji z dodatkowych prac od początku października. Szacują, że do połowy września na ten krok zdecydowało się 2,5-3 tys. lekarzy. Natomiast na początku września przedstawiciele OIL w Warszawie zainaugurowali kampanię społeczną „Narodowy Kryzys Zdrowia”. Towarzyszy jej kontrowersyjne hasło „Polska to chory kraj”. Głównym celem kampanii jest solidarna walka pacjentów, lekarzy i polityków o publiczny system ochrony zdrowia, który – jak podkreślają organizatorzy – jako jedyny może zapewnić Polakom dostęp do pełnego spectrum świadczeń medycznych. Prezes ORL w Warszawie Łukasz Jankowski tłumaczy, że konieczne jest zwiększenie nakładów finansowych na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w 2021 r. i 9 proc. PKB w 2030 r.
– Chcemy zaangażować społeczeństwo w wywieranie presji na polityków, by zajęli się służbą na rzecz wyborców, którzy właściwie nie mają głosu, gdy próbują zdrowieć w tym chorym systemie. To politycy mają powiedzieć „jak, skąd, jakimi środkami” zrealizują postulaty – tłumaczy Damian Patecki, rzecznik prasowy Porozumienia Rezydentów, które od początku jest partnerem akcji. Jak dodaje, rozmachu nadaje jej nie liczba bilbordów czy efektowny spot, lecz rozmiar głębokiego kryzysu ochrony zdrowia ukazany w merytorycznym rozwinięciu głównego hasła kampanii (np. kolejka do kardiologa dziecięcego wynosi 12 miesięcy, a czas oczekiwania do endokrynologa – 24 miesiące). Postulaty kampanii jednogłośnie poparł Konwent Prezesów OIL. Pod manifestem adresowanym do posłów i senatorów oraz polityków kandydujących w najbliższych wyborach parlamentarnych, każdy może podpisać się na stronie internetowej www.polskatochorykraj.pl.
Mariusz Tomczak