3 listopada 2024

KEL. Już samo postępowanie może być karą

Nie zawsze konieczne jest sięganie po sankcje w przypadku naruszenia norm wykonywania zawodu. Zwłaszcza gdy zaniedbanie nie spowodowało negatywnych skutków dla pacjenta – pisze Zbigniew Kuzyszyn, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej.

Foto: pixabay.com

Do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej (OROZ) wpłynęła skarga pacjenta na błędy popełnione podczas diagnostyki. Chory poinformował zespół ratownictwa medycznego oraz personel izby przyjęć, że doznał urazu uda i barku w wyniku upadku z wysokości 130 cm z naczepy podczas rozładunku samochodu ciężarowego.

Konsultujący ortopeda rozpoznał stłuczenie wspomnianych okolic. Poza miejscową bolesnością nie stwierdził innych nieprawidłowości w badaniu fizykalnym. Chorego wypisano do domu. Następnego dnia pacjent zgłosił się do innego szpitala, podając dolegliwości wskazujące na uraz miednicy i ręki. Wykonane wówczas badania obrazowe wykazały złamania miednicy i kości śródręcza.

Z jakich powodów?

Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego rzecznik zarzucił ortopedzie zaniechanie wykonania radiologicznych badań obrazowych, uzasadnionych charakterem urazu i zgłaszanymi dolegliwościami, co doprowadziło do niewłaściwego rozpoznania i opóźnienia właściwego leczenia.

Rzecznik uznał to za przewinienie zawodowe. Naruszone zostały:

  • art. 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty („Lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością”);
  • art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej („Lekarz powinien przeprowadzać wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze z należytą starannością, poświęcając im niezbędny czas”).

Okręgowy sąd lekarski (OSL) uznał obwinionego lekarza za winnego niedołożenia należytej staranności i wymierzył karę upomnienia. Dodatkowo obciążył go kosztami postępowania w wysokości 1250 zł. W ocenie OSL wina i sprawstwo obwinionego lekarza nie budziły najmniejszych wątpliwości.

Obrońca lekarza złożył odwołanie do Naczelnego Sądu Lekarskiego (NSL) i wnioskował o zmianę orzeczenia poprzez uniewinnienie obwinionego od zarzucanego czynu, ewentualnie o uchylenie w całości orzeczenia sądu I instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez OSL. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej wnioskował o utrzymanie orzeczenia OSL.

Przewinienie mniejszej wagi

Sąd odwoławczy wziął pod uwagę, że do wypadku doszło w związku z wykonywaniem pracy, co dodatkowo sugerowało (niezależnie od mechanizmu urazu) wykonanie dokumentacji radiologicznej. Podkreślił, że zachowanie lekarza należy ocenić, uwzględniając to, jakimi informacjami dysponował podczas udzielania świadczeń zdrowotnych, a nie danymi, które zostały ujawnione później.

Według NSL zaniedbanie, którego dopuścił się lekarz, nie spowodowało daleko idących negatywnych skutków dla pacjenta. Biorąc pod uwagę niewielki stopień szkodliwości społecznej czynu dla środowiska lekarskiego oraz niewielki stopień zawinienia, uchylono orzeczenie sądu I instancji i umorzono postępowanie ze względu na przewinienie mniejszej wagi, a kosztami postępowania obciążono Skarb Państwa.

Sąd II instancji stanął na stanowisku, że nie należy bezwzględnie sięgać po karę w każdym przypadku naruszenia norm wykonywania zawodu lekarza. Wzięto pod uwagę, iż samo postępowanie przed organami odpowiedzialności zawodowej bywa wystarczającą karą i prowadzi do pożądanej zmiany zachowania lekarza. Co ważne, umorzenie postępowania nie oznacza uniewinnienia od postawionego zarzutu.

Zbigniew Kuzyszyn, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej