Etat czy kontrakt? Forma zatrudnienia dzieli środowisko lekarskie
Z punktu widzenia lekarza różnica pomiędzy udzielaniem świadczeń zdrowotnych w ramach umowy cywilnoprawnej i umowy o pracę nie polega tylko na innym zakresie odpowiedzialności prawnej.
Foto: pixabay.com
Komentuje Bartosz Fiałek, lekarz rezydent:
– To, że wielu lekarzy decyduje się pracować na kontrakcie, jest niebezpieczne dla naszego zawodu.
Powstają różne grupy interesów: jedni są zatrudnieni na umowach o pracę, drudzy w oparciu o umowę kontraktową, a jeszcze inni na podstawie obu.
W momencie, kiedy staramy się uzyskać poprawę warunków pracy i płacy, to nie da się zabierać głosu w imieniu całego środowiska, bo inne potrzeby mają „etatowcy”, a inne „kontraktowcy”.
Dopóki będzie występować takie zróżnicowanie, dopóty wspólna walka o poprawę jakości w ochronie zdrowia będzie utrudniona, co pokazał chociażby protest rezydentów. Protestowali przede wszystkim lekarze zatrudnieni na podstawie umów o pracę (w trakcie szkolenia specjalizacyjnego i specjaliści, bo opt-out nie obowiązuje w umowach cywilnoprawnych).
Do czasu, gdy w danej jednostce nie ujednolici się form zatrudnienia i nie zmniejszy różnic w wynagrodzeniach, nawet lekarzy z tą samą specjalizacją wykonujących tę samą pracę zarobkową, będzie widoczna różnica interesów. W Czechach protest lekarzy udał się, bo niemal wszyscy pracują na umowie o pracę i praktycznie nie istnieje tam prywatna ochrona zdrowia. Dlatego wszyscy poszli razem protestować.
Niejednolite formy zatrudnienia nie pozwalają polskim lekarzom solidarnie wystąpić o poprawę warunków pracy i płacy. Nie podejrzewam, by forma zatrudnienia miała jakieś znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa opieki nad pacjentem. Obecnie, z uwagi na ogromne braki kadrowe, w wielu placówkach dyrektorzy nie mają jak dopinać grafików dyżurowych, dlatego zatrudnienie na kontrakcie nie niesie ze sobą mniejszej gwarancji ciągłości pracy niż praca etatowa.
Pracując na kontrakcie, można wykonywać zawód lekarza bez przerwy, 24 godz. na dobę przez 7 dni w tygodniu, ponieważ w tym względzie nie obowiązują regulacje zapisane w Kodeksie pracy. Tylko wtedy, gdy lekarz korzysta z „przywileju” nieograniczonej czasowo pracy, może to nieść niebezpieczeństwo dla pacjentów, ale także dla samych lekarzy.