Nowy model leczenia chorób serca: wiceminister zdrowia zdradził szczegóły
W środę 7 maja wiceminister zdrowia Marek Kos powiedział w Sejmie, że dzięki wdrożeniu Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK) skróci się czas oczekiwania na leczenie pacjentów z chorobami układu krążenia.

Ten projekt jest jednym z kluczowych elementów Krajowego Planu Odbudowy, a jego celem jest ujednolicenie standardu opieki kardiologicznej w Polsce. Wejście Krajowej Sieci Kardiologicznej ma poprawić dostępność leczenia oraz zapewnić jego ciągłość na każdym etapie, zaczynając od diagnostyki i rehabilitacji, a kończąc na długoterminowej opiece. – Standardy diagnostyki i terapii zostaną ujednolicone w całym kraju. Spodziewamy się także skrócenia czasu oczekiwania na leczenie – mówił wiceminister zdrowia Marek Kos.
W środę w trakcie posiedzenia Komisji Zdrowia sporo uwagi poświęcono również zasadom kwalifikacji ośrodków do sieci. Poprawkę do projektu ustawy o Krajowej Sieci Kardiologicznej zaproponowała Elżbieta Gelert z Koalicji Obywatelskiej, doprowadzając do wprowadzenia zmian legislacyjno-redakcyjnym w projekcie. Z kolei osiem poprawek zgłosił PiS, a dotyczyły one m.in. zmiany źródeł finansowania Krajowej Sieci Kardiologicznej.
Posłanka partii Katarzyna Sójka podkreślała, by środki na ten cel nie pochodziły z NFZ. – Zdaniem naszego klubu Krajowa Sieć Kardiologiczna powinna być finansowana z budżetu państwa, nie obciążając już i tak dramatycznie zadłużonego w tym momencie Narodowego Funduszu Zdrowia – mówiła.
Warto podkreślić, że sieć ma być w pełni dostępna najpóźniej w 2028 r. gdy ruszy też karta e-KOK. Ma ona umożliwić gromadzenie i przetwarzanie danych, ale także monitorowanie jakości opieki. Placówki lecznicze będą miały trzy lata na to, by spełnić wymogi kwalifikacyjne, lecz NFZ ma przeprowadzić pierwszą kwalifikację w ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie ustawy. Ma ona wejść latem 2025 r.