Czy lekarze zazdrośnie strzegą swoich kompetencji zawodowych?
Nie jest tajemnicą, że lekarz i pielęgniarka nie podołają wszystkiemu, dlatego Ministerstwo Zdrowia planuje wprowadzić do systemu nowe zawody medyczne. Eksperci przekonują, że to za mało i trzeba zwiększyć rolę absolwentów zdrowia publicznego.
Foto: Mariusz Tomczak
Komentuje dr Jerzy Friediger, członek Prezydium NRL:
– Powszechnie panujący pogląd, że lekarze zazdrośnie strzegą swoich kompetencji zawodowych, jest fałszywy. Obecnie w bardzo wielu miejscach dostrzega się tylko lekarza, co nie wydaje się konieczne.
Chcielibyśmy jednak, by ci, którzy podejmują się leczenia lub współdecydowania o postępowaniu terapeutycznym, zdawali sobie sprawę, że za swoje działania ponoszą odpowiedzialność. Przepisy powinny być sformułowane tak, by uniknąć sytuacji, w której zlecone przez nas leczenie samodzielnie zmienia np. farmaceuta.
Foto: pixabay.com
Słusznie, że fizjoterapeuta będzie zlecał poszczególne zabiegi, bo ma większą wiedzę na ten temat niż lekarz, ale trzeba pamiętać o ponoszeniu odpowiedzialności za decyzje wydawane w ramach posiadanych kompetencji zawodowych. Szefem szpitalnego zespołu zakażeń nie musi być lekarz, lecz może np. diagnosta laboratoryjny wyszkolony w zakresie mikrobiologii.
Podobnie sytuacja wygląda w odniesieniu do przedstawicieli innych zawodów medycznych. Od pewnego czasu toczy się dyskusja o wprowadzeniu do systemu asystentów lekarzy. Obawiam się, że kiedy pojawi się nowy zawód medyczny, decydenci mogą powiedzieć tak: „Macie asystentów, oni będą za was wypełniać dokumenty”. Stworzenie dodatkowego zawodu, który mógłby przejąć tylko część tych obowiązków, nie pomoże w rzeczywistym odciążeniu lekarzy.
Ważniejsza jest dokładna analiza, czy stosy papierów, które musimy wypełniać, są potrzebne, i czy wniosek, który do tej pory liczył jedną czy dwie strony, musi liczyć aż siedem. W Polsce jest za dużo specjalizacji lekarskich. Mamy ich aż 77, a w większości krajów europejskich jest po ok. 50. Bez szkody dla pacjentów i kształcenia możemy zlikwidować ich co najmniej 20-25 i powinniśmy zrobić to już teraz, po prostu wstrzymując nabór. Jako samorząd lekarski złożyliśmy już ministrowi zdrowia taką propozycję.
Notował: Mariusz Tomczak