POZ, SMK, słuch, czas pracy i order
Triumfalnie ogłoszono wejście w życie tzw. ustawy o sieci, a tymczasem swój proces legislacyjny przechodzi projekt ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej. To przechodzenie odbywa się w trybie, wydawałoby się, jak należy, bo konsultacji społecznych z ponad pięćdziesięcioma podmiotami i konferencją uzgodnieniową.
Foto: Mariusz Tomczak
Problem w tym, że inaczej o wysłuchiwaniu stron społecznych myślą same strony, a inaczej ten, który powinien posłuchać. O prezentowaniu wszystkich uwag można tylko pomarzyć, podobnie jak o udostępnieniu poprawionego projektu ustawy.
Na konferencji uzgodnieniowej jedyne, na co można było liczyć, to informacja przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia o pewnych zmianach, w wielkim skrócie. Wobec pytań stron, do czego mają się odnosić, skoro obecna treść projektu nie jest im znana, a są podmioty, które zgłosiły po kilkanaście stron uwag, otrzymano odpowiedź, że pracownicy ministerstwa nie mieli obowiązku organizować tej konferencji.
Już wtedy pomyślałem, że byłoby może lepiej nie nazywać tego spotkania „konferencją uzgodnieniową”, skoro nie było czego uzgadniać. Niecały miesiąc później dowiedziałem się o spotkaniu z udziałem Ministra Zdrowia Konstantego Radziwiłła na temat optymalizacji zadań lekarzy POZ w celu zwiększenia efektywności POZ w Polsce. Poprzedzone hasłem „Policy dialogue” i zorganizowane przez Biuro WHO w Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog.
Kolejne dwa tygodnie później uczestniczyłem w spotkaniu Konferencji Towarzystw Lekarskich z udziałem Pana Ministra. I był dialog. Tak więc kiedy Minister Zdrowia jest – dialog jest możliwy. Na uzgodnieniach tej obecności zabrakło. Trochę liczb. W maju minęła kolejna, trzynasta już, rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. A w sierpniu minie sześć lat od zakończenia siedmioletniego okresu przejściowego zapisanego w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącej niektórych aspektów organizacji czasu pracy.
Dyrektywa z 2003 r., dostrzegając, że w branży medycznej wielu krajów unijnych norma 48 godz. pracy tygodniowo nie może być zapewniona z dnia na dzień, dała państwom członkowskim okres przejściowy wynoszący siedem lat – liczonych od 1 sierpnia 2004 r. – na stopniowe dostosowanie norm krajowego czasu pracy do normy 48 godz. Polska powinna więc już co najmniej od siedmiu lat mieć stworzone właściwe warunki do tego, aby pojedynczy lekarz nie był zobowiązywany do pracy ponad 48 godz. tygodniowo. Tak się jednak nie stało. Ostatnio wiele Koleżanek i Kolegów zdecydowało się wyręczyć nasz rząd i sami wycofali się z klauzuli opt-out, chcąc zapewnić sobie bezpieczne warunki pracy. Gratuluję im tej decyzji.
I jeszcze o maju, który przyniósł ze sobą nowość w postaci Systemu Monitorowania Kształcenia i nowe zadania dla izb lekarskich. Każdy absolwent, który składa wniosek o przystąpienie do egzaminu LEK i LDEK, a także do odbywania specjalizacji, musi stawić się w izbie lekarskiej w celu potwierdzenia tożsamości. Chciałbym uspokoić zaniepokojonych tą nowością, że robimy wszystko, co w naszej mocy, aby w tej sytuacji nagłego informatycznego zalewu informacji pracownicy w okręgowych izbach lekarskich byli poinformowani o obsłudze SMK.
We współpracy z Ministerstwem Zdrowia i CSiOZ prowadzimy dla nich szkolenia i mam nadzieję, że każdy odnajdzie się sprawnie w tym zalewie loginów, haseł i aplikacji. Z inicjatywy Pana Prof. Henryka Skarżynskiego, rozpoczęła się w zeszłym roku, prowadzona razem z „Jedynką” Polskiego Radia, akcja „Po pierwsze zdrowie”. Gabinet laryngologiczny przeznaczony do badania słuchu objechał kilka zakątków Polski. Ta akcja pozwoliła wielu osobom dopiero zauważyć, jak piękny jest świat, gdy go słychać.
Muszę w tym miejscu wyrazić wdzięczność Panu Profesorowi Skarżyńskiemu, który zaproponował, by do grona laryngologów dołączyła grupa pasjonatów innej dziedziny medycyny. Może byłoby dobrze, gdybyśmy niektórym pozwolili również zobaczyć piękno tego świata, przeprowadzając razem z zespołem laryngologów badania przesiewowe w kierunku jaskry. Co prawda Pan Profesor sam jest wulkanem pomysłów, ale oczekuję tym razem pomysłów i chęci społecznikowskiej od innych.
W ostatnim czasie Pan Profesor Mieczysław Chorąży został odznaczony przez Prezydenta RP Orderem Orła Białego. Wspaniały człowiek, członek Śląskiej Izby Lekarskiej, związany z Centrum Onkologii w Gliwicach, naukowiec i badacz. Dla mnie i dla całego środowiska lekarskiego to powód do radości i dumy. Dziękuję i gratuluję, Panie Profesorze!
Maciej Hamankiewicz
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej
Ustawa o sieci szpitali weszła w życie. Więcej na ten temat piszemy tutaj.