20 kwietnia 2024

Kształcenie lekarzy czy „produkcja” rzemieślników?

Resort zdrowia wskazuje, że zwiększanie limitu przyjęć na studia na kierunku lekarskim poprawi dostępność do świadczeń udzielanych w publicznej opiece zdrowotnej, bo większa liczba absolwentów będzie uzupełnieniem niedoboru kadr medycznych. Czy aby na pewno?

Foto: Marta Jakubiak/Gazeta Lekarska

Komentuje dr hab. Magda Wiśniewska z Rady Ekspertów Naczelnej Izby Lekarskiej, nefrolog, diabetolog, specjalista chorób wewnętrznych, prezes ORL w Szczecinie VII-VIII kadencji:

Najważniejszym argumentem przeciwko tworzeniu kierunku lekarskiego w nowych uczelniach jest obawa o jakość kształcenia. Wystarczy zadać proste pytanie ministrom i parlamentarzystom, którzy popierają ten pomysł: czy poszliby leczyć się do lekarza, który ukończył studia w szkole zawodowej gdzieś na prowincji? Szczerze w to wątpię, skoro korzystają z lecznic rządowych takich jak Centralny Szpital Kliniczny MSWiA.

Nowe szkoły nie dają żadnej gwarancji uzyskania porządnego wykształcenia. Nawet te rozpoczynające kształcenie od października br. w większości jeszcze niedawno poszukiwały kadry dydaktycznej. To fakt, że na tym etapie nie jesteśmy w stanie zmierzyć jakości kształcenia w tych uczelniach, ale są podstawy do obaw i osobiście jestem sceptyczna co do takich rozwiązań.

Kształcenie lekarza stanowi długotrwały proces. Boję się, że zamiast wszechstronnie wykształconych lekarzy w Polsce, zaczyna się „produkcja” rzemieślników. To, czy zdadzą Lekarski Egzamin Końcowy, to już inna sprawa, a nawet jeśli uzyskają tytuł lekarza, nie będą w stanie dostać się na specjalizację, bo w tym zakresie nic się nie zmienia. Zaczną zatykać dziury w systemie, stając się „wyrobnikami medycznymi”.

Wycofam swoje słowa, jeśli uczelnie rozpoczynające kształcenie na kierunku lekarskim zaczną opuszczać doskonale wykształceni lekarze, którzy po zdaniu LEK-u znajdą się na czołowych miejscach, i zdobędą najlepsze miejsca specjalizacyjne w Polsce. Obawiam się jednak, że to będzie niestety chałturzenie, a nie nauka.

Moim zdaniem studentom, którzy już w tej chwili kończą studia, a nie jest ich wcale tak mało, trzeba zapewnić odpowiednie warunki pracy i płacy. O to się nie dba, bo rządzący chcą odtrąbić sukces, że doprowadzili do wzrostu liczby osób z dyplomem lekarskim. Nie tędy droga.

Notował: Mariusz Tomczak