23 kwietnia 2024

Ochrona pracowników szpitali przed zranieniami. NIK wbija szpilę

W co trzecim skontrolowanym szpitalu nieprawidłowości w reagowaniu na zranienia, a większość nieprzygotowana do identyfikacji i minimalizowania ryzyka wystąpienia niebezpiecznych zdarzeń – to wnioski z kontroli NIK, o której wynikach poinformowano we wtorek.

Foto: pixabay.com

Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała 4 szpitale kliniczne, 5 szpitali wojewódzkich i 3 szpitale powiatowe:

  • Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku,
  • Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku,
  • Specjalistyczny w Prabutach,
  • Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny im. A Mielęckiego SUM w Katowicach,
  • Okręgowy Szpital Kolejowy w Katowicach,
  • Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Lublińcu,
  • Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie,
  • Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. S. Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie,
  • Samodzielny Publiczny Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Janowie Lubelskim,
  • 4. Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką SP ZOZ we Wrocławiu,
  • Dolnośląski Szpital Specjalistyczny im. T. Marciniaka – Centrum Medycyny Ratunkowej we Wrocławiu,
  • Powiatowe Centrum Zdrowia w Kamiennej Górze.

Kontrolą objęto lata 2017-2020.

Bezpieczny sprzęt dla personelu medycznego

Kontrola NIK pokazała, że w 11 szpitalach (92%) zapewniano personelowi bezpieczny sprzęt medyczny. W pięciu placówkach nie było jednak bezpiecznych igieł do pobierania krwi, a w dwóch nie używano ampułek bezigłowych, a to właśnie w związku ze stosowaniem szklanych ampułek, a także igieł iniekcyjnych najczęściej dochodzi do zranień w placówkach ochrony zdrowia.

W okresie objętym kontrolą tylko w czterech na 12 kontrolowanych szpitali odnotowano stały, coroczny wzrost zakupów bezpiecznego sprzętu, wynoszący od 5% do 23% w stosunku do poprzedniego roku. Dyrektorzy, którzy nie zwiększali wydatków na zakup bezpiecznych narzędzi medycznych, tłumaczyli to trudną sytuacją finansową szpitali i wysokimi kosztami wyposażenia stanowisk pracy w sprzęt zapobiegający zranieniom.

W większości kontrolowanych szpitali (7), decyzje o rodzaju i liczbie zakupionego bezpiecznego sprzętu podejmowano w oparciu o analizy i wnioski samego personelu czy przedstawicieli pracowników. W czterech placówkach decyzje o wielkości zakupów i rodzaju zamawianego sprzętu podejmowano na podstawie zapotrzebowania zgłaszanego przez poszczególne komórki szpitala, biorąc pod uwagę możliwości finansowe placówki. W jednej placówce nie przeprowadzano analiz w tym zakresie.

Stosowanie procedur

Szczegółowe badanie wylosowanej próby 548 przypadków narażenia pracowników na oddziaływanie czynników niebezpiecznych i szkodliwych (z 1130 zarejestrowanych), wykazało, że gdy doszło do zranienia, większość szpitali (8), prawidłowo stosowała procedury przewidziane w takiej sytuacji.

W czterech placówkach kontrolerzy NIK stwierdzili przypadki postępowania niezgodnego z obowiązującymi zasadami, wynikające z zaniedbań pracowników bądź niewłaściwego nadzoru pracodawcy. Chodziło o zbyt późne zgłoszenie, brak odpowiednich protokołów lub zaniechanie powtórnego, wynikającego z procedur, badania krwi osoby zranionej (po 3 i 6 miesiącach). W Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Lublińcu, spośród 33 przypadków zranień, tylko w 8 przeprowadzono kolejne badania.

Z ustaleń NIK wynika także, że w okresie objętym kontrolą zaledwie w trzech szpitalach odnotowano wyraźny, choć stopniowy spadek przypadków zranień. W sześciu placówkach utrzymywał się trend spadkowy, w niektórych latach „zaburzony” jednorocznym wzrostem liczby zakłuć. W pozostałych trzech szpitalach (Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym w Katowicach, 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu i Powiatowym Centrum Zdrowia w Kamiennej Górze) zauważalny był stały wzrost liczby takich zdarzeń.

Raporty dotyczące zranień

Zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej od 11 maja 2013 r. istnieje obowiązek natychmiastowego (codziennego) raportowania o zranieniach i, jak wynika z kontroli NIK, szpitale realnie wdrożyły tę procedurę. Nieprawidłowości dotyczyły natomiast przygotowywania przez placówki półrocznych raportów dotyczących zranień. Spośród 12 kontrolowanych szpitali aż w ośmiu dokumenty te sporządzano nierzetelnie, co zdaniem Izby ograniczało możliwość bieżącego korygowania błędów i zapobiegania im w przyszłości.

Problemem może być też fakt, że placówki ochrony zdrowia nie są zobligowane do przekazywania tych raportów jakiejkolwiek zewnętrznej instytucji. Nie tylko uniemożliwia to gromadzenie pełnych, wiarygodnych danych, ale także planowanie i podejmowanie skutecznych działań profilaktycznych, zmniejszających ryzyko wystąpienia negatywnych zdarzeń także w takich miejscach, w których jeszcze do nich nie doszło.

Dlatego Najwyższa Izba Kontroli złożyła wniosek do ministra zdrowia o wprowadzenie obowiązku przekazywania Państwowej Inspekcji Sanitarnej informacji na temat liczby zranień na stanowiskach zagrożonych takimi zdarzeniami.

Na 6 przypadków zranień zgłaszany jeden

Codziennie dochodzi do ok. 100 zranień wśród pracowników ochrony zdrowia w związku z używaniem przez nich sprzętu medycznego – takie dane można znaleźć w publikacjach naukowych. Mogą być one jednak mocno zaniżone. Szacuje się, że na 6 przypadków zranień zgłaszany jest tylko jeden, a pozostałe są bagatelizowane lub ignorowane przez pracowników lub pracodawców.

Potencjalnie na zranienia narażonych jest nie mniej niż 247,5 tys. pracowników placówek ochrony zdrowia (pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni lekarze dentyści, lekarze specjaliści w zakresie: chirurgii, położnictwa i ginekologii, anestezjologii i intensywnej terapii, medycyny ratunkowej). W przypadku pracowników, niebezpieczne zdarzenia oznaczają możliwe kłopoty zdrowotne, w przypadku pracodawców potencjalnie wysokie koszty z powodu wypłaty odszkodowań, nieobecności pracownika, czy jego odejścia z pracy, albo przejścia na rentę.

Źródło: NIK