20 kwietnia 2024

Im eshkachech Yerushalayim

Monika Kunstman i Marek Gawlik – laureaci IX edycji Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Profesora Andrzeja Szczeklika „Przychodzi wena do lekarza” (II miejsce w kategorii Poezja).

Foto: pixabay.com

Monika Kunstman – absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum. Specjalistka w dziedzinie pediatrii. Pracuje na oddziale noworodków w Krakowie oraz w Wadowicach. Autorka m.in. nominowanej do nagrody IBBY w 2008 r. „Kroplówki z marzeniami” oraz powieści „Wenflon z niezapominajką”. Pisze i publikuje jako Marta Madera. Laureatka konkursu „Przychodzi wena do lekarza” w 2015 r. w kategorii Poezja.

Marek Gawlik – absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum. Specjalista w dziedzinie pediatrii. W Szpitalu Powiatowym im. Jana Pawła II w Wadowicach kieruje oddziałem neonatologicznym. Wielbiciel przyrody i kultury Półwyspu Iberyjskiego. Laureat konkursu „Przychodzi wena do lekarza” z 2018 r.

Im eshkachech Yerushalayim

czasu jest dużo
ale jest sypki i kruchy
półprzezroczyste drobinki na pstrokatym tle
łatwo wpadają w szczeliny klawiatury
rozsypują się w nadmiarze słów

wiadomości bez świadomości
kakofonia
gadających głów obrazów
z siódmej strony muru
różnobarwne punkty widzenia
układają się w znak
zapytania
więcej słyszę i coraz mniej
rozumiem

może dlatego wędrujemy:
żeby dotykać

* * *

wszyscy mamy korzenie
w tamtej ziemi
zapuszczane
z każdym obrotem kart brewiarza
z każdym psalmem
wszyscy czerpaliśmy kiedyś
z ich nadziei

możemy teraz
cieszyć się z bar micwy
pod ścianą płaczu
w cieniu półksiężyca
zapłakać nieopodal
pod murem więzieniem milionów
wylać olej nardowy na kamień
pamiętający kształt ciała
wypić kawę na via dolorosa

możemy nawet
jeśli przyjdzie nam ochota
kaszmirowym szalem za kilka srebrników
otrzeć mu krew i pot z twarzy

nie otworzy się niebo
nie ustanie zgiełk miasta miast
nie usłyszymy też słów
bo jesteśmy już głusi
ja jestem

* * *

pamiętam kształty pamięcią niejasną
fakturę kamienia szorstką jak słowa
po dwóch stronach doliny Jozafata
miasto żywych spogląda na osadę
umarłych obserwujących złoto kopuły
kadzidło mirrę i olejek różany

starsi bracia mają ciemne oczy
starsi bracia pierwsi schodzą w mrok

byli już wszędzie tam gdzie my będziemy
ten korytarz jest pusty – mówią – teraz
sami będziemy budować swoją bazę

na dnie pomiędzy stojąc czuję
anioł falując skrzydłami poruszy wodę
sadzawki prawdziwego miasta
do którego znów nie zdążę

oni wiedzą choć młodszym
nie mówi się jeszcze
echo oddalających się kroków
cichnie Głos:

A oto nie będzie Mnie z wami
Po skończeniu świata
Opiekujcie się
Sobą nawzajem

* * *

Im eshkachech Yerushalayim
Tishkach yemini
Tid’bak leshoni lechiki
Im lo ezkereichi
Im lo a’aleh et Yerushalayim
al rosh simchati…