Niepokojąca kondycja psychiczna lekarzy. Znamy przyczyny!
Jak wynika z raportu Medscape, opublikowanego w połowie stycznia, aż 42 proc. lekarzy praktykujących w USA dotyka problem wypalenia zawodowego. Głównie z powodu biurokracji i zbyt dużego obciążenia pracą.
Foto: pixabay.com
W badaniu udział wzięło 15 tys. lekarzy reprezentujących w sumie 29 specjalizacji medycznych. Co pokazały wyniki?
Na wypalenie najczęściej cierpią osoby w wieku 40-54 lata (generacja X), zdecydowanie częściej kobiety niż mężczyźni (48 proc. vs 37 proc.), specjaliści z dziedziny urologii, neurologii, nefrologii, endokrynologii, medycyny rodzinnej i radiologii. Problem wypalenia zawodowego najrzadziej występuje wśród okulistów, ortopedów, psychiatrów, otolaryngologów i chirurgów.
Około jedna trzecia badanych przyznała, że nie jest zadowolona ze swojego życia zawodowego.
Co doprowadza lekarzy do stanu wypalenia? Ponad połowa respondentów wskazała na biurokrację i szeroko pojętą „papierologię”, około 30 proc. lekarzy skarżyła się, że spędza zbyt dużo czasu w pracy, problemem jest też brak szacunku – zarówno ze strony przełożonych, administracji, jak i kolegów z pracy, a także postępująca informatyzacja oraz brak swobody w działaniu. Jak lekarze radzą sobie z wypaleniem? Starsi (osoby po 40 r.ż.) najczęściej wybierają izolację od otoczenia lub uciekają w aktywność fizyczną. Młodsi lekarze wolą sen lub rozmowę z bliskimi (rodzina i przyjaciele).
Część lekarzy próbuje radzić sobie, odreagowując poprzez dogadzanie sobie „śmieciowym” jedzeniem i picie alkoholu. Badanie ujawniło także, że kilkanaście proc. lekarzy cierpi na depresję (ponownie najwięcej wśród osób po 40 r.ż.), z czego około 20 proc. miało myśli samobójcze. Jak depresja wpływa na ich pracę? Popełniają błędy, których normalnie by nie zrobili, są sfrustrowani i zirytowani na swoich pacjentów, a także mniej uważni w uzupełnianiu ich dokumentacji medycznej. Co niepokojące, zdecydowana większość ankietowanych przyznaje, że nie szuka profesjonalnej pomocy w walce z wypaleniem/depresją. Dlaczego? Odpowiadają, że są zbyt zajęci lub deklarują, że sami sobie poradzą ze swoim problemem.