18 grudnia 2025

Zbigniew Kuzyszyn: Kary bez granic

Prawo unijne pozwala dziś skutecznie egzekwować sankcje wobec lekarzy ukaranych za granicą, którzy próbują kontynuować praktykę w innym kraju wspólnoty. Dzięki interpretacji Sądu Najwyższego polski samorząd lekarski może przejmować do wykonania orzeczenia zagranicznych organów dyscyplinarnych, chroniąc w ten sposób pacjentów i reputację zawodu.

Fot. arch. prywatne

Od 18 stycznia 2016 r. obowiązuje art. 113a ustawy o izbach lekarskich, wprowadzony w ramach implementacji do polskiego prawa dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2013/55/UE.

Przepis ten nakłada na właściwe organy państw członkowskich obowiązek przekazywania za pośrednictwem Systemu Wymiany Informacji na Rynku Wewnętrznym (system IMI) do właściwych organów innych państw ostrzeżeń o lekarzach i lekarzach dentystach, którzy utracili prawo wykonywania zawodu lub których prawo zostało zawieszone bądź ograniczone. Umożliwia to podjęcie działań wobec lekarzy prawomocnie ukaranych w krajach unijnych, którzy mogliby chcieć wykonywać zawód w innym kraju wspólnotowym mimo orzeczenia surowej kary.

Z unijnego IMI do polskiego systemu

Kodeks postępowania karnego zawiera procedurę przejęcia do wykonania orzeczeń sądów zagranicznych. Brakuje natomiast bezpośredniego odniesienia do tego zagadnienia w ustawie o izbach lekarskich. W związku z brakiem uregulowania tej kwestii w ustawie samorządowej posiłkowano się odpowiednio przepisami Kodeksu postępowania karnego. Wywoływało to wiele kontrowersji wśród prawników, którzy wydawali odmienne opinie. W takim otoczeniu prawnym znalazł się pion odpowiedzialności zawodowej lekarzy.

Stanowisko Sądu Najwyższego

W 2025 r. stanowisko w tej sprawie zajął Sąd Najwyższy (postanowienie z 24 października, sygn. II ZK 78/25). Skład orzekający stwierdził, iż nie widzi przeszkód w odpowiednim stosowaniu procedury karnej w tym obszarze. Dzięki takiej interpretacji Sądu Najwyższego lekarze, którzy zostali na przykład pozbawieni prawa wykonywania zawodu za granicą na podstawie prawomocnych orzeczeń właściwych organów innych państw za czyn będący przewinieniem zawodowym także w Polsce, również u nas mogą się spodziewać wykonania tej kary. Regulacja dotycząca wzajemnego informowania między państwami byłaby bezcelowa, gdyby nic z tego nie wynikało.

Warto podkreślić, że w toku rozprawy przed Sądem Najwyższym wybrzmiało krytyczne spojrzenie na traktowanie powiadomienia otrzymanego poprzez system IMI jedynie jako informacji o możliwości popełnienia przewinienia zawodowego. Nie ma zatem potrzeby wszczynania i prowadzenia postępowania wyjaśniającego wraz z gromadzeniem materiału dowodowego z koniecznością przesłuchiwania świadków i tłumaczenia obcojęzycznych dokumentów.

Taki tryb procedowania groziłby przewlekłością, a w efekcie – umarzaniem postępowań z uwagi na przedawnienie ścigania bądź karalności. Skoro niemal automatycznie uznawane są uprawnienia do wykonywania zawodu, to sprawiedliwe jest przenoszenie skutków ukarania (Gardocki L., Kowalski P. „O potrzebie internacjonalizacji odpowiedzialności zawodowej lekarza”, MW 2020, nr 14).

Ten sam standard

Oczywiste jest również, że kara przejęta do wykonania – zgodnie z art. 114 § 4 Kodeksu karnego – podlega dostosowaniu do wyroku wydanego przez sąd państwa obcego oraz do kar przewidzianych za taki czyn w polskim prawie, z uwzględnieniem różnic działających na korzyść obwinionego lekarza.

To o tyle istotne, że bez przejęcia do wykonania kary lekarz, który jest członkiem izby lekarskiej w Polsce, mógłby po popełnieniu przestępstwa za granicą bez żadnych ograniczeń powrócić do wykonywania zawodu w kraju. Tymczasem obcokrajowiec, który po takim czynie chciałby praktykować u nas, musiałby przedstawić poświadczenie z macierzystego kraju, że nie toczy się obecnie ani w przeszłości żadne postępowanie w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej. Powodowałoby to sprzeniewierzenie się konstytucyjnemu obowiązkowi sprawowania przez samorząd zaufania publicznego pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu (w tym wypadku lekarza) w granicach interesu publicznego (pacjentów) i dla jego ochrony.

Zbigniew Kuzyszyn, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 12/2025-1/2026