Zawał serca w małym mieście
W Polsce to mieszkańcy niedużych miasteczek najczęściej zapadają na zawał mięśnia sercowego. W porównaniu z mieszkańcami dużych aglomeracji, osoby te częściej umierają z powodu zawału serca w domu, a nie w szpitalu – wynika z raportu opracowanego wspólnie przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny oraz trzy uniwersytety medyczne: śląski, gdański i warszawski.
Częstotliwość występowania zawału serca wśród osób z małych miast jest wyższa niż u mieszkańców dużych aglomeracji o ponad jedną trzecią wśród mężczyzn i ponad 50 proc. wśród kobiet. Zdaniem autorów raportu powodem takiej sytuacji jest bardzo niski poziom prewencji pierwotnej w najmniejszych miasteczkach. Mieszkańcy tych ostatnich częściej umierają z powodu zawału serca w domu (różnica wynosi niemal 13 proc.). Raport ujawnił także, że w domu częściej notuje się zgony mężczyzn niż kobiet.
Śmiertelność szpitalna nie zależy od miejsca zamieszkania. Statystycznie każdy Polak ma podobny dostęp do terapii, podobna jest też jej jakość.
Są jednak różnice, jeśli chodzi o śmiertelność szpitalną. Zależy ona od tego, czy pacjent trafił do ośrodka, który oferuje dostęp do diagnostyki i terapii inwazyjnej, czy też nie. W tym pierwszym przypadku śmiertelność szpitalna wynosi 6 proc., a w drugim – ponad dwa razy więcej. Jak zaznaczają autorzy raportu, dla właściwej interpretacji tych wskaźników w dalszych analizach należy uwzględnić potencjalny wpływ czynników medycznych, demograficznych i społecznych w porównywanych grupach chorych.
ls
Grafika pochodzi z raportu „Występowanie, leczenie i prewencja wtórna zawałów serca w Polsce. Ocena na podstawie Narodowej Bazy Danych Zawałów Serca” (Warszawa, Zabrze, Gdańsk 2014)