Prof. Samoliński: Dziwi mnie spór o darmowe leki dla seniorów
– Odchodzenie od okienka aptecznego bez wykupienia recepty z powodu zbyt wysokich cen leków jest niesprawiedliwe zwiększa koszty służby zdrowia – mówił kilkanaście miesięcy temu prof. Bolesław Samoliński pytany o mający dopiero wejść w życie program darmowych leków dla seniorów w wieku powyżej 75 lat.
Prof. Bolesław Samoliński, kierownik Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych i Alergologii WNoZ WUM, kierownik Zakładu Alergologii SP CSK WUM
Foto: Marta Jakubiak
Od 1 września ubiegłego roku, za sprawą obecnego ministra zdrowia, najstarsi pacjenci mają możliwość otrzymania wybranych leków za darmo. Niedawno zapytaliśmy prof. Samolińskiego raz jeszcze o ocenę tzw. programu 75+, tym razem z perspektywy ponad 14 miesięcy jego obowiązywania. Czy zmienił zdanie?
– Ten program ciągle budzi kontrowersje. I to mnie dziwi. Mam wrażenie, że wśród pracowników związanych z systemem ochrony zdrowia brakuje empatii wobec osób starszych. W najbliższej i dalszej przyszłości seniorzy to jednak będzie grupa nadal rosnąca liczebnie i w istotny sposób korzystająca ze świadczeń zdrowotnych.
Jest i będzie to także grupa społeczna bardzo wpływająca na całość naszego społeczeństwa, zarówno z ekonomicznego punktu widzenia, jak i organizacyjnego, a przede wszystkim wpływająca na jakość życia rodzin. Im bardziej schorowana babcia, prababcia, czy dziadek, pradziadek, tym więcej obowiązków wobec nich będą mieli młodsi członkowie rodzin.
Więc każdemu powinno zależeć na poprawie stanu zdrowia naszych „staruszków”, co jest uzależnione w istotnym stopniu od dostępności do wszelkich procedur medycznych i terapii. Jestem więc za programem 75+, a przeciwnikom rozdawania leków za darmo sugeruję: może nie za darmo, ale za niewielką, wręcz symboliczną „złotówkę” odpłatności za każdy lek dla seniorów.
Póki co mamy leki na liście 75+, a więc dostępne nieodpłatnie. Nie rozumiem tylko, dlaczego może je przepisać tylko lekarz POZ. Na przykład mój Tata opuścił ostatnio klinikę kardiologii. Zalecono kontynuację leku z tej listy, który już wcześniej zażywał systematycznie. Oczywiście, zgodnie z literą prawa, lekarz kardiolog wypisał receptę ze 100% odpłatnością.
Czyżby kompetencje zawodowe kardiologa były niższe niż lekarza POZ? Z punktu widzenia układów koleżeńskich w środowisku lekarskim prowadzi ten przepis do pewnych, nie wyrażanych głośno, antagonizmów. Coraz częściej rozróżnia się w naszym środowisku dwie grupy zawodowe: lekarzy rodzinnych i specjalistów.
Ci pierwsi mają coraz więcej przywilejów, a nawet własny związek zawodowy, który działa całkowicie niezależnie od korporacji zawodowej, ustawowo powołanej do reprezentowania lekarzy, czyli izby lekarskiej. Pozostawiam każdemu czytającemu te słowa refleksję co do kierunku. w którym prowadzi taki rozdział i podział.
Co do samych chorych, to, nawiązując znowu do przypadku mojego Taty, po opuszczeniu szpitala, schorowany i osłabiony starszy pacjent w wieku powyżej 75. roku życia powinien udać się do lekarza rodzinnego, z wszystkimi tego trudnościami komunikacyjnymi, organizacyjnymi, zdrowotnymi, następnie stanąć w kolejce (lub czekać zapisany w kolejce), aby ten lek mieć przepisany na receptę z literką „S”. Czy więc leki 75+ są przywilejem chorego, czy określonej grupy zawodowej?
Ostatnim problemem, który jest poruszany w dyskusjach o lekach z listy 75+ jest skład tej listy. W tej sprawie jest mi się bardzo trudno wypowiedzieć. Przy selekcjonowaniu leków dostępnych za darmo dla osób starszych zawsze będą istnieć kontrowersje, zarówno ze względu na uzasadnienie, które leki winny być za darmo, jak i ekonomiczne aspekty tego zagadnienia, nie wspomnę o walce między firmami farmaceutycznymi.
Taka selekcja tworzy więc dodatkowe problemy. Czy nie lepiej więc zastosować zaproponowaną przeze mnie powyżej i od dawna stosowaną w innych krajach metodę jednakowego traktowania wszystkich seniorów zarówno w zakresie dostępności do leków z punktu widzenia, kto może je przepisać, jak i nieodpłatnego wydania go w aptece?
Czym różni się bowiem chory wymagający leku za darmo od chorego, który musi za lek zapłacić, choć obaj są w tej samej grupie wiekowej? Ano tym, że jeden ma pecha, iż choruje na schorzenie, na które nie ma leków na liście 75+, a drugi ma to szczęście, iż cierpi z powodu choroby, w której stosuje się leki z listy 75+. Tylko czy w chorobie w ogóle można pisać o szczęściu?