20 kwietnia 2024

Polscy naukowcy pracują nad identyfikacją wariantu Omikron

Wariant Omikron rozprzestrzenia się po świecie. Mnogość kolców powoduje, że znacząco różni się on od pierwotnej wersji koronawirusa.

Foto: IGC PAN

– Nie mamy potwierdzonego w Polsce żadnego przypadku zakażenia wariantem koronawirusa Omikron – poinformował w środę rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że badane są dwie próbki, w których „podejrzewana jest ta mutacja”.

Jeszcze kilka dni temu na całym świecie potwierdzono dotychczas tylko kilkadziesiąt przypadków wariantu B.1.1.529: w RPA, Botswanie i Hongkongu, ale Wielka Brytania szybko zamknęła granice dla podróżujących z Afryki. W Polsce nadal dominuje zachorowalność na wariant Delta. Dzienna liczba nadmiarowych zgonów jest w kraju bardzo wysoka, plasując nas w niechlubnej czołówce europejskiej.

– Pracujemy obecnie nad szybkim sposobem identyfikacji nowych wariantów wirusa w odpowiedzi na błyskawiczne rozprzestrzenianie się wariantu Omikron. Obecnie w naszym laboratorium wykonujemy ponad 700 testów dziennie i aż 30 proc. to pacjenci z pozytywnym testem – mówi dr Szymon Hryhorowicz z Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu.

– Z niepokojem obserwujemy obecny trend wzrostowy liczby zakażeń, mogących przekroczyć w grudniu granicę 30 tys. nowych zachorowań dziennie. Tak wysokie liczby będą przekładać się na poziom hospitalizacji z powodu COVID-19 rzędu kilkudziesięciu tysięcy osób w skali kraju – mówi prof. Michał Witt, dyrektor Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu.

– Biorąc pod uwagę fakt, że krzywa zachorowań w obecnej fali jest spłaszczona, rozciągnięta w czasie, jej szczyt może utrzymywać się nawet przez dwa-trzy miesiące, co przy tak wysokiej liczbie dziennych zakażeń zagraża funkcjonowaniu całego systemu opieki zdrowotnej. Organizacja szpitali i oddziałów covidowych odbywa się kosztem obniżenia lub zaniechania świadczeń dla chorych z chorobami nowotworowymi, zawałami serca, udarami mózgu i wielu innych. Każdy z nas lub naszych bliskich może mieć realną szansę boleśnie przekonać się o tym samemu – dodaje prof. Michał Witt.

– Od czasu kiedy zaczęliśmy realizować badania na przeciwciała i odporność komórkową wykonaliśmy ich ponad 120, z czego znaczną większość stanowi badanie poziomu przeciwciał IgG we krwi. Świadomość korzyści tych badań rośnie. Oba są testami ilościowymi dającymi precyzyjną wiedzę o stopniu oporności na wirusa. Przeciwciała IgG mogą jednak zostać niewykryte u osób starszych oraz przewlekle chorych, co jednak wcale nie musi oznaczać, że takie osoby nie nabyły dostatecznej odporności na COVID-19. Wtedy z pomocą przychodzi nam badanie oceny komórkowej odpowiedzi immunologicznej przeciwko SARS-CoV-2 – wyjaśnia dr Szymon Hryhorowicz.