Jacek Kozakiewicz: Mamy wiele do zrobienia
„Powinniśmy nie tylko reagować na bieżące sprawy, ale przede wszystkim mieć realny wpływ na kształtowanie prawa medycznego”. Z Jackiem Kozakiewiczem, wiceprezesem Naczelnej Rady Lekarskiej, rozmawiają Ryszard Golański i Marta Jakubiak.
Foto: Rafał Skitek
Dlaczego zdecydował się pan objąć funkcję wiceprezesa NRL?
Z samorządem lekarskim jestem związany od chwili jego odrodzenia, tj. od 1989 r. Pełniłem w nim różne funkcje, zarówno na szczeblu okręgowym, jak i krajowym…
W trakcie dotychczasowej działalności poznałem wielu wspaniałych ludzi, zdobyłem sporo doświadczenia, mam wiele pomysłów i energii, które mogę wykorzystać dla dobra wszystkich koleżanek i kolegów. Chciałbym budować naszą wspólnotę różnymi możliwymi sposobami, by wspierać najmłodszych, torować drogi dla najlepszych i nie zapominać o szacunku i pomocy dla najstarszych, w tym naszych mistrzów i nauczycieli.
Czym będzie się pan zajmował?
W obrębie Prezydium NRL dokonaliśmy podziału zadań, których realizacje będziemy koordynować z udziałem m.in. komisji problemowych czy zespołów. Szczególne znaczenie przywiązuję do bieżących kontaktów z Ministerstwem Zdrowia, zespołem konsultantów krajowych czy Rzecznikiem Praw Pacjenta.
Powinniśmy nie tylko reagować na bieżące sprawy, ale przede wszystkim mieć realny wpływ na kształtowanie prawa medycznego, tak często dziś niedookreślonego i nadmiernie „przytłaczającego” naszą lekarską działalność. Poprzez dialog z MZ i zespołem konsultantów krajowych oczekuję m.in. dalszej poprawy warunków dla kształcenia ustawicznego. Programy specjalizacji wymagają w niektórych dziedzinach korekty, pozwalającej na ich rzeczywistą realizację w obecnych warunkach polskiej ochrony zdrowia.
Jakimi sprawami samorząd powinien zająć się w pierwszej kolejności?
Odpowiedzi na to pytanie udzielił już niedawno wybrany prezes NRL prof. Andrzej Matyja w swoim wystąpieniu podczas KZL, cytowanym przez „Gazetę Lekarską”. Dokonał w nim trafnej diagnozy i wytyczył najważniejsze kierunki. Dla realizacji zamierzeń potrzebuje jednak szerokiego wsparcia, także ze strony swych najbliższych współpracowników.
Które obszary najpilniej wymagają poprawy?
To z pewnością tworzenie bezpiecznych warunków wykonywania odpowiedzialnego zawodu lekarza i lekarza dentysty, co jest nierozerwalnie związane z bezpieczeństwem zdrowotnym powierzonych nam chorych. „Bezpieczne warunki” to nie tylko godziwe wynagrodzenie. Nowa ustawa o świadczeniach finansowanych ze środków publicznych nie uwzględniła wszystkich postulatów samorządu lekarskiego, ale jest krokiem w dobrym kierunku. Będziemy konsekwentnie szukali sprzymierzeńców dla osiągania naszych celów. Jednym z przykładów było spotkanie przedstawicieli największych organizacji skupiających lekarzy i lekarzy dentystów 1 sierpnia br. w NIL. Komunikat z tego spotkania nie pozostawiał złudzeń!
Niewątpliwie ważne są też działania na rzecz edukacji zdrowotnej polskiego społeczeństwa, nieustannie bombardowanego różnymi reklamami czy praktykami, niemającymi nic wspólnego z aktualną wiedzą medyczną. Medycyna partnerska, jakiej oczekują współczesne społeczeństwa, nie może polegać na skupianiu obowiązków tylko po jednej stronie (lekarze i inni pracownicy medyczni) przy braku zobowiązań ze strony drugiej.
My też mamy swoje prawa – o czym przypomnieliśmy w wydanej Karcie Praw Lekarza (upowszechnianej w wielu OIL i stale dostępnej oraz aktualizowanej na stronie internetowej Śląskiej Izby Lekarskiej), a odpowiedzialność za tzw. dobrostan zdrowotny ponoszą też pacjenci. Niemniej ważny jest wizerunek naszego środowiska. „Gdyby każdy Polak pracował tak, jak przeciętny polski lekarz, nasz kraj byłby miodem i mlekiem płynący” – te słowa wielkiego lekarza, prof. Franciszka Kokota, zarejestrowane przez nas w ŚIL na płycie DVD, powinny stanowić motto przewodnie kreowania wizerunku lekarza i lekarza dentysty.
Kadencja dopiero się rozpoczyna. Jakie wyznacza pan sobie cele do realizacji?
Umacnianie samorządności zawodowej (nie zawsze dobrze widzianej przez władze) wymaga stale poszerzanej współpracy z innymi samorządami zawodów zaufania publicznego oraz środowiskami uniwersyteckimi. Także dlatego, aby nasz głos w przestrzeni publicznej był lepiej słyszalny i rozpoznawalny. Mam już pozytywne doświadczenia z powstałego w 2016 r. w Katowicach Śląskiego Forum Samorządów Zaufania Publicznego (podobne funkcjonują w siedmiu innych województwach). Musimy wzmacniać i unowocześniać nasze narzędzia komunikacji ze wszystkimi koleżankami i kolegami. Otacza nas przecież „smog informacyjny”, w nim trzeba coraz sprawniej i coraz skuteczniej się poruszać.