29 kwietnia 2025

Nie puśćmy przyszłości z dymem

Papierosy elektroniczne i podgrzewacze tytoniu to często pierwszy krok na drodze do nałogu. Nie wolno ich traktować jako alternatywy wobec tradycyjnych papierosów.

Fot. pixabay.com

Dym tytoniowy zawiera ponad 4 tys. różnych związków chemicznych. Część z nich jest toksyczna. „Dowody na związek dymu papierosowego i nowotworów pojawiały się już w pierwszej połowie XX wieku. Jednak fakt, że właśnie tytoń jest sprawcą raka płuca, a zawarta w nim nikotyna powoduje uzależnienie, uznano za dostatecznie udowodniony naukowo dopiero w latach 50.” – czytamy na stronie internetowej Krajowego Rejestru Nowotworów.

Niepokojący trend

Apele o podjęcie stanowczej walki z nałogiem palenia płyną z wielu stron. „Z niepokojem obserwujemy, że o ile rozpowszechnienie palenia tytoniu spada, o tyle regularne używanie podgrzewaczy tytoniu czy e-papierosów rośnie, a dotyczy to w dużej mierze osób młodych, dla których jest to pierwszy kontakt z nikotyną” – czytamy w jednym ze stanowisk Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej podjętych w ubiegłym roku.

Wspomniane kwestie wybrzmiały także podczas śniadania prasowego, które odbyło się w marcu br. w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej. Tematem spotkania był wpływ jednorazowych papierosów na zdrowie Polek i Polaków. Jego termin zbiegł się w czasie z posiedzeniem senackiej Komisji Zdrowia, która rozpatrywała nowelizację ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.

Skutki widoczne z opóźnieniem

– Papierosy zwiększają ryzyko rozwoju nowotworów i sprzyjają występowaniu chorób układu krążenia. Mniej więcej za co ósmy zgon spowodowany paleniem odpowiadają choroby płuc, głównie POChP. Istnieje liniowa zależność między narażeniem na toksyny dymu tytoniowego a występowaniem chorób odtytoniowych – powiedział prof. Piotr Jankowski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie, specjalista kardiologii i chorób wewnętrznych.

Dodał, że negatywne konsekwencje palenia, a także biernego wdychania dymu tytoniowego, są widoczne z dużym opóźnieniem, czasami dopiero po wielu latach. Z badań naukowych jednoznacznie wynika, że im więcej palimy, tym bardziej rośnie ryzyko wystąpienia zawału serca. – Jeśli ktoś wypala dwadzieścia papierosów dziennie, ryzyko jest zwiększone czterokrotnie, a jeśli ktoś pali dwie paczki – prawie ośmiokrotnie. Wypalanie kilku papierosów dziennie wiąże się ze wzrostem ryzyka wystąpienia zawału serca o 50 proc. – podkreślił prof. Piotr Jankowski.

Marketingowy fortel

Na to, że wapowanie, czyli wdychanie i wydychanie dymu pochodzącego z elektronicznych papierosów, często jest początkiem nałogu, zwrócił uwagę prezes NRL Łukasz Jankowski. – Sprzedaż wyrobów nikotynowych powinna być ograniczona nie tylko dla osób poniżej 18. roku życia, ale również m.in. pod względem finansowym. Widzimy agresywny lobbing i marketing firm tytoniowych, które wchodzą na rynek z produktami zawierającymi substancje służące do wapowania. Kierują swoje kampanie do dzieci i młodzieży – powiedział prezes NRL.

Dodał, że jeśli chodzi o papierosy elektroniczne i podgrzewacze tytoniu, nie ma produktów lepszych i gorszych. – Palenie szkodzi w każdej postaci – powiedział Łukasz Jankowski. A nawiązując do prac nad nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, dodał, że przepisy powinny iść w kierunku troski o zdrowie publiczne.

To nie jest innowacja

– W podgrzewanych wyrobach tytoniowych dochodzi do uwalniania nikotyny lub innych substancji. Nie należy określać ich jako „nowatorskich” czy „innowacyjnych”, bo są na rynku od wielu lat. To sprytny pomysł, który ma tworzyć pozytywne skojarzenia ze szkodliwymi produktami – podkreślił prof. Piotr Jankowski. W jego opinii zdjęcie z papierosów elektronicznych wizerunku szkodliwości sprawia, że młodzież najpierw sięga po nie, a potem często także po te tradycyjne.

– Wprawdzie producenci podgrzewaczy tytoniu twierdzą, że one emitują trochę mniej toksyn, ale to jeszcze nie oznacza, że są „bardziej zdrową alternatywą”. Sam nie jestem co do tego przekonany, ponieważ na razie nie ma niezależnych badań na ten temat. Jest jednak sporo dowodów naukowych na to, że używanie podgrzewaczy tytoniu i papierosów elektronicznych jest szkodliwe – dodał ekspert.

Mariusz Tomczak

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 4/2025