Jakub Kosikowski: Murem za lekarzami
Bez sygnalistów wiele trudnych spraw nie ujrzałoby światła dziennego. Możecie być pewni, że każdy lekarz, który walczy o bezpieczeństwo swoje i pacjentów, otrzyma wsparcie samorządu.

Cała Polska przez wszystkie przypadki odmienia nocne ograniczenie sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych. Jako że temat w dużej mierze dotyczy lekarzy SOR-ów, indywidualnych praktyk i jeżdżących w ZRM, przyłączyliśmy się do tych rozmów i przedstawialiśmy w mediach medyczne uzasadnienie wprowadzenia takiego ograniczenia. Ustawa, która ma za zadanie ograniczyć dostęp do alkoholu i jego reklamowanie, jest obecnie konsultowana.
22 października odbyła się w Naczelnej Izbie Lekarskiej debata ekspertów i zaproszonych przedstawicieli mediów. Miała ona na celu edukację dziennikarzy, by opisując sprawę nocnego ograniczenia, poznali perspektywę personelu medycznego oraz byli wyposażeni w potrzebną wiedzę o alkoholu z zakresu medycyny.
Szerokim echem w mediach odbiła się sprawa dyżurów w monospecjalistycznych szpitalach psychiatrycznych w Polsce pod kątem bezpieczeństwa pacjentów i lekarzy. Chciałbym, żebyście Państwo to sobie wzięli do serca – każdy lekarz, który walczy o bezpieczeństwo czy godne warunki dla lekarzy i pacjentów, otrzyma bezwarunkowe wsparcie swojego samorządu oraz ochronę przed „odwetem” ze strony pracodawców.
Wiemy, jak trudno jest zmienić coś w tym systemie, bez sygnalistów wiele spraw nigdy nie ujrzałoby światła dziennego. Dlatego możecie być pewni, że samorząd za takimi osobami stanie murem i udzieli wszelkiego wsparcia. Wywieramy nacisk na Ministerstwo Zdrowia, aby stworzyć normy zabezpieczenia pacjentów w szpitalach monospecjalistycznych (dyżury internistów, dostęp do diagnostyki itd.). To sprawy, które wydają się oczywistością, ale rzeczywistość udowodniła, że nie jest to jasne dla dyrekcji i właścicieli szpitali.
I tym razem, mimo że działy się inne rzeczy, napiszę o przyszłości. O tym, że pod koniec roku będzie brakować pieniędzy na leczenie, było wiadomo od 2022 r. Zdarzyło się to w 2024 r. i wydarzyło się również w obecnym. MZ przyznało, że szpitale już przesuwają zabiegi na przyszły rok, bo brakuje 14 mld zł, by zapłacić za leczenie pacjentów. Winni? Oczywiście personel medyczny, a dokładnie jego pensje. W szczegółach – wywalczona protestem w 2018 r. ustawa o pensjach minimalnych oraz kontrakty lekarzy.
Informacja, że coś trzeba zrobić z naszymi pensjami, za chwilę was zastanie przy otwieraniu lodówki. Stąd mój apel do Państwa. Wypowiadając się o sytuacji NFZ i naszych zarobkach, mówcie po prostu prawdę. W mediach i social mediach. Bo ta prawda o tym, jak wygląda NFZ, jest nie do podważenia, a to najbardziej boli władzę.
Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 11/2025