27 kwietnia 2024

Agresywni pacjenci + złe warunki pracy = tysiące lekarzy na ulicy

Setki tysięcy lekarzy protestowało w Indiach przeciw agresywnym zachowaniom pacjentów i ich rodzin oraz złym warunkom pracy.

Foto: pixabay.com

Jak podaje Reuters, tydzień wcześniej w Kalkucie grupa młodych mężczyzn zaatakowała trzech młodych lekarzy.

Celem ataku byli pracownicy szpitala, gdzie zmarł krewny napastników. Krótko po tym wydarzeniu lekarze z całego stanu West Bengal, w geście solidarności, rozpoczęli strajk, a Indian Medical Association (organizacja reprezentująca około 350 tys. z 900 tys. lekarzy praktykujących w Indiach) wezwała wszystkich lekarzy do ogólnokrajowego protestu.

W poniedziałek 17 czerwca doszło do protestu, w którym wzięły udział setki tysięcy lekarzy. Szpitale objęto akcją protestacyjną, ale pomoc w nagłych przypadkach była udzielana. Protestujący żądali wprowadzenia przepisów zwiększających ochronę personelu medycznego w szpitalach i zaostrzenia kar za ataki ze strony pacjentów i ich bliskich.

Demonstrujący podkreślali, że na tego typu sytuacje lekarze są narażeni od dawna. Jak podaje „The Guardian”, zdaniem dra Rajana Sharmy, prezydenta-elekta IMA, sedno sprawy tkwi w tym, że w Indiach jest zbyt mało lekarzy (1 na tysiąc mieszkańców), niewystarczająca liczba szpitali i brakuje wyposażenia. Warto zwrócić uwagę, że Indie przeznaczają zaledwie 1,4 proc. PKB na opiekę zdrowotną (w planach jest zwiększenie wydatków na zdrowie do 2,5 proc. PKB przed 2025 r.).

Dr Rajan Sharma podkreśla, że w takich warunkach trudno jest pracować, trudno też nie rozumieć zdenerwowania ze strony pacjentów, a w tak napiętej atmosferze łatwo wywołać konflikt. Według sondażu przeprowadzonego przez IMA, aż 75 proc. lekarzy doświadczyło agresji słownej, a 12 proc. – fizycznej. Po poniedziałkowych protestach Harsh Vardhan, minister zdrowia Indii, napisał na Twitterze, że rząd musi ustanowić prawo, w którym atak na lekarza będzie zagrożony karą 12 lat pozbawienia wolności bez możliwości zwolnienia.