Hejt. Prawne możliwości reakcji
Brutalizacja języka, którym współcześnie posługują się ludzie, oraz radykalizacja zachowań, zwłaszcza tych, które mają manifestować własne, odrębne zdanie na dany temat lub krytykować działanie innej osoby, jest powszechnie dostrzeganym faktem – pisze mec. Michał Kozik.
Wielu identyfikuje skalę tego zjawiska z przenoszeniem się komunikacji społecznej do przestrzeni internetowej, która zapewnia anonimowość poprzez możliwość ukrycia się pod pseudonimem, który nie jest kojarzony z autorem wypowiedzi.
Wiadomo, że ofiarami takiego postępowania mogą paść wszyscy, w tym ludzie powszechnie znani czy to z racji pełnionych funkcji publicznych (politycy), czy z racji swojej działalności w mediach (tzw. celebryci), ale również osoby, którym nie można przypisać atrybutu ogólnokrajowej rozpoznawalności, a które można zidentyfikować i wyróżnić ze względu na jakąś cechę ogólną (np. wykonywanie określonego zawodu, stan zdrowia, narodowość).
O ile politycy i osoby powszechnie rozpoznawalne prawdopodobnie nieco przywykli już do tego, że różnego rodzaju ataki na nich bywają niewybredne czy wręcz wulgarne i obelżywe, i znane im są instrumenty prawne walki z hejtem, o tyle ci, którzy z agresją słowną nie spotykają się na co dzień, mają trudności, aby zidentyfikować, czym w sensie prawnym jest hejt i jakie są możliwości podejmowania z nim walki.
Zdefiniowanie problemu
Dlaczego temat hejtu jest teraz szczególnie aktualny? Otóż można odnieść wrażenie, że w pewnych obszarach życia społecznego zjawisko agresji nasiliło się w czasie epidemii koronawirusa. Być może jest to swego rodzaju reakcja na obszar tego, co „nieznane” – wszak szczególnie na początku epidemii wiedza o chorobie wywołanej wirusem SARS-CoV-2, sposobach zapobiegania i leczenia chorych oraz o niezbędnych działaniach sanitarnych dopiero się rozwijała.
Do ludzi docierały więc nieraz sprzeczne komunikaty pochodzące z poważnych źródeł, co mogło rodzić frustrację, zagubienie i potrzebę reakcji. Pożywką mogło być też to, że wobec braku dostatecznej wiedzy naukowej o epidemii istniała duża przestrzeń do szerzenia różnego rodzaju pseudonaukowych teorii, a także do zwalczania osób, które się z takimi teoriami nie zgadzały.
Na potrzeby niniejszego artykułu za hejt uznawał będę wszelkiego rodzaju zachowania (słowo pisane, mówione, gesty) przekraczające dopuszczalne społecznie granice nacechowane agresją wobec innej osoby, zniesławiające, znieważające, dyskredytujące, naruszające godność lekarzy czy całego środowiska medycznego, niezależnie od formy, w jakiej te zachowania zostały przez sprawcę podjęte.
Wśród form działania osób naruszających w ten sposób porządek prawny mamy do czynienia zarówno z działaniem podejmowanym w ramach kontaktu bezpośredniego osoby dopuszczającej się hejtu (hejtera) i jego ofiary (hejtowanego), przykładowo: atak słowny na lekarza w jego miejscu pracy, napaść na lekarza w czasie wspólnie udzielanego wywiadu w programie telewizyjnym, jak i z atakami, które są realizowane za pomocą środków porozumiewania się na odległość (szkalujące lub oczerniające lekarza wpisy na portalu internetowym).
Wydaje się, że przewidziane przez przepisy prawa sposoby reakcji na zjawisko hejtu można podzielić na trzy kategorie:
1) instrumenty prawne niewymagające kierowania postępowania do organów ochrony prawnej, tj. sądów i prokuratur;
2) instrumenty prawa cywilnego;
3) instrumenty prawa karnego.
INSTRUMENTY PRAWNE NIEWYMAGAJĄCE KIEROWANIA POSTĘPOWANIA DO ORGANÓW OCHRONY PRAWNEJ
Żądanie usunięcia wpisu zamieszczonego na stronie internetowej
Ma ono zastosowanie, gdy do naruszenia praw lekarza doszło za pośrednictwem internetu, zwłaszcza poprzez zamieszczenie wpisu na portalu internetowym czy poprzez pozostawienie zniesławiającego komentarza na stronie internetowej. Lekarz, który czuje się dotknięty takim wpisem, może na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2020 r. poz. 344) zawiadomić administratora portalu (czyli nie samego anonimowego sprawcę naruszenia), że na stronie internetowej został zamieszczony wpis naruszający jego dobra osobiste czy zniesławiający.
Można od administratora strony internetowej zażądać niezwłocznego usunięcia tego wpisu. Zawiadomienie takie, składane na podstawie art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, ma ten skutek, że jeśli administrator nie usunie wpisu, to sam zaczyna odpowiadać za naruszenie dóbr lekarza, którego niekorzystny wpis dotyczy. Kwestię odpowiedzialności prawnej (cywilnej) administratora strony potwierdziło już orzecznictwo sądowe (np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 11 czerwca 2019 r., sygn. akt V ACa 475/18 oraz wyrok tegoż Sądu z dnia 29 listopada 2018 r., sygn. akt I ACa 974/17).
Jakie są zalety tej drogi działania? Pierwszą jest z całą pewnością szybkość załatwienia sprawy – nie trzeba tutaj czekać na orzeczenie sądu czy reakcję organów ścigania, administrator strony internetowej – w obawie o ryzyko własnej odpowiedzialności prawnej – powinien być zainteresowany usunięciem takiego szkalującego wpisu. Drugą zaletą jest to, że procedura ta jest bezkosztowa – nie pobiera się żadnej opłaty za złożenie wniosku o usunięcie wpisu.
Trzecią jest to, że w razie, gdyby wpis nie został jednak usunięty, wówczas zamiast trudnej walki prawnej z anonimowym autorem wpisu osoba poszkodowana zyskuje przeciwnika w pełni zidentyfikowanego, czyli administratora portalu, przeciwko któremu może złożyć pozew cywilny. Wady tej drogi postępowania przeciwko hejtowi to: brak ukarania bezpośredniego sprawcy ataku oraz brak rekompensaty finansowej czy osobistej w postaci chociażby przeprosin.
Sprostowanie wg prawa prasowego
Drugą możliwością działania prawnego, która nie wymaga zaangażowania sądu czy innych organów państwowych, jest skorzystanie z przewidzianego w ustawie Prawo prasowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 1914) instytucji sprostowania nieprawdziwej lub nieścisłej informacji podanej w prasie. Zgodnie z art. 31a ust. 1 Prawa prasowego na wniosek zainteresowanej osoby redaktor naczelny dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym.
Prawo prasowe wskazuje dodatkowe wymagania formalne dla sprostowania, i tak:
– sprostowanie powinno być nadane w placówce pocztowej lub złożone w siedzibie redakcji na piśmie w terminie do 21 dni od dnia opublikowania materiału prasowego,
– tekst sprostowania nie może przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy.
Sprostowanie to rzeczowa wypowiedź zawierająca korektę wiadomości, którą korygujący uznaje za nieprawdziwą lub nieścisłą. Uwaga: osoba żądająca sprostowania nie musi udowodnić redaktorowi naczelnemu, że ma rację, tj. nie musi wykazać, że jej wersja wydarzeń jest obiektywnie prawdziwa, a wersja przedstawiona przez dziennikarza była obiektywnie nieprawdziwa (pogląd wyrażony przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 1 grudnia 2010 r. sygn. akt K 41/2007 oraz podzielany w wielu późniejszych orzeczeniach sądowych).
Redaktor naczelny jest zobowiązany do opublikowania sprostowania na łamach swojego czasopisma w krótkim czasie: w elektronicznej formie dziennika lub czasopisma – w terminie 3 dni roboczych od dnia otrzymania sprostowania; a w dzienniku – w najbliższym przygotowywanym do druku numerze.
Jakie są zalety tej metody reakcji lekarza na nieprawdziwe informacje, które go dotyczą? Po pierwsze, szybkość – nie trzeba czekać na orzeczenie sądu. Po drugie, komunikat prostujący wcześniejszą, nieprawdziwą informację trafia do tego samego kręgu odbiorców, którzy przeczytali uprzednio nieprawdziwy artykuł.
Wady sprostowania prasowego to: ograniczone zastosowanie tej instytucji (sprostować można tylko nieprawdziwe fakty, nie można natomiast żądać sprostowania niepochlebnej opinii), brak możliwości uzyskania w ten sposób rekompensaty pieniężnej za doznane krzywdy, a także ograniczenie tej instytucji tylko do hejtu, który pojawił się w prasie. Wydaje się, że sprostowanie prasowe jako forma reakcji na naruszenie jest właściwa raczej dla zachowań polegających na podaniu do publicznej wiadomości informacji, które nie tyle uwłaczają godności lekarza czy naruszają jego dobra osobiste, lecz po prostu oburzają zainteresowanego z uwagi na przeinaczanie faktów i wprowadzanie czytelników w błąd.
INSTRUMENTY PRAWA CYWILNEGO
Walka z hejtem za pomocą instrumentów prawa cywilnego to przede wszystkim złożenie do sądu cywilnego powództwa przeciwko hejterowi o ochronę dóbr osobistych. Wśród dóbr osobistych podlegających ochronie można wyszczególnić takie dobra jak: zdrowie, wolność, cześć, wizerunek, nietykalność mieszkania.
Ataki ze strony hejterów najczęściej dotyczą czci i dobrego imienia – zwykle polegają na fałszywym przypisaniu poszkodowanemu cech osobistych lub zawodowych, które poniżają go w oczach innych osób lub uwłaczają godności (np. że bierze łapówki, że pije alkohol w czasie pracy). Katalog żądań przysługujących pokrzywdzonemu w razie bezprawnego naruszenia jego dóbr osobistych został określony przez ustawodawcę w art. 24 kodeksu cywilnego.
Ten, czyje dobro osobiste zostało naruszone cudzym działaniem, może żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności chodzi tutaj o złożenie odpowiedniego oświadczenia (tzw. przeprosiny) o odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Składając pozew w sprawie naruszenia dóbr osobistych, trzeba podać oczekiwaną treść przeprosin i wskazać, gdzie mają się ukazać (najczęściej w gazecie lub na portalu internetowym).
W ramach pozwu można także domagać się trwałego usunięcia ze strony internetowej treści publikacji, która naruszyła dobra osobiste poszkodowanego. Jest to o tyle istotne, że w przypadku gdy naruszenia dóbr osobistych dopuścił się wydawca portalu internetowego, treść szkalującej publikacji cały czas dociera do nowych odbiorców. W pozwie można także żądać, aby sąd zakazał sprawcy publikowania tego artykułu w przyszłości.
Oprócz wymienionych powyżej roszczeń, poszkodowany przez naruszenie dóbr osobistych może dodatkowo domagać się od sprawcy na swoją rzecz zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę, której doznał wskutek naruszenia jego dóbr osobistych, lub może żądać od sprawcy zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
Jakie są zalety korzystania z roszczeń cywilnoprawnych?
1) Szeroki i elastyczny wachlarz środków prawnych, z których można skorzystać, obejmujący tak różne formy, jak przeprosiny, zakaz dalszych publikacji, usunięcie spornej publikacji.
2) Możliwość domagania się rekompensaty pieniężnej, co jest szczególnie przydatne, gdy stopień wyrządzonej krzywdy jest znaczny, w tym gdy np. naruszenia dóbr osobistych lekarza dopuściła się telewizja, prasa czy portale internetowe o dużej oglądalności.
Do wad tej ścieżki prawnej zaliczyłbym: konieczność samodzielnego skierowania sprawy do sądu, konieczność uiszczenia opłaty sądowej za przeprowadzenie sprawy przez sąd, oczekiwanie na rozstrzygnięcie sądowe zwykle trwa dość długo (raczej kwestia lat, a nie miesięcy od chwili wniesienia pozwu, czyli nie ma dużych szans na szybkie uzyskanie satysfakcji), trzeba samodzielnie wskazać sprawcę naruszenia dóbr osobistych, co nie sprawia trudności, gdy naruszycielem jest telewizja, gazeta czy poczytny portal, natomiast bardzo trudno skierować pozew, gdy sprawcą naruszenia jest np. internauta ukrywający się pod pseudonimem.
INSTRUMENTY PRAWA KARNEGO
Lekarz zaatakowany przez hejtera ma także możliwość skorzystania z instrumentów ochrony gwarantowanych przez prawo karne. Zarówno bowiem zniesławienie (art. 212 kodeku karnego), jak i znieważenie (art. 216 kodeksu karnego) jest przestępstwem i ten, kto się go dopuszcza, może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Zniesławienie
Na czym polega zniesławienie? W świetle art. 212 kodeksu karnego polega ono na pomawianiu innej osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Pomawiać kogoś znaczy tyle, co bezpodstawnie zarzucić coś komuś, oskarżyć kogoś o coś. Zniesławienie polega więc na przypisywaniu komuś takiego postępowania czy właściwości, które są oceniane negatywnie, co może narazić na poniżenie czy utratę zaufania.
Surowiej karane jest przy tym zniesławienie, gdy sprawca dopuścił się go za pomocą środków masowego komunikowania, czyli np. dziennikarz lub osoba redagująca portal/stronę internetową. Karalne jest zarówno sformułowanie po raz pierwszy zarzutów zniesławiających inną osobę, czyli prezentowanie własnego poglądu, jak i rozgłaszanie zarzutów zniesławiających sformułowanych pierwotnie przez kogoś innego (zniesławieniem będzie więc stwierdzenie: „Słyszałem od sąsiadów z naszego osiedla, że Jan Kowalski jest złodziejem”).
Dla bytu przestępstwa zniesławienia nie jest konieczne, aby sprawca wymienił pomawianą osobę z imienia i nazwiska, wystarczy, jeśli na podstawie zawartych w pomówieniu informacji nie ma wątpliwości, jakiej osoby zniesławienie dotyczy (np. stwierdzenie, że „Nasz noszący brodę i wąsy sąsiad z 3. piętra to złodziej”, będzie zwykle dostateczną identyfikacją osoby pomawianej).
Co może być identyfikowane jako pomawianie? Może ono polegać na zarzucaniu komuś takich zachowań lub cech jak: niemoralny tryb życia, popełnienie przestępstwa, branie łapówek, złe traktowanie swej rodziny, niekompetencję zawodową, uzależnienie od alkoholu lub środków odurzających, w przypadku lekarzy może to być także zarzut świadomego narażania pacjentów na ryzyko zakażenia koronawirusem.
Jak ścigać osobę, która w stosunku do lekarza dopuściła się zniesławienia? Kodeks karny stanowi, że ściganie przestępstwa zniesławienia odbywa się z oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że pokrzywdzony musi samodzielnie sformułować i wnieść do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko sprawcy – jest to zatem tryb inny niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni w innych sprawach karnych, gdzie tylko zgłaszamy policji czy prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, a organy te prowadzą wszelkie czynności postępowania (w tym zbierają dowody) i kierują sprawę do sądu.
Wadą tej drogi dochodzenia sprawiedliwości jest konieczność ustalenia przez lekarza, kto dopuścił się zniesławienia, co jest trudne w przypadku przestępstw popełnianych w internecie.
Zniewaga
Przestępstwo zniewagi opisane w art. 216 kodeksu karnego polega na takim zachowaniu, które stanowi wyraz pogardy, uwłaczania czci drugiego człowieka. Pod tym pojęciem kryje się ubliżenie komuś, ostentacyjne, wulgarne zachowanie się wobec drugiej osoby. Nie jest łatwe odróżnienie przestępstwa zniewagi od wcześniej omówionego przestępstwa zniesławienia. Są one do siebie nieco podobne. W obu występuje natężenie złej woli sprawcy i zamach na godność innej osoby.
Niektórzy jako różnicę między tymi przestępstwami wskazują, że o ile przy zniesławieniu mamy do czynienia z pomawianiem o czyny i zachowania sprawdzalne metodą prawda – fałsz (np. stwierdzenie: „Jan Kowalski wiele lat siedział w więzieniu”), o tyle zniewaga zwykle dotyczy sfery niesprawdzalnej, sfery opinii o innej osobie (np. stwierdzenie: „Jan Kowalski ma parszywy charakter” lub „Jan Kowalski to świnia”). Często zniewaga przybiera po prostu postać obelżywego, wulgarnego epitetu pod adresem innej osoby (sądy karne, aby nie cytować tych wulgarnych słów, piszą w wyrokach np. „X.Y. znieważył lekarza A.B. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe”).
Mogą to być także innego rodzaju zachowania czy nawet gesty, które wyrażają pogardę dla godności drugiego człowieka. O tym, czy zachowanie miało charakter znieważający, decydują dominujące w społeczeństwie oceny i normy obyczajowe. Podobnie jak przy zniesławieniu, surowiej karane jest przestępstwo zniewagi popełnione za pomocą środków masowego komunikowania.
Ściganie przestępstwa zniewagi odbywa się z oskarżenia prywatnego. Tutaj ujawnia się podstawowa trudność, a mianowicie trzeba samemu znaleźć sprawcę, który dopuścił się zniewagi. Jest to zadanie trudne, gdy zniewagi dopuszczono się w internecie, gdzie osoba umieszczająca obelżywe wpisy ukrywa się pod pseudonimem.
Zniewaga – lekarz chroniony jak funkcjonariusz publiczny
Skoro wiadomo, że trudno jest samemu prowadzić postępowanie karne przeciwko sprawcy zniewagi dokonanej w internecie, warto wiedzieć, że w pewnych sytuacjach lekarz może korzystać z ochrony prawnej należnej funkcjonariuszowi publicznemu. Oznacza to, że jeśli ktoś znieważy takiego lekarza, to po pierwsze, poniesie surowszą odpowiedzialność karną (zagrożenie karą za taki czyn jest wyższe), a po drugie, ściganie takiego przestępstwa następuje z urzędu – czyli postępowanie prowadzą policja lub prokuratura i to organy państwowe wnoszą do sądu o ukaranie sprawcy.
Obecnie z ochrony prawnej należnej funkcjonariuszom publicznym korzystają lekarze, o których mowa w art. 44 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Przepis ten stanowi, że: „Lekarzowi, który: 1) wykonuje czynności w ramach świadczeń pomocy doraźnej lub w przypadku, o którym mowa w art. 30, 2) wykonuje zawód w podmiocie wykonującym działalność leczniczą, który zawarł umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, w związku z udzielaniem świadczeń zdrowotnych w tym podmiocie – przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu”.
PODSUMOWANIE
Opisany katalog działań nie wyczerpuje wszystkich możliwości reakcji prawnej na złośliwą agresję wobec lekarzy, w takich sytuacjach zawsze warto przed dokonaniem wyboru ścieżki prawnej skonsultować to z fachowym pełnomocnikiem, bo każdy przypadek różni się nieco od innych.
Warto też pamiętać, że wybór jednej z opisanych metod działania zwykle nie wyklucza jednoczesnego skorzystania z pozostałych, np. osoba, która skierowała prywatny akt oskarżenia przeciwko sprawcy przestępstwa zniesławienia, może także złożyć do sądu cywilnego przeciwko tej samej osobie pozew o naruszenie dóbr osobistych.
Michał Kozik, radca prawny NIL