Walka o oddech. O czym pisze Tomasz Rezydent?
To najtrafniejszy tytuł, jakim autor – Tomasz Rezydent (pseudonim) mógł opatrzyć swoją książkę napisaną podczas drugiej i trzeciej fali COVID-19 w Polsce, czyli w roku 2020/21.
Znakomity to dziennik. Napisany żywym, obrazowym językiem. Godnym zekranizowania! Chociażby po to, aby przeciwnicy szczepień oraz zakażeni wirusem nie czekali do ostatniej chwili, by poddać się fachowej szpitalnej terapii.
Autor nie ujawnia adresu placówki, w której pracuje (a szkoda!), ale z jego conocnego, spontanicznego zapisu – a ten jest najbardziej wiarygodny – rysuje się obraz lekarzy stanowiących zgrany i kompetentny zespół. Zespół, gdzie przed porannym obchodem lekarskim (sic!) sam ordynator przygotowuje i serwuje swoim podopiecznym kawę, herbatę, z cytryną lub bez – wie, komu i jaką podać…
Na covidowych dyżurach dosłownie wrze jak w ulu. Lekarze ekspresowo uczą się obsługi respiratorów, skomplikowanych wkłuć do naczyń pacjentów, zakładania masek z tlenem do nieinwazyjnej wentylacji. Niestrudzenie walczą o każdy oddech pozbawionego tlenu człowieka, chcąc uchronić go przed zatrzymaniem. Są też świadkami rodzinnych dramatów.
Sam autor, posiadający żonę i dwójkę małych dzieci nie pozostaje obojętny na ostatnie oddechy, ostateczne sceny, jakie rozgrywają się dzień w dzień; noc w noc. Nie wstydzi się wzruszenia i męskiej łzy. Umożliwia pacjentom telefoniczne, pożegnalne kontakty z najbliższymi.
Obszerny, pisany na gorąco dziennik Tomasza Rezydenta czyta się jednym tchem. Przyznam, że rzadko mi się zdarza zabierać ze sobą książkę do tramwaju czy autobusu i czytać ją na krótkich odcinkach trasy.
„Walka o oddech” jest cennym i wiarygodnym literackim dokumentem. Świadectwem trudnego, pandemicznego czasu, który obezwładnił ludzkość całego świata.
Tomasz Rezydent: Walka o oddech, Wyd. BookEdit, 2022, s. 320