23 maja 2025

No to cyk!

Polak nie kaktus, napić się musi. Ośmiu na dziesięciu dorosłych regularnie sięga po alkohol. Statystycznie rzecz ujmując, każdy z nas wypija około dziewięciu litrów czystego alkoholu rocznie.

Fot. pixabay.com

Liczba osób nadmiernie pijących przekracza 4 mln, a spośród nich co najmniej milion wymaga leczenia. Eksperci szacują, że negatywnymi skutkami alkoholizmu dotkniętych jest w sumie 12 mln Polaków. Alkoproblem może dotknąć wszystkich, niezależnie od ich zamożności i statusu społecznego – i dotyka również tzw. wysokofunkcjonujących alkoholików. I to właśnie skandale z ich udziałem najczęściej prowokują dyskusję na ten temat.

Mieliśmy zataczającego się ministra w Sejmie, którego partyjny kolega musiał wyprowadzić z sali obrad. Mamy posła Konfederacji przyznającego się, że przegrywa z alkoholem, i wiceministra Lewicy deklarującego, że „zmierzył się z problemem”. Mówi się, że marskość wątroby to choroba zawodowa dziennikarzy.

Dodajmy, że również sami lekarze nie mają immunitetu na uzależnienie alkoholowe. A ten problem niesie konsekwencje nie tylko społeczne, ale i zdrowotne – o czym piszemy w tym wydaniu. Pacjenci – przy bezradnej akceptacji swoich lekarzy – piją nawet wówczas, gdy ewidentnie pogarsza to ich stan. Nie przyznają się do zaglądania do kieliszka lub deklarują, że po alkohol sięgają okazjonalnie, choć USG pokazuje, że stłuszczenie ich wątroby właśnie przechodzi w marskość.

Równie bezradni są decydenci. Metody ograniczania konsumpcji okazują się skuteczne częściowo lub wcale. Co trzecia małpka w Polsce (czyli ok. miliona sztuk) sprzedaje się przed południem – czyli naród kupuje wódkę, idąc do pracy. A żeby było jeszcze gorzej, w sprzedaży co rusz pojawia się alkohol w tubkach, żelach czy w proszku (!), trochę na wzór „innowacyjnych produktów tytoniowych”. Na razie niektóre takie innowacje udało się zablokować, ale doświadczenie mówi mi, że za pomysłowością producentów trudno będzie legislatorom nadążyć. Co nie znaczy, że nie trzeba próbować.

Na zakończenie jeszcze jedna informacja. „Gazeta Lekarska” wkracza (a właściwie wraca) do mediów społecznościowych. Jesteśmy obecni na Facebooku i na X (znanym wcześniej jako Twitter). Ma to związek z rozbudową naszego portalu internetowego www.gazetalekarska.pl, w którym można znaleźć informacje o systemie ochrony zdrowia, bieżących wydarzeniach w kraju i na świecie oraz inicjatywach samorządu. Proszę, polubcie, obserwujcie i skomentujcie – @GazetaLekarska. I zaglądajcie na portal Waszej gazety.

Piotr Kościelniak

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 5/2025