22 listopada 2024

Samorząd lekarski popiera postulaty rezydentów

Trwa piąty dzień głodówki lekarzy rezydentów w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Młodzi lekarze domagają się podwyżek wynagrodzeń. Chcą również wzrostu finansowania ochrony zdrowia do 6,8 proc. PKB w trzy lata z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe 10 lat i m.in. zmniejszenia biurokracji.

Foto: Katarzyna Strzałkowska

Kilka osób musiało zrezygnować z głodówki z powodów zdrowotnych, ale do trwającego od poniedziałku protestu lekarzy skupionych wokół Porozumienia Rezydentów OZZL dołączają kolejni. Dziś z protestującymi spotkał się prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz. – Młodzi lekarze oddają kawałek swojego zdrowia, żeby pomagać innym – powiedział podczas wspólnej konferencji z głodującymi rezydentami.

Podkreślił, że w naszym kraju nakłady na ochronę zdrowia są bardzo niskie. – Dziw bierze, że te postulaty nie są realizowane. Zgłaszał je też mój poprzednik w Naczelnej Izbie Lekarskie, a teraz minister zdrowia – przypomniał prezes Hamankiewicz nawiązując do osoby Konstantego Radziwiłła. Wczoraj Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej jednogłośnie odrzuciło projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie wynagrodzeń rezydentów. – Ta propozycja jest nie do przyjęcia. Na pewno żadne rozporządzenia ministra, tak krzywdzące dla środowiska, nie będą przez nas pozytywnie zaopiniowane – dodał.

Podczas ostatnich rozmów z młodymi lekarzami minister zdrowia zaproponował, by dodatek 1,2 tys. zł do wynagrodzenia objął lekarzy rozpoczynających rezydenturę na dziewięciu specjalizacjach (chodzi o chirurgię ogólną, choroby wewnętrzne, medycynę rodzinną, medycynę ratunkową, pediatrię, psychiatrię, patomorfologię, onkologię kliniczną i hematologię). Rezydenci odrzucili tę propozycję. W ich ocenie „wzrost wynagrodzenia lekarzy rozpoczynających specjalizację, a nie tych, którzy ją kontynuują, jest sprzeczny z zasadami solidaryzmu społecznego i tworzy brak zaufania do państwa jako uczciwego regulatora”.