22 listopada 2024

Czekając na cud. Jak lekarze wypowiadają klauzulę opt-out?

W nowy rok weszliśmy z nowym premierem, a stare problemy w ochronie zdrowia ma rozwiązać nowy minister. Wiemy, jakie skutki przyniosło wypowiadanie przez lekarzy klauzuli opt-out.

„W związku z ogólnopolską akcją protestacyjną lekarzy rezydentów Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 1 w Rzeszowie informuje, że w dniach: 1.01.2018, 7.01.2018, 8.01.2018, 15.01.2018, 16.01.2018, 22.01.2018, 29.01.2018, 30.01.2018 świadczenia w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie będą realizowane”.

Na informację o takiej treści natknęli się pacjenci w stolicy Podkarpacia na przełomie starego i nowego roku. Problemy pojawiły się także w innej dużej placówce w tym mieście, w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2, gdzie jedną z konsekwencji wypowiedzenia klauzuli opt-out przez część lekarzy było przesuniecie terminów niektórych zabiegów.

Rzeszowscy pacjenci twierdzą, że byli odsyłani przez pracowników obu szpitali wojewódzkich od Annasza do Kajfasza, bez możliwości uzyskania pomocy lekarskiej, dlatego poskarżyli się Rzecznikowi Praw Pacjenta. Pełniący tę funkcję od kilku tygodni Bartłomiej Chmielowiec wystąpił z wnioskiem o przekazanie wyjaśnień dotyczących działań podjętych w zakresie zabezpieczenia udzielania świadczeń zdrowotnych od 1 stycznia br.

A jak było gdzie indziej? Już na samym początku roku zawieszono działanie oddziałów w kilku szpitalach, te przypadki mocno nagłośniły ogólnopolskie media. Na oddziale chirurgii ogólnej Szpitala Wojewódzkiego w Opolu wstrzymano planowe przyjęcia pacjentów na kilkadziesiąt godzin (w wyniku spotkania szefowej szpitala z wicewojewodą przyjęcia planowe przywrócono, ale wymagało to zmiany organizacji pracy oddziału).

Ryzyko, że trzeba będzie przesuwać wcześniej zaplanowane operacje, a pacjenci dłużej zaczekają na diagnostykę, pojawiło się m.in. w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu, gdzie spośród 235 lekarzy klauzulę wypowiedziały 72 osoby. Nie zabrakło jednak placówek, zarówno tych małych, jak i dużych, w których protest nie przybrał poważniejszych rozmiarów, przez co nie wpłynął na ich bieżące funkcjonowanie.

W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie opt-out wypowiedziało 23 rezydentów i tylko jeden specjalista spośród ok. 1000 pracujących tam lekarzy (w tym prawie 400 rezydentów). W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, największej placówce medycznej na Wybrzeżu, klauzulę wypowiedziało 40 rezydentów. – Zatrudniamy ponad 300 rezydentów i ponad 600 lekarzy specjalistów. Szpital pracuje normalnie – zapewnia Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny UCK.

3,5 tys. czy 5 tys.?

3 stycznia, w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia, minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przedstawił informację o sytuacji w szpitalach. Przekonywał, że protest nie zagraża pacjentom. Z przedstawionych przez byłego już ministra danych wynika, że spośród pracujących w polskich szpitalach ponad 88 tys. lekarzy klauzulę opt-out wypowiedziało 3546 lekarzy, w tym 1889 rezydentów (na ok. 16 tys. rezydentów).

Co ciekawe, kilkanaście godzin później wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko poinformowała, że liczba wypowiedzeń klauzuli opt-out spadła z dnia na dzień o 150, bo jej zdaniem dzięki zwiększonemu budżetowi na ochronę zdrowia dyrektorzy szpitali mogą negocjować nowe warunki wynagrodzeń. Z tymi wyliczeniami nie zgadza się Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, szacując, że klauzulę wypowiedziało łącznie ponad 5 tys. lekarzy.

Przez ostatnie tygodnie resort zdrowia uspokajał. Zapewniano, że system zmianowy i praca w systemie równoważnym, pozwalająca na przesuwanie dyżurów lekarskich w ramach jednego okresu rozliczeniowego, ułatwi pracę dyrektorom. – Mamy świadomość, że istnieje taka możliwość – mówi Barbara Bulanowska, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, dodając, że w kierowanej przez nią placówce obecnie nie ma potrzeby wprowadzenia takich kroków.

System równoważnego czasu pracy od kilku lat funkcjonuje w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, gdzie pomimo trudności spowodowanych protestem, udało się rozpisać grafik na styczeń. W ocenie Natalii Adamskiej-Golińskiej, rzecznika prasowego tej placówki, wprowadzenie systemu zmianowego przy obecnej liczbie lekarzy spowodowałoby zmniejszenie obecności kadry medycznej w godzinach dopołudniowych.

Wprowadzenie systemu równoważnego rozważa dyrekcja Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego w Bielsku-Białej, która na początku tego roku planowała zastąpić izbę przyjęć działem obsługi pacjenta. Klauzulę wypowiedziało tam 41 specjalistów i 10 rezydentów.

6 czy 6,8 proc. PKB?

Duże emocje wciąż budzi kwestia wzrostu wynagrodzeń. Minister Konstanty Radziwiłł nieustannie podkreślał, że w minionym roku rezydenci otrzymali pierwsze od 8 lat podwyżki, że ich obecne wynagrodzenia zasadnicze są o 0,5-1,7 tys. zł wyższe od tych, które otrzymywali jeszcze pół roku temu (te słowa za każdym razem mocno oprotestowywała duża część środowiska lekarskiego) i że na mocy obowiązujących przepisów rezydenckie płace będą rosły także w kolejnych latach.

– Podwyżki nie są najważniejsze. Nie damy wmówić sobie i opinii publicznej, że lekarze przychodzą po pieniądze dla siebie. Punktem pierwszym jest wzrost nakładów na ochronę zdrowia i bez tego nie mamy o czym dalej rozmawiać – zapewnia Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.

Te słowa celnie podsumowują fiasko pierwszego w tym roku, a jednocześnie pierwszego od kilku tygodni spotkania ministra zdrowia z protestującymi rezydentami. Do rozmów z ministrem Konstantym Radziwiłłem doszło 5 stycznia, czyli na kilkadziesiąt godzin przed jego niespodziewanym odwołaniem, tym razem w siedzibie Rzecznika Praw Pacjenta.

Jak mówi jeden z uczestników tego spotkania, Jarosław Biliński, ze strony młodych lekarzy padła „daleko idąca i kompromisowa” propozycja, by odsetek 6 proc. PKB nakładów publicznych na ochronę zdrowia osiągnąć w 2023 r. (przez kilka tygodni żelaznym postulatem rezydentów było 6,8 proc. PKB w 2021 r., natomiast w niedawno uchwalonej nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych jest zapis mówiący o tym, że poziom 6 proc. PKB będzie osiągnięty w 2025 r.).

Gdy zapytano Marka Suskiego, szefa gabinetu politycznego premiera, który towarzyszył Konstantemu Radziwiłłowi, o to, co musiałoby się stać, aby osiągnąć 6 proc. PKB w 2023 r., ten miał wskazać na „cud”. – To niesamowita odpowiedź. Jeżeli minister konstytucyjny mówi, że musiałby stać się cud i że państwa polskiego dzisiaj na to nie stać, że budżet nie jest z gumy i się nie rozciągnie, oznacza to jedno: rząd nie traktuje priorytetowo ochrony zdrowia – uważa Jarosław Biliński.

Protestują i rozmawiają

9 stycznia nastąpiła zmiana na stanowisku szefa resortu zdrowia. Z protestem musi zmierzyć się teraz nowy minister, Łukasz Szumowski. „Drodzy Rezydenci, dialog i spotkanie z Wami są dla mnie bardzo ważne. Proszę o kilka dni cierpliwości” – napisał na swoim profilu na Twitterze kilka dni później. Kilka tygodni wcześniej premierem został Mateusz Morawiecki, z którym chcieliby spotkać się lekarze rezydenci skupieni wokół OZZL.

Protestujący oczekują, by za zmianą na stanowisku prezesa Rady Ministrów poszło inne postrzeganie sytuacji w ochronie zdrowia zgodnie z zapowiedzią złożoną w exposé. – Premier mówił, że Polacy powinni pracować mniej, bardziej wydajnie, za lepszą stawkę, po to, by mieć więcej czasu dla rodzin. Ucieszyły nas te słowa – mówi Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów.

Premier Mateusz Morawiecki wymienił służbę zdrowia na pierwszym miejscu wśród kluczowych obszarów rozwoju Polski na najbliższe lata. – Nie można rozmawiać o naprawianiu sytuacji w ochronie zdrowia bez powiedzenia w pierwszym zdaniu, że potrzebne są większe nakłady. Kryzys trwa od kilkunastu lat – podkreśla Krzysztof Ostaszewski z Porozumienia Rezydentów.

Niezależnie od zmian w rządzie, w niektórych szpitalach trwają rozmowy dyrektorów szpitali z osobami, które wypowiedziały klauzulę opt-out. – Odbyło się kilka spotkań z lekarzami rezydentami lub ich przedstawicielami. Celem rozmów były kwestie wysokości stawek godzinowych za dyżur medyczny – mówi Krzysztof Bałata, dyrektor KSW nr 2 w Rzeszowie.

Zatrudnionych jest tam 440 lekarzy, na koniec roku klauzule wypowiedziało 184 z nich (w tym 98 rezydentów), ale w pierwszych dniach stycznia wypowiedzenia cofnęło 21 lekarzy specjalistów. – W najbliższych dniach ma zostać powołany zespół mediacyjny, w skład którego wejdą przedstawiciele poszczególnych oddziałów: rezydent, specjalista i ordynator – mówi Iwona Wronka, rzecznik WSS nr 4 w Bytomiu.

Rozmowy z protestującymi lekarzami prowadziła także m.in. dyrekcja Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 2 w Szczecinie. Zdaniem rzecznika USD w Krakowie, na poziomie pojedynczej placówki nie ma możliwości rozwiązania problemu. – Przepisy prawa pracy w tej szczególnej sytuacji stoją w sprzeczności z oczekiwaniami rodziców i opiekunów naszych pacjentów – mówi Natalia Adamska-Golińska.

Mariusz Tomczak


Więcej o proteście lekarzy rezydentów i wypowiadaniu klauzul opt-out piszemy tutaj.