Czekając na model środowiskowy
Ministerstwo Zdrowia zamierza jeszcze w tym roku uruchomić pilotażowy program psychiatrii środowiskowej. Czy dzięki temu pacjent z zaburzeniami psychicznymi w końcu otrzyma realną szansę terapii poza murami szpitala? Czy zapowiedzi te to zwiastun oczekiwanej od lat reformy?
Odejście od modelu izolacyjnego na rzecz terapii jak najbliżej środowiska, w którym żyje pacjent, daje wiele korzyści
Foto: pixabay.com
O tym, że leczenie psychiatryczne powinno odbywać się wśród społeczeństwa, mówi się od dziesięcioleci. – Obecnie w większości krajów europejskich odchodzi się od szpitalnego modelu opieki nad osobami z zaburzeniami psychicznymi na rzecz modelu środowiskowego – mówiła na łamach „Gazety Lekarskiej” prof. Silvana Galderisi, prezes Europejskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Eksperci na całym świecie podkreślają, że odejście od modelu izolacyjnego na rzecz terapii jak najbliżej środowiska, w którym żyje pacjent, daje wiele korzyści. Jest bardziej przyjazne, łatwiej dostępne, skuteczniejsze oraz tańsze.
Dominuje w nim leczenie ambulatoryjne, a izolacja w szpitalu psychiatrycznym jest ostatecznością. Wiedzą to także polscy psychiatrzy, którzy już całe dekady apelują o przemodelowanie opieki w naszym kraju.
– Od 20 lat mówię swoim studentom, że szpitale psychiatryczne będą zamykane. Psychiatria powinna być oparta na leczeniu środowiskowym. W Polsce jednak nadal zbyt często stosowana jest hospitalizacja. Należałoby ją ograniczyć wyłącznie do najpoważniejszych przypadków. Szpitale są potrzebne, ale w dużo mniejszym zakresie niż teraz – wyjaśnia prof. Agata Szulc, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
– Zwróćmy uwagę, że dzięki postępowi medycyny i farmakoterapii pacjenci zmagający się z chorobami psychicznymi są w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Tworzenie jakichkolwiek barier nie ma racji bytu – podkreśla z kolei dr Sławomir Murawiec, także z PTP.
Nieudane próby
Niestety jednak ciągle opieramy się na leczeniu chorych w odseparowanych od reszty społeczeństwa placówkach, na dodatek często w zaniedbanych, ponad stuletnich budynkach, niedostosowanych do tego rodzaju świadczeń. Tkwimy w starym modelu, bo dotychczasowe działania na rzecz zmian kończyły się fiaskiem.
Model środowiskowy miał być wdrażany w latach 2011-2015, zgodnie z Narodowym Programem Ochrony Zdrowia Psychicznego. Jego filarem miały być centra zdrowia psychicznego (CZP), niestety celów zawartych w programie nie udało się wprowadzić w życie. Najwyższa Izba Kontroli mocno skrytykowała realizację tego programu, wskazując, że zawiniły zarówno samorządy, jak i Ministerstwo Zdrowia oraz Narodowy Fundusz Zdrowia.
– Powstały pojedyncze centra w dużych miastach, ale nie funkcjonują w pełnym zakresie. NFZ nie stworzył dla nich odrębnego finansowania – wyjaśnia prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii.
Na szczęście pomysł nie upadł. Z początkiem 2017 r. przyjęto w końcu NPOZP na lata 2017-2022. Jednym z jego strategicznym celów jest upowszechnienie środowiskowego modelu psychiatrycznej opieki zdrowotnej opartego na sieci CZP.
Tym razem się powiedzie?
Krokiem ku zmianie ma być wprowadzenie pilotażowego programu modelu psychiatrii środowiskowej. Resort zdrowia przygotował projekt tzw. „rozporządzenia pilotażowego”, które zawiera szczegółowe informacje dotyczące organizacji i finansowania tego pilotażu. Celem jest przetestowanie modelu psychiatrycznej opieki opartej na centrach zdrowia psychicznego.
– Planuje się, aby pilotaż rozpoczął się nie później niż 1 lipca 2018 r., a czas trwania wyniósł 36 miesięcy. Pilotaż finansowany będzie ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia – poinformowała nas Milena Kruszewska, dyrektor Biura Prasy i Promocji w Ministerstwie Zdrowia.
– Wdrożenie przez Ministerstwo Zdrowia programu centrów zdrowia psychicznego może być ratunkiem dla psychiatrii, na który my psychiatrzy i pacjenci czekamy od wielu lat – ocenia prof. Agata Szulc. Pilotaż obejmie kilkadziesiąt placówek.
Docelowo każde centrum zdrowia psychicznego powinno działać na obszarze zamieszkałym przez nie więcej niż 200 tys. mieszkańców. Centra mają udzielać pomocy długoterminowej (osobom przewlekle chorym psychicznie), krótkoterminowej (osobom z zaburzeniami epizodycznymi lub nawracającymi), konsultacji oraz zapewniać pomoc doraźną – natychmiast w przypadkach nagłych, a w pilnych – w czasie do 72 godzin.
Każda taka placówka powinna posiadać zespół ambulatoryjny (przychodnia, gdzie udziela się porad lekarskich, psychologicznych, psychoterapii itp.), mobilny (m.in. wizyty domowe, praca z rodziną, rehabilitacja), dzienny (hospitalizacja dzienna) i szpitalny (całodobowa opieka szpitalna w oddziale psychiatrycznym w lokalnym szpitalu ogólnym). CZP mają działać przez całą dobę.
Problemy i wątpliwości
Oczywiście, by model środowiskowy mógł zadziałać, nie wystarczy przeprowadzenie pilotażu, następnym krokiem musi być uruchomienie sieci CZP w całej Polsce i dalsze zmiany systemowe. Polska psychiatria od lat boryka się z niedofinansowaniem i niedostateczną liczbą specjalistów.
Co prawda źródła nakładów na sfinansowanie działalności centrów zdrowia psychicznego, jak i innych celów zawartych w NPOZP, wskazano w samym programie, jednak w opinii prof. Piotra Gałeckiego są one mało precyzyjne. Szczegóły ma dopiero opracować NFZ. Ponadto nie do końca wiadomo, skąd fundusz pozyska środki.
Czy będą to dodatkowe pieniądze, czy też te już dostępne w ramach finansowania psychiatrii? Przypomnijmy, że obecnie 3,4 proc. globalnego budżetu na zdrowie przeznacza się na psychiatrię. Średnia w UE to 6 proc.
– Jest za mało funduszy, zarówno na opiekę, jak i poprawę infrastruktury. Mamy np. wyszkolonych terapeutów, ale nie można ich włączyć do procesu leczenia, bo nie ma na to pieniędzy. Psychoterapia nawet na oddziałach jest trudnodostępna. Brakuje kompleksowego leczenia – alarmuje prof. Gałecki. Są też niedobory kadrowe.
– W Polsce pracuje nieco ponad 4 tys. psychiatrów, w Niemczech jest ich 18 200, a we Francji – 15 200 – zwraca uwagę prof. Agata Szulc. W tym obszarze jest jednak nadzieja na poprawę. Jak informuje prof. Gałecki, znacząco wzrosła dostępność miejsc rezydenckich na psychiatrię osób dorosłych, jest też zainteresowanie tą specjalizacją.
Co z dziećmi?
Dużo większy problem występuje w przypadku psychiatrii dziecięcej. Pomimo dostępnych rezydentur brakuje chętnych do odbywania specjalizacji, a obecnie jest zaledwie 402 psychiatrów leczących dzieci i młodzież. Zdaniem PTP finansowanie jest na poziomie 70-80 proc. realnych potrzeb, a dzieci leczone są na przeludnionych, nieprofilowanych oddziałach.
Niestety pilotaż centrów zdrowia psychicznego będzie obejmował jedynie populację dorosłych mieszkańców Polski. Niemniej Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia, że dostrzega brak systemowych rozwiązań związanych z zagadnieniem wspomagania zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.
– W związku z powyższym przy ministrze zdrowia została powołana grupa robocza, której zadaniem jest wypracowanie wieloaspektowych rozwiązań skierowanych do dziecka i jego rodziny, a także środowiska szkolnego w kontekście profilaktyki i przeciwdziałania zaburzeniom w sferze psychicznej – informuje Milena Kruszewska z resortu zdrowia.
– Obecnie trwają prace nad skonstruowaniem optymalnego modelu pomocy dziecku i jego rodzinie, a także rozwoju zasobów kadr w systemie ochrony zdrowia współpracujących ze specjalistami w szkolnictwie i systemie opieki społecznej – zapowiada.
Lidia Sulikowska