W mediach społecznościowych wrze. Lekarze o wpisie ministra Niedzielskiego
Po tym, gdy w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski publicznie poinformował, jakie leki przepisał jeden z poznańskich lekarzy, w internecie zawrzało. Mnożą się głosy oburzenia.
Od razu zareagowała Naczelna Izba Lekarska (NIL), zarzucając ministrowi Adamowi Niedzielskiemu przekroczenie uprawnień.
„Lekarz opowiada w mediach, jakie problemy z wystawianiem recept na leki przeciwbólowe mają lekarze na jego oddziale. Minister zdrowia, niebędący lekarzem, w odwecie sprawdza, jakie leki i komu wystawia ten lekarz i oznajmia to na Twitterze, łamiąc tajemnicę lekarską. Jak się Państwo czują w systemie, w którym ministerstwo ujawnia publiczne dane medyczne osób, które krytykują jego działania?” – napisano na oficjalnym profilu NIL.
Szybko zapowiedziano również złożenie zawiadomienia do prokuratury w związku z możliwością popełnienia przestępstwa przez funkcjonariusza publicznego.
„Środowisko lekarskie ostatecznie utraciło zaufanie do Pana Ministra i uznaje dalszą współpracę za niemożliwą. Informację tę przekazuję do stosownego wykorzystania przez Pana Premiera” – napisał prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) Łukasz Jankowski w piśmie skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego.
Od kilku dni jest to jedna z najbardziej komentowanych spraw w mediach społecznościowych, w tym na Twitterze, który ostatnio zmienił nazwę na X.
„MZ oznajmia na TT jakie leki biorą lekarze, którzy krytykują działania jego resortu (w tym wypadku brak dostępu do e-recept na leki psychotropowe i narkotyczne z powodu nowego rozporządzenia na które system nie był gotowy). Przecież to jest trzeci świat, tak można każdego uderzyć” – napisał rzecznik NIL Jakub Kosikowski.
W innym wpisie dodał, że minister nie jest lekarzem, a sprawdza, jakie leki biorą obywatele, więc teraz czeka na wykaz, którzy politycy leczyli się psychiatrycznie albo wenerycznie. „Ja za taki numer bym stracił dożywotnio PWZ” – stwierdził.
„Najgorsze jest to, że receptomaty działają nadal (wolniej), marihuanomaty też (ich pacjenci nie mają problemów z informatyzacją), a problem dotknął część pacjentów SOR, hospicjów, onkologii, neurologii czy psychiatrii” – napisał Jakub Kosikowski.
„Niebywały skandal, jakim prawem minister zdrowia ujawnia, jakie leki lekarz przepisuje pacjentowi” – napisał Paweł Doczekalski, zastępca sekretarza Naczelnej Rady Lekarskiej.
„Może pora wrócić do papierowych recept, nie chcę żeby minister zdrowia mógł sprawdzać, jakie leki wystawiam dla siebie i wypisuję dla swojej rodziny” – napisał Damian Patecki, lekarz anestezjolog, członek Prezydium NRL.
W innym wpisie dodał: „’Emocjonalna’ reakcja środowiska lekarskiego bierze się stąd, że Minister Niedzielski nie rozumie problemu. Być może dlatego, że nie jest lekarzem. Uważamy, że prawo do prywatności w relacji pacjent-lekarz jest świętością i czasem jedna osoba może pełnić obie te role”.
Wiceprezes NRL dr n med. Mateusz Kowalczyk sparafrazował fragment dialogu z filmu „Psy” w reżyserii Władysława Pasikowskiego:
„- Stopczyk, a co Wy tam przeglądacie? – A takie tam szpargały, recepty, historie leczenia… Drogi Pacjencie. Żyjesz w kraju gdzie jedno złe słowo w kierunku władzy, a na kliknięcie będziemy wiedzieć o Tobie wszystko. I nie zawahamy się tego wykorzystać i upublicznić”.
Jego zdaniem żaden pacjent już nie uwierzy, że to dla jego dobra Ministerstwo Zdrowia jest gotowe upublicznić dane. „Jako lekarz i pacjent czułem się bezpieczniej do wczoraj. Tych działań nie usprawiedliwi żadne oświadczenie. Tym bardziej nieudolne” – napisał wiceprezes NRL.
Jeszcze w sobotę NIL poinformowała, że na prośbę prezesa Łukasza Jankowskiego prezesi stu towarzystw naukowych zrzeszonych w Konferencji Prezesów Towarzystw Lekarskich zbiorą się w celu omówienia kryzysu zaufania do tajemnicy dokumentacji medycznej spowodowanego przez ministra zdrowia.
„W związku z zaistniałą sytuacją wzywam Pana Ministra Zdrowia do przeprosin i przekazania 100 tys. zł na rzecz Hospicjum Palium w Poznaniu” – napisał w poniedziałkowe przedpołudnie na Twitterze Piotr Pisula.
To właśnie jego dane ujawnił w piątek minister zdrowia, informując, jakie przepisał sobie leki i gdzie pracuje. Piotr Pisula jest lekarzem rezydentem, byłym przewodniczącym Porozumienia Rezydentów OZZL.
W niecałe trzy dni (do poniedziałkowego przedpołudnia) wpis szefa resortu zdrowia miał 4,4 mln wyświetleń.