22 listopada 2024

Klaudiusz Komor: W połowie drogi

Nikomu chyba nie trzeba w obecnej sytuacji tłumaczyć, że idea no fault jest jednym z najważniejszych postulatów samorządu lekarskiego – pisze wiceprezes NRL Klaudiusz Komor w felietonie w najnowszym wydaniu „Gazety Lekarskiej”.

Foto: NIL

Już na ostatnim krajowym zjeździe lekarzy prezes Łukasz Jankowski w swoim programie działania na najbliższą kadencję umieścił ten punkt na czele stawianych sobie celów.

O ile jednak każdy lekarz w pewnym sensie dobrze czuje, o co w no fault chodzi, to już wytłumaczenie tej idei ludziom niezwiązanym z medycyną jest wyjątkowo trudne. Nie pomaga w tym powszechnie powtarzana przez niektórych polityków nieprawdziwa teza, że mowa tu o „bezkarności lekarzy”.

Przed tym trudnym zadaniem stanął powołany latem 2022 r. przez prezesa Jankowskiego zespół pod przewodnictwem Piotra Pawliszaka, prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, który zajął się intensywnymi pracami nad przygotowaniem samorządowego projektu ustawy zawierającej w sobie założenia no fault.

Kiedy jednak po kilku miesiącach prace nad projektem były już na ukończeniu, kiedy już wypracowano i skonsultowano z prawnikami i legislatorami wszystkie kluczowe zapisy, nagle pod obrady Sejmu trafił rządowy projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, który całkowicie wypaczał ideę no fault, skupiając się na szukaniu winnych i ich karaniu zamiast na dążeniu do poprawy jakości leczenia.

Zamiast prawdziwych rozwiązań skutkujących poprawą bezpieczeństwa pacjenta i lekarza zaproponowano jedynie zależne od dobrej woli sądu nadzwyczajne złagodzenie kary, w dodatku tylko dla osoby, która pierwsza zgłosi zdarzenie niepożądane do rejestru.

Naszym priorytetem stało się zatem niedopuszczenie do uchwalenia ustawy w proponowanym przez rząd kształcie. Jednak, jak dobrze wiemy, przy obecnym tempie procedowania prawa w Polsce nie było to zadanie łatwe. Mogłoby się nawet wydawać niewykonalne, tym bardziej że projekt ustawy jako zawierający tzw. kamienie milowe wymagane do uzyskania środków unijnych dla programu KPO był traktowany priorytetowo i forsowany przez stronę rządową.

Pierwszym i znaczącym sukcesem samorządu lekarskiego, wspieranego przez inne organizacje krytyczne wobec pomysłów rządu, było przekazanie projektu do przepracowania w specjalnie powołanej sejmowej podkomisji. Sukces ten zawdzięczamy licznym spotkaniom prezesa Łukasza Jankowskiego i członków Prezydium NRL z posłami wszystkich opcji politycznych. Każdemu – począwszy od posłów opcji rządzącej, poprzez poszczególne partie opozycyjne, na posłach Konfederacji skończywszy – tłumaczyliśmy, że prawdziwa zasada no fault opiera się na zupełnie innych założeniach.

Przekazaliśmy im także poprawki przygotowane przez dział prawny NIL. Gdyby je wprowadzono, akt prawny byłby przynajmniej częściowo zgodny z oczekiwaniami lekarzy i pacjentów. Dzięki przekazaniu projektu do prac w podkomisji zyskaliśmy dodatkowy czas i możliwości przekonania do naszych racji większej liczby posłów.

Strategia okazała się wyjątkowo skuteczna, zwłaszcza w aktualnej sytuacji politycznej. Wbrew oczekiwaniom sceptyków faktem stał się kolejny sukces – niezawierające naszych poprawek sprawozdanie podkomisji zostało odrzucone przez sejmową Komisję Zdrowia, a rządowy projekt ustawy o jakości zawierający bardzo niekorzystne, a nawet niebezpieczne dla lekarzy rozwiązania utknął w szufladach sejmowych.

W tej sytuacji pojawiła się przestrzeń dla gotowego już i przyjętego na ostatnim posiedzeniu NRL samorządowego projektu ustawy o systemie rejestracji zdarzeń niepożądanych i systemie kompensacji zdarzeń medycznych, który zawiera propozycje rozwiązań zgodnych z prawdziwym duchem no fault. Najważniejsze jest teraz, żebyśmy wszyscy mówili jednym głosem i wspólnie wspierali nasz projekt ustawy.

Materia jest poważna i trudna, w związku z czym wymaga skoordynowanych wysiłków całego samorządu, przede wszystkim w zakresie tłumaczenia społeczeństwu, że no fault to nie bezkarność lekarzy, a ratowanie życia to nie przestępstwo. I że za niezawiniony i nieumyślny błąd lekarzom nie może grozić więzienie jak pospolitym przestępcom. Droga do ostatecznego sukcesu, którym będzie wejście w życie zasady no fault, jest jeszcze daleka…

Klaudiusz Komor, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej