29 marca 2024

Jak Polska walczy z COVID-19? Komentuje Marcin Pakulski

Wakacje za nami, wkrótce zacznie się jesień, a pandemia trwa. Czy jesteśmy przygotowani na ciąg dalszy walki z COVID-19? W jaki sposób wykorzystaliśmy ostatnie tygodnie, wiedząc, że już wkrótce z koronawirusem skrzyżują się zachorowania na grypę?

Marcin Pakulski. Foto: arch. prywatne

Komentuje Marcin Pakulski, były p.o. prezesa i wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia:

– Naszym władzom publicznym brakuje wizji w walce z koronawirusem, co widać m.in. na przykładzie decyzji dotyczących zamrażania i odmrażania życia publicznego, w tym gospodarki.

Od początku pandemii szwankuje również komunikacja, a bez precyzyjnych danych trudno ocenić, na ile jesteśmy przygotowani na jesień, kiedy zakażenia SARS-CoV-2 będą się nakładały na infekcje wirusów grypy, paragrypy czy rhinowirusów.

Wkrótce każdy pacjent z katarem, kaszlem, wysoką temperaturą czy bólami mięśniowo-kostnymi może być traktowany tak, jakby chorował na COVID-19. Ślepą uliczką jest tworzenie szpitali jednoimiennych, co dostrzegł już resort zdrowia. Pieniądze trafiają do placówek pozostających w gotowości do przyjęcia zakażonych pacjentów, w których wykorzystanie łóżek czasami sięga tylko 30 proc.

Biorąc pod uwagę ryzyko, że za kilka czy kilkanaście tygodni może pojawić się duża liczba osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, potrzebujemy znacznie większej liczby miejsc do udzielania pomocy niż izby przyjęć i SOR-y w szpitalach COVID-owych.

Moim zdaniem każdy szpital wielospecjalistyczny powinien być przygotowany do przyjmowania pacjentów zakaźnych, a zatrudniony tam personel musi mieć dostęp do testów zarówno immunologicznych, jak i genetycznych. Szpitale wielospecjalistyczne powinny mieć przygotowane odpowiednie procedury i zgromadzone zapasy środków ochrony osobistej, a także wyznaczone strefy do leczenia osób z dodatnim wynikiem SARS-CoV-2, bo ci pacjenci często mają problemy nie tylko z układem oddechowym, ale również zmagają się z wieloma innymi schorzeniami.

Ze strony władz od dawna słyszymy, że gdzieś są zmagazynowane respiratory, podczas gdy powinniśmy mieć przygotowane stanowiska do intensywnej terapii. To, że jest się czego obawiać, obserwowaliśmy pół roku temu w północnej części Włoch, a przecież Włosi są krajem bogatszym od nas i mają prawie dwukrotnie więcej lekarzy.

Pandemia COVID-19 jest sytuacją nadzwyczajną, dlatego muszą zostać uruchomione dodatkowe środki z budżetu państwa. Nie powinniśmy oczekiwać, że pieniądze na walkę z koronawirusem będą pochodziły tylko z budżetu NFZ, który jest niewystarczający do zaspokojenia potrzeb zdrowotnych na średnim poziomie w krajach OECD.

Notował: Mariusz Tomczak