MRI przyszłości musi być bardziej dokładny
Działanie rezonansu magnetycznego poznano już w latach 50. XX wieku. Początkowo wykorzystywany był on jedynie w fizyce doświadczalnej. Dopiero w latach 80. zaczęto stosować go celów medycznych, a całkiem niedawno, bo w roku 2003, Paul C. Lauterbur (USA) i Peter Mansfield (Wielka Brytania) otrzymali nagrodę Nobla za wykorzystanie tej metody obrazowania w medycynie.
Foto: materiały prasowe
Badanie rezonansem magnetycznym staje się coraz bardziej popularne, ponieważ nie niesie istotnych zagrożeń dla pacjentów. Wciąż jednak istnieją przeciwskazania do wykonania RM, jak np. wszczepiony rozrusznik serca, metalowe ciała obce w tkankach miękkich (np. klipsy naczyniowe po operacjach laparoskopowych lub odłamki w sąsiedztwie naczyń, narządów miąższowych lub w oku, płytki ortopedyczne) albo klaustrofobia.
Te jednak powoli są eliminowane. – Producenci już zaczynają korzystać z materiałów niepodlegających działaniu silnego pola magnetycznego i w tym celu używają metali innych niż żelazo – informuje prof. dr. hab. n. med. Marek Sąsiadek, kierownik Katedry Radiologii UM we Wrocławiu, prezes Polskiego Lekarskiego Towarzystwa Radiologicznego.
Uciążliwy hałas
Przeciwwskazaniem do wykonania MRI może być także nadwrażliwość na hałas, gdyż efektem ubocznym pracy generatorów pola magnetycznego jest głośny, nieprzyjemny dźwięk. Obecnie pacjenci chronią się przed nim za pomocą wyciszających zatyczek do uszu. Trwają już prace nad systemami ograniczającymi poziom nieprzyjemnego hałasu. Niedawno pojawiły się pierwsze urządzenia z funkcją Silent Scan, umożliwiające np. przeprowadzanie skomplikowanych badań MRI głowy w ciszy.
W jakim kierunku będzie się rozwijać rezonans magnetyczny?
– Wielokierunkowo – uważa prof. Marek Sąsiadek. Jednym z kierunków będzie badanie pola magnetycznego o wyższym natężeniu niż obecnie. Daje ono doskonałe obrazy, ale nie wiadomo jeszcze, czy będzie bezpieczne. Kolejną ścieżką rozwoju będą coraz bardziej udoskonalane badania czynnościowe, np. przepływy w mózgu obrazowane bez podawania środka kontrastowego (ma on pewne działania uboczne), lecz wyłącznie za pomocą obserwacji poruszających się atomów wodoru.
Postęp technologiczny idzie też w kierunku coraz lepszej rozdzielczości, czyli bardziej dokładnego, precyzyjnego badania. I wreszcie kolejnym obszarem są badania całego ciała, zwłaszcza u chorych z nowotworami. – Tutaj rezonans jest metodą konkurencyjną do znakomitego skądinąd badania PET, w którym wykorzystuje się promieniowanie jonizujące. To najważniejsze, choć nie jedyne kierunki rozwoju współczesnej diagnostyki obrazowej – dodaje profesor.