Zdobyliśmy drużynowe Mistrzostwo Świata!
Mistrzostwa Świata Lekarzy i Farmaceutów zaczęto organizować w 1973 roku. Ale wtedy nie było na nich Polaków. Żaden wysportowany ginekolog nie wystarał się o paszport, ani jeden chirurg – specjalista od giganta nie ustawił się w kolejce po wizę, chyba nikt nie wysłał listu do I Sekretarza PZPR Edwarda Gierka z prośbą o pozwolenie na wyjazd w Alpy.
Canazei
Foto: Marcopriz / Italian Wikipedia
A przecież szał szusowania nas nie ominął. Ścigano się od Bieszczad po Karkonosze, od świtu do zmierzchu, w słońce i niepogodę. Ileż to razy lekarze narciarze wspinali się na szczyty, taszcząc na ramionach ciężkie alu albo polsporty, by chociaż raz śmignąć w dół. W
tamtych czasach wyciągi co rusz się psuły, wystarczył silniejszy podmuch wiatru i już zamykano krzesełka. Nawet jeśli na ścianach pod wierchami chodziły orczyki i wyrwirączki, trzeba się było do nich dostać. Nie to co dziś – sypie śnieg, duje halny, świszczy zawierucha, a gondole i doppelmajery kursują jakby nigdy nic.
Tegoroczne Mistrzostwa Świata Lekarzy i Farmaceutów odbyły się w pobliżu Canazei, w rejonie Val di Fassa, czyli w Eleganckiej Dolinie. Wydaje się, że tę część Dolomitów zaprojektował jakiś utalentowany architekt; wymyślił twierdze z mostami zwodzonymi, gdzie tłoczą się rycerze, postawił strzeliste katedry i zbudował zamki.
Ustawa o sieci szpitali weszła w życie. Więcej na ten temat piszemy tutaj.
Nie dość, że ozdobił je wieżami i arkadami, to jeszcze wykuł z kamieni olbrzymie tulipany, narcyzy, jaskry i obsadził nimi rabatki pomiędzy budowlami. Przybyszom zdaje się, że weszli do ogrodu Dominique’a Girarda, znaleźli się w stolicy Natury, cesarskim Wiedniu z pałacami Schoenbrunn i Lanckorońskich, Hofburgiem i Belwederem (zresztą ośrodek narciarski nosi nazwę Belweder).
W zawodach brało udział 141 osób, z Polski przyjechało 12 lekarek, 17 lekarzy i jeden farmaceuta. Spora grupa, to chyba odwet za lata, kiedy można było tylko pomarzyć o zagranicznych wojażach. Liczniejszą reprezentację wystawili tylko gospodarze (na starcie pojawiły się: Bruna, Giorgia, Anna, Luigia, Laura, Anna Maria i 31 Włochów).
Chociaż Niemcy ścigali się w czarcich gumach, Austriacy mieli wśród swoich zawodników z Pucharu Świata, Słoweńcy wzmacniali się pomarańczą z imbirem, Szwedzi liczyli na indywidualność – pannę Svennningsson (przyszła prosto od Bergmana), a Norwedzy trenowali na tyczkach również w lecie, to i tak nikomu nie udało się nas pokonać. Zdobyliśmy drużynowe Mistrzostwo Świata!
Ustawa o sieci szpitali weszła w życie. Więcej na ten temat piszemy tutaj.
Narciarki i narciarze walczyli do utraty tchu, rzucali się na dzidę w slalomie, szli piecem w gigancie, zapominali o strachu na trasie supergiganta. Przywieźliśmy 28 medali (w tym 11 złotych), do tego jeszcze mnóstwo punktowanych miejsc. Za rok będziemy bronić tytułu w Kitzbuehel. Ubrani w kombinezony z orłem w koronie pewnie znów rozwiniemy skrzydła.
Zdobywczynie medali: Julitta Sołecka, Katarzyna Smolik, Agnieszka Kania, Małgorzata Salomonowicz, Karolina Miodek, Agata Wykrota, Anna Piaszczyńska. Zawodnicy, którzy stanęli na podium: Daniel Najdzionek, Jakub Gałaszek i Wojciech Gwóźdź.
Ponadto na stokach Belwederu o Mistrzostwo Świata walczyli: Teresa Zasacka, Bogna Kubica, Maria Mitus-Kenig, Patrycja Hartwich, Katarzyna Wojcieszyn, Andrzej Golec, Wiktor Napióra, Grzegorz Siteń, Mariusz Smolik, Jacek Sroczyński, Zbigniew Smyla, Michał Wojcieszyn, Adam Dyrda, Przemysław Nowak, Grzegorz Dziankowski, Bartosz Suliborski, Szymon Skoczyński, Michał Dyrda i Michał Smyla.
Agnieszka Kania