Plus/minus dla ministra Radziwiłła
Spakowałem walizki. Wszyscy wrócili z urlopów, a ja dopiero wyjeżdżam. Niedoczas w załatwianiu rozlicznych spraw przed podróżą dawał mi o sobie znać z bardzo opornie znikającymi punktami agendy, która musiała być załatwiona, zanim nacisnę „jedź”. Plusem pozostał fakt, że wreszcie, już za chwilę, będę mógł odpocząć. Minusem, że kiedy przeczytam ten felieton, wszystko znów będzie w punkcie wyjścia.
Premier Beata Szydło i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przedstawiają pakiet regulacji dotyczących reformy służby zdrowia (26 lipca 2016 r.)
Foto: P. Tracz / KPRM
Wyjazdowe oddalenie od codzienności stwarza możliwość resetu. Podczas zwiedzania zakątków nieznanych miast, oglądania dzieł sztuki i krajobrazów, mimo możliwości technicznych i bezpośredniej łączności ze znajomymi, nie ma czasu na dokładne śledzenie gazet i programów publicystycznych, i staje się rzecz w ciągu roku praktycznie niemożliwa, zapominanie o polityce.
Rok temu, we wrześniu 2015 r. zorganizowałem okręgową konferencję, wpisującą się w cały cykl spotkań, dyskusji i propozycji rozwiązań, które miały za zadanie odbudować, a może wręcz budować na nowo dobre relacje między lekarzami. Jednym z wykładowców był sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł. Umówiliśmy się na przegląd zapisów Kodeksu Etyki pod hasłem „Szanujmy się!”.
Spotkanie w podstawowym zamyśle miało integrować środowisko lekarskie poprzez naukę, ale także wskazać nieprawidłowości w procesie terapeutycznym, które wynikają z pogarszającej się komunikacji między lekarzami oraz lekarzami i pacjentami. Konsekwentne uświadamianie mechanizmów złych zachowań, w przekonaniu organizatorów, powinno docelowo doprowadzić do poprawy opieki nad pacjentem i lepszego komfortu pracy w służbie zdrowia. Rozmowa powinna wyjść wszystkim na plus.
– Do Ministerstwa Zdrowia wraca dialog – zapewnił na zakończenie kilkugodzinnego spotkania Konstanty Radziwiłł w grudniu 2015 r., a NRL po raz kolejny dała ministrowi kredyt zaufania.
Były gratulacje, bo deklaracja zmian zabrzmiała wiarygodnie: przywrócenie stażu, przegląd aktów prawnych w celu zmniejszenia biurokracji, moduły finansowane z budżetu poza składką, zatrzymanie komercjalizacji, dochodzenie do 6% PKB, odchodzenie od Charakterystyki Produktu Leczniczego i powrót do normalnej preskrypcji recept we wszystkich gabinetach, zaniechanie restrykcji umów, rezygnacja z elektronicznej weryfikacji w podstawowej opiece zdrowotnej. Bardzo dużo słów, które chcieliśmy usłyszeć. Chcieliśmy i usłyszeliśmy!
Minęło 8 miesięcy. Minister Konstanty Radziwiłł relacjonuje dotychczasowe prace swojego resortu. Wylicza załatwione sprawy, ukazujące się rozporządzenia, przygotowywane ustawy, przedstawia slajdy obrazujące nowe rozwiązania systemowe: zasady finansowania podstawowej opieki zdrowotnej, budżet powierzony, sieć funkcjonalną szpitali.
Dużo plusów zaznaczanych przy kolejnych punktach listy postulatów zebranych przez samorząd. Chciałoby się odetchnąć z ulgą, napisać optymistyczną epikryzę o wydarzeniach kulturalnych, spakować walizki i spokojnie wyjechać na urlop. Ale pozostaje jakiś cierń. Nie podoba mi się narracja na temat pielęgniarek, które uważam za niezbędny element normalnego funkcjonowania systemu. Nawet nie wiem, jak opisać ten zgrzyt, ale czuję, że nie tak powinniśmy rozmawiać (-).
Martwi mnie lekceważenie stomatologii. Powiedziałbym lekceważenie spektakularne! Minus. Nie rozumiem, dlaczego nie można wyłączyć elektronicznej weryfikacji ubezpieczenia świadczeniobiorcy. Tak z dnia na dzień.
Nie rozumiem tego, skoro podstawowym hasłem zmiany jest konstytucyjne prawo do zdrowia dla każdego obywatela. Koszty mnie nie przekonują. Koszty w ostatnich miesiącach dla rządzących wydają się nie mieć żadnego znaczenia. Minus. Bardzo łatwy do zmiany na zielony plus.
Nie przekonuje mnie likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia i rysunek nowych stanowisk rozpisanych między urzędników, którzy przez kilka kolejnych lat będą się uczyć poruszania po zmienionych ścieżkach. Docelowo może to będzie plus, ale doświadczenie podpowiada, że przetasowanie struktur najczęściej służy rozgrywkom personalnym. Szkoda na to czasu, zdrowia i pieniędzy.
Nie zgadzam się z wprowadzeniem ograniczeń dla chorego seniora, który aby uzyskać kolejny plus darowany przez polski rząd, nie może otrzymać odpowiedniej recepty od lekarza udzielającego porady, a wyłącznie ze swojej przychodni. Wyjaśnienie, że „są kraje, w których lekarz specjalista jest konsultantem i recept nie wypisuje, a to zadanie należy do POZ”, rozwaliło moje dotychczasowe myślenie o wykonywaniu zawodu i powtarzanej przez tyle lat definicji porady lekarskiej.
Taki drobny błąd, ale w mojej przestrzeni stanowi ogromną rysę w relacjach, będąc dowodem braku zaufania do środowiska. Już raz byłem świadkiem takiej manifestacji nieufności w 2012 r., kiedy wprowadzano ustawę refundacyjną. Nie chcę więcej! Naciskam „jedź”. Odpocznę. Niech czas działa „in plus”.
Jarosław Wanecki
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 10/2016
Przypominamy: od 1 września recepty na bezpłatne leki dla pacjentów 75+ wystawiają lekarze podstawowej opieki zdrowotnej udzielający świadczeń POZ u danego świadczeniodawcy, pielęgniarki POZ oraz lekarze wypisujący recepty pro auctore i pro familiae. Kliknij tutaj, żeby przeczytać komentarze ekspertów i pobrać pełną listę bezpłatnych leków dla seniorów.