19 marca 2024

Prof. Jarosław Fedorowski: brakuje odwagi, aby pójść za ciosem

System ochrony zdrowia w Polsce jest mocno rozdrobiony. Wciąż jest za mało współpracy i koordynacji, a za dużo silosowości.

Prof. Jarosław J. Fedorowski. Foto: arch. własne

Komentuje prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali, gubernator i członek Prezydium Europejskiej Federacji Szpitali HOPE, członek światowej grupy roboczej Beyond COVID-19 Międzynarodowej Federacji Szpitali IHF, prezes Polskiego Towarzystwa Koordynowanej Ochrony Zdrowia, lekarz, menedżer ochrony zdrowia:

– Kiedy spogląda się z góry na polski system ochrony zdrowia, widać jego wielką fragmentaryzację na poziomie szpitalnictwa i AOS, jak i bardzo oddzieloną od nich POZ, nie wspominając np. o ratownictwie medycznym czy części diagnostyki i rehabilitacji.

Ta silosowość jest powielana w szpitalach, sztywno podzielonych na oddziały poszczególnych specjalności lekarskich. Niestety nawet nowe placówki budowane są w oparciu o taki model, a plan medyczny nowego szpitala rozpoczyna się od tzw. koncertu życzeń oddziałów specjalistycznych. Tymczasem nawet w mapach potrzeb zdrowotnych sprzed kilku lat rekomendowano właśnie tworzenie oddziałów wieloprofilowych.

Z rozdrobnieniem mamy do czynienia także w przypadku struktury własnościowej szpitali, co jest bardzo widoczne zwłaszcza w dużych miastach, a tylko w Warszawie można się doliczyć siedmiu czy ośmiu różnych właścicieli. Mówimy o placówkach powiatowych czy wojewódzkich, o publicznych i prywatnych, podczas gdy powinniśmy teraz rozmawiać o ich poziomach referencyjności i wzajemnej współpracy, o konsolidacji, a mniej o tym, do kogo powinny należeć.

Rozdrobniona struktura właścicielska być może nie miałaby aż tak istotnego znaczenia, gdyby w szerokim zakresie obowiązywała opieka koordynowana. Z międzynarodowych doświadczeń z trwającej pandemii wynika, że lepiej radziły sobie kraje, w których rozwinięta jest koordynacja opieki nad pacjentami, a gorzej było tam, gdzie ona niedomaga.

Nawet przykład wyników zdrowotnych dwóch regionów we Włoszech w trakcie największego nasilenia COVID-19 to potwierdza (Veneto – skoordynowana vs Lombardia – rozdrobniona), co raportował przedstawiciel Włoch podczas niedawnego e-posiedzenia Rady Gubernatorów Europejskiej Federacji Szpitali (HOPE). Ponadto światowa grupa robocza „Beyond COVID-19” Międzynarodowej Federacji Szpitali (IHF) rekomenduje koordynację pracy szpitali różnych stopni referencyjności oraz model organizacji szpitala oparty o oddziały wieloprofilowe.

Polityków trudno posądzać o złą wolę, bo wszystkim rządom przyświecać powinien cel w postaci poprawy jakości opieki nad pacjentami. Brakuje nam jednak odwagi, pójścia za ciosem i wprowadzania większych zmian w zakresie organizacji. Kiedy mówimy o nowoczesności, najczęściej mamy na myśli sprzęt, software czy nowe technologie medyczne, a zbyt rzadko innowacje organizacyjne. Środowisko medyczne niekoniecznie je popularyzuje wśród decydentów, co przyczynia się do tego, że pożądane zmiany organizacyjne zachodzą niezbyt szybko albo wcale.

Skoro ciężko wytłumaczyć sporej części medyków, że powinniśmy rozwijać oddziały wieloprofilowe, tak aby przestać traktować szpital jak podmiot skupiający różne oddziały wydzielone pod kątem poszczególnych specjalizacji lekarskich, na rzecz obszarów terapii definiowanych względem intensywności opieki nad pacjentem, to dopiero trudno jest wyjaśnić to politykom i przekonać ich do wprowadzenia tego typu zmian. Oczywiście status quo jest przez niektórych pożądany, ale to już zupełnie inna sprawa.

Notował: Mariusz Tomczak