Po co rząd wskazuje na dwa instytuty o „szczególnym znaczeniu”?
Rządowe Centrum Legislacji udostępniło projekt rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów zmieniającego rozporządzenie w sprawie wykazu podmiotów o szczególnym znaczeniu dla państwa, w których może być podniesiona maksymalna kwota wynagrodzenia miesięcznego osób kierujących.
Foto: Fot. Krystian Maj / KPRM
To niestety kolejny przykład polityki reaktywnej wykorzystującej status „szczególnego znaczenia” do rozwiązania doraźnych problemów.
Listę podmiotów o szczególnym znaczeniu dla państwa, w których może być podniesiona maksymalna kwota wynagrodzenia miesięcznego osób kierujących, dotąd tworzyły dwie jednostki – Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (od 14.05.2018) oraz Centrum Informatyki Resortu Finansów (od 11.02.2019).
Choć można dyskutować nad kryteriami tego wyboru, w dobie rozwoju e-państwa oraz przy wysokim poziomie wynagrodzeń inżynierów informatyków uznanie informatyki za kierunek o znaczeniu strategicznym uzasadniający podwyższone wynagrodzenia dla kierownictwa wybranych podmiotów ma pewne podstawy.
Projekt rozporządzenia z 30.10.2019 r. dodaje do tej listy dwa podmioty: Narodowy Instytut Kardiologii Stefana Kardynała Wyszyńskiego oraz Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie. Projektodawca, powołując się na art. 9 ustawy o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi (tzw. ustawa kominowa) uznał, że podmioty te mają istotne znaczenie nie tylko dla systemu ochrony zdrowia, ale także „szczególne znaczenie dla państwa”.
W uzasadnieniu czytamy, że „oba ww. instytuty zostały przekształcone w państwowe instytuty badawcze – są to jednostki o zasięgu ogólnokrajowym wiodące w zakresie prowadzenia badań naukowych i prac rozwojowych w obszarze chorób układu krążenia oraz chorób nowotworowych, a także przystosowywania wyników tych badań naukowych i prac rozwojowych do potrzeb praktyki.”
Patrząc przez pryzmat całego państwa, a nie tylko ochrony zdrowia, podane uzasadnienie nie jest szczególnie przekonujące. W Polsce mamy 18 instytutów o statusie Państwowego Instytutu Badawczego i nie korzystają one ze statusu szczególnego znaczenia. Jeśli natomiast kluczem wyboru była medycyna jako priorytet państwa, to należy zapytać dlaczego regulacja miałaby objąć tylko te dwa ośrodki? Na myśl nasuwa się uzasadnienie, że choroby układu sercowo-naczyniowego i nowotwory to dwie największe przyczyny umieralności. Jednak takiej argumentacji nie znajdziemy w projekcie rozporządzenia, gdyż nie stanowi ona należytego uzasadnienia w świetle ustawy kominowej.
Staram się doszukać w projekcie rozporządzenia logiki „szczególnego znaczenia dla państwa”, ale zamiast tego widzę odpowiedź na bieżące potrzeby. Czy podział podmiotów leczniczych na ważne i ważniejsze oraz chorób na mniej lub bardziej istotne to dobry pomysł na rozwiązywanie problemów ochrony zdrowia? Bo jeśli wskazane ośrodki, z całym szacunkiem dla ich dorobku, miałyby faktycznie mieć szczególne znaczenie, to dlaczego na liście brak innych działających w formie SPZOZ szpitali, które ustawą są objęte kominową (Art. 1 p. 16)? Dlaczego brak chociaż tych o znaczeniu ogólnokrajowym?
Z drugiej strony, czy te wojewódzkie i lokalne mają mniejsze znaczenie? Tylko dlatego, że jest ich więcej tracą swój znaczeniowy prymat? Przecież ochrona zdrowia jest priorytetem, to znaczy ma szczególne znaczenie dla państwa, czyż nie tak? Nie różnicujemy w ochronie zdrowia na lepszych i gorszych, ważniejszych i tych o poślednim znaczeniu? Aż boję się także zapytać o inne od CSIOZ agendy Ministra Zdrowia. Ich znaczenie jest mniejsze niż CSIOZ?
Niestety po raz kolejny w ochronie zdrowia odpowiadamy na doraźne potrzeby. Interweniujemy zamiast planować. Ta choroba, poza krótkimi okresami remisji, trawi nasz system od dziesięcioleci, a my wciąż ordynujemy tylko leczenie objawowe. Może jednak warto sięgnąć po akademickie podręczniki, po głos naszych mistrzów i leczyć przyczynę choroby, a nie jej skutek?
Robert Mołdach, IZiD