24 marca – Światowy Dzień Gruźlicy
W przeszłości zabiła miliony ludzi na całym świecie. Obecnie, dzięki szczepieniom ochronnym oraz dostępnej diagnostyce, jest w pełni wyleczalna. Gruźlica – bo o niej mowa – nie starszy tak, jak kiedyś, ale w najmniej rozwiniętych krajach nadal stanowi poważny problem epidemiologiczny. Dziś obchodzimy światowy dzień tej choroby.
– Gruźlicę wywołują bakterie: prątki gruźlicy, wydalane przez osobę zakażoną wraz z kropelkami śluzu podczas kaszlu, kichania, odkrztuszania, głośnego śmiechu, a nawet mówienia. Jeden nie leczony chory może w ten sposób zakazić wiele osób – tłumaczy Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
W naszym kraju, od lat 50. XX wieku, dzięki wprowadzeniu obowiązkowych szczepień i badań przesiewowych wykonywanych powszechnie, zapadalność na tę chorobę spadła ponad dziesięciokrotnie.
Na zachorowanie najbardziej narażone są osoby z osłabioną odpornością, a na jej rozwój w dużej mierze mają wpływ: niedożywienie, złe warunki mieszkaniowe, sanitarne i przewlekły stres (bakterie łatwiej atakują osłabiony organizm), a także występowanie innych schorzeń, np. cukrzyca, zakażenie HIV, nowotwory, choroby krwi, schyłkowa niewydolność nerek (zobacz więcej).
Pacjent z gruźlicą ma ogromną szansę powrotu do zdrowia pod warunkiem, że odpowiednio wcześnie zostanie podjęte leczenie.
Osoby zaatakowane chudną, mają bladą cerę i podwyższoną temperaturę ciała. Do częstych objawów należą także: nocne poty, stały kaszel (utrzymujący się ponad trzy tygodnie – początkowo suchy, później wilgotny z odkrztuszaniem), utrata apetytu, szybkie męczenie, bóle w klatce piersiowej, krwioplucie, duszności (pojawiające się w zaawansowanych postaciach choroby).